Marian Dziędziel: Na granicy absurdu
To postać na granicy absurdu - tak o swym nowym filmowym wcieleniu, ministrze spraw wewnętrznych w komedii "Komisarz Blond i Oko Sprawiedliwości" - mówi aktor Marian Dziędziel. Film, w reżyserii Pawła Czarzastego, można oglądać w kinach od piątku.
Kinowej publiczności znany jest pan przede wszystkim z ról u Wojciecha Smarzowskiego, w "Weselu" i w mrocznym "Domu złym". Niedawno można było oglądać pana także w thrillerze Rafaela Lewandowskiego "Kret". Teraz do kin wchodzi "Komisarz Blond...", komedia szpiegowska. Pokazuje się pan widzom z całkiem innej strony, we wcieleniu komediowym.
Marian Dziędziel: - Zagrałem w tym filmie, ponieważ chciałem wystąpić w komedii. Sprawdzić się w innym gatunku. Jestem otwarty na nowe doświadczenia i bardzo ich ciekawy. Przeczytałem scenariusz "Komisarza Blonda..." i zainteresował mnie. To historia trochę w stylu opowieści o inspektorze Clouseau z cyklu "Różowa Pantera".
Tytułowym bohaterem jest warszawski policjant, Jan Blond, wyjątkowo fajtłapowaty, będący na tropie siatki szpiegowskiej. Pan z kolei wcielił się w postać ministra spraw wewnętrznych. Czy wzorował się pan na jakimś prawdziwym polityku?
- Absolutnie nie.
Gdyby miał pan scharakteryzować ministra w "Komisarzu Blondzie"...
- Powiedziałbym, że jest to postać na granicy absurdu. On sprawia wrażenie, że sam nie wie, gdzie się znajduje. Zdaje się pytać samego siebie: "Gdzie ja jestem? O co chodzi?".
Przeczytaj recenzję filmu 'Komisarz Blond..." na stronach INTERIA.PL!
Jak wspomina pan czas spędzony na planie tej komedii? Wystąpili w niej m.in. Anna Dereszowska, Edward Linde-Lubaszenko, Marek Włodarczyk, Agnieszka Więdłocha oraz, w roli tytułowej, Mariusz Pujszo.
- Było to już dawno. Zdjęcia kręciliśmy ponad trzy lata temu. Miło je wspominam. Współpracowałem z młodym reżyserem, dobrze się rozumieliśmy.
Czy przygotowuje się pan do udziału w kolejnym filmie?
- W październiku będę pracował na planie nowego filmu Wojciecha Smarzowskiego. Reżyser zrealizuje go na podstawie powieści Jerzego Pilcha "Pod Mocnym Aniołem".
Bohater tej powieści to pisarz Juruś, zmagający się z problemem alkoholowym, pokonuje tę słabość m.in. dzięki związkowi z kobietą. U Smarzowskiego główną rolę zagrać ma Robert Więckiewicz. A w jaką postać wcieli się pan?
- Nie chcę jeszcze o niej mówić. Mogę tylko ocenić, że będzie to rola mocna. A co do całego filmu, wyjawię - będzie siekiera.
Pana nowy projekt to także tegoroczna produkcja, film Jerzego Domaradzkiego "Piąta pora roku", który był pokazany na festiwalu w Gdyni, jednak nie trafił jeszcze do kin.
- Zagrałem w nim razem z Ewą Wiśniewską. Jestem zadowolony z tego filmu. Z przyjemnością czekam na kinową premierę.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!