Reklama

Maria Bogda i Adam Brodzisz musieli ukrywać, że są małżeństwem. Bali się... gniewu fanów

Maria Bogda i Adam Brodzisz byli w latach 30. ubiegłego wieku najpopularniejszą parą filmowych kochanków w Polsce. Na filmy z ich udziałem chodzili do kin dosłownie wszyscy. Ona cieszyła się statusem ulubienicy widzów, on uchodził na idola i... był idolem. Nikt nie wiedział, że są parą także prywatnie. O tym, że się kochają, po raz pierwszy przyznali publicznie niemal dekadę po ślubie.

Adam Brodzisz - amant w amerykańskim stylu, o którym pisano, że jest uosobieniem męskiego piękna - i Maria Bogda - filigranowa blondynka, której urodą zachwycali się wszyscy mężczyźni - poznali się na korytarzu w gmachu Instytutu Filmowego Wiktora Biegańskiego, w którym pobierać mieli lekcje aktorstwa. 

"To była miłość od pierwszego wejrzenia" - wyznali, gdy w końcu, po niemal dekadzie ukrywania się ze swoimi uczuciami, zdecydowali się obwieścić całemu światu, że się kochają, czują się z tego powodu bardzo szczęśliwi, świata poza sobą nie widzą, a tak w ogóle, to od dawna już są małżeństwem. 

Reklama

"Tak chyba będzie najlepiej" - stwierdzili na łamach "Kina" na początku 1938 roku, tłumacząc, dlaczego postanowili jednak ujawnić swój sekret. 

Adam Brodzisz: Maria Bogda nie była jego pierwszą miłością

Zanim w 1927 roku 19-letni Adam opuścił rodzinny Lwów i przyjechał do Warszawy, gdzie od pewnego czasu rezydował jego starszy brat, przeżył wielki miłosny zawód. Marusia, w której kochał się od ósmej klasy, znalazła sobie bowiem innego chłopca i zgodziła się iść za niego za mąż, nie zważając na to, że wcześniej jemu dała słowo i nadzieję na życie we dwoje. Brodzisz zdecydował wtedy, że zostanie... księdzem. 

"Pojechałem nawet do seminarium, ale tam rozchorowałem się i zabrano mnie do domu" - wspominał. 

Nie pozostało mu nic innego, jak raz na zawsze wyrzucić niewierną Marusię ze swego życia, a zranione serce uleczyć, otwierając je przed nową dziewczyną. Lusię wypatrzył 31 października 1925 roku w kaplicy Cmentarza Orląt Lwowskich podczas uroczystości pożegnania bezimiennego obrońcy Lwowa, którego prochy już kilka dni później złożone zostały w wybudowanym specjalnie w tym celu Grobie Nieznanego Żołnierza na Pl. Saskim w Warszawie. 

Lusia jako pierwsza dostrzegła w Adamie amanta. To ona namówiła go, by stanął do konkursu fotogeniczności, który wygrał nie tylko dlatego, że praktycznie nie miał żadnych konkurentów, ale dlatego, że już wtedy kamera po prostu go kochała. Niestety, główna nagroda, a była nią obietnica bezpłatnego miejsca w szkole filmowej, okazała się jedynie obietnicą, bo szkoła - zanim kandydat na jej studenta zdał maturę - zamknęła swe podwoje. 

Brodzisz uznał, że to nie koniec świata, a wręcz początek nowej, wspaniałej przygody. Spakował walizkę, pożegnał Lusię i pojechał do stolicy. 

Maria Bogda i Adam Brodzisz: Wydawało się, że jednak nie są sobie pisani

W Warszawie od paru miesięcy mieszkała już Janina Kopaczek, 21-letnia lwowianka marząca o graniu w filmach i występach na scenie, która już wkrótce stać się miała wielką gwiazdą znaną pod pseudonimem Maria Bogda. Na razie szlifowała swój aktorski warsztat na płatnych kursach, czekając, aż zwolni się miejsce w słynnym instytucie Biegańskiego. W końcu się doczekała, ale nie zagrzała w szkole miejsca zbyt długo, bo z powodu intryg koleżanek musiała zrezygnować z nauki i wrócić do Lwowa. 

Adam Brodzisz, którego zdążyła z wzajemnością pokochać, został w Warszawie, bo akurat dostał epizod w filmie "Przeznaczenie". Nie bez znaczenia było też, że w konkursie męskiej urody "Wieczoru Warszawskiego", w którym wystartował, pokonał ponad pięciuset innych amantów i tym razem odebrał nagrodę, a była nią główna rola męska w obrazie "Z dnia na dzień". Wkrótce po tym, jak melodramat Józefa Lejtesa wszedł na ekrany, Adam stał się bożyszczem, a Polskę opanowała istna "brodziszomania"

Maria Bogda i Adam Brodzisz: Udawali, że prywatnie nic ich nie łączy

Szczęście uśmiechnęło się też w końcu do Janiny. Ktoś, nigdy nie dowiedziała się kto, wysłał jej znajdujące się w jednym z zakładów fotograficznych portrety na konkurs "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", którego co prawda nie wygrała, ale dzięki któremu zauważył ją słynny łowca talentów, reżyser Michał Waszyński. 

"Zadepeszował po mnie, bo wydałam mu się interesująca" - wspominała po latach. 

Tylko w 1929 roku Janina Kopaczek wystąpiła w trzech filmach, zmieniła nazwisko, znalazła się w gronie dziesięciu finalistek pierwszego ogólnopolskiego plebiscytu Miss Polonia i... zaręczyła się z Adamem Brodziszem. Tym ostatnim jednak, w uzgodnieniu z ukochanym, nie chwaliła się w licznych wywiadach, po które dziennikarze ustawiali się do niej w długich kolejkach. Pobrali się 22 sierpnia 1930 roku w kościele św. Mikołaja we Lwowie w obecności najbliższych i w wielkiej tajemnicy przed fankami Adama. Co prawda plotka, że Brodzisz się ożenił, lotem błyskawicy dotarła do Warszawy, ale aktor kategorycznie ją zdementował. 

"Dochodzą do mnie wieści, że jestem rzekomo ożeniony z pewną artystką filmową. Z początku plotka bawiła mnie, teraz zaczyna już drażnić. Na razie jeszcze jestem do wzięcia, a gdy postanowię dać się wziąć, ogłoszę to publicznie" - wyznał w rozmowie z "Kinem". 

Obawa, że "brodziszomanki" odwrócą się od niego, gdy dowiedzą się, że jest zajęty, kazała mu przez kilka lat kłamać na temat stanu cywilnego

Maria Bogda i Adam Brodzisz: To, że są parą, ujawnili dopiero 8 lat po ślubie

Maria i Adam szybko stali się najpopularniejszą w Polsce parą ekranową. "Głos pustyni", "Bezimienni bohaterowie", "Kobiety nad przepaścią" i "Bogurodzica" to zaledwie cztery z ośmiu filmów, w których zagrali razem i które stały się wielkimi szlagierami. 

8 stycznia 1938 roku okrzyknięto ich "królową" i "królem" dorocznego Balu Mody w Hotelu Europejskim, po którym trudno było im nadal ukrywać, że są tylko przyjaciółmi. Kilka dni po balu na łamach "Kina" wyznali prawdę o sobie, a przy okazji zapowiedzieli, że jak tylko nadarzy się sposobność, a kontrakty filmowe na to pozwolą, wystąpią razem w teatrze. Nie przypuszczali, że będą musieli czekać na to ponad 10 lat. 

Wybuch II wojny światowej zastał Marię i Adama w Warszawie. W grudniu 1939 roku zatrudnili się w kawiarni Napoleonka i pracowali w niej aż do listopada 1941 roku, kiedy to Bogda z powodu choroby musiała zrezygnować z kelnerowania, a Brodzisz dostał posadę urzędnika w biurze handlowym Skandia. Podczas powstania warszawskiego on nadzorował budowę barykad na Mokotowie, ona prowadziła w ich willi stołówkę dla powstańców oraz pomagała rannym. Po kapitulacji powstania trafili do placówki przejściowej w Ursusie, skąd pojechali do Kielc, by w końcu, zahaczając na chwilę o Kraków, osiąść w Zakopanem. Tu, pod Giewontem, przez parę lat prowadzili słynną "Brodziszówkę", która jednak z powodu ich nadmiernej gościnności... splajtowała. 

Maria Bogda i Adam Brodzisz: Wyemigrowali do Ameryki i zajęli się hodowlą szynszyli

Po wojnie kino nie miało "królewskiej parze" nic do za oferowania. Maria i Adam spełnili za to swe marzenie o występach na scenie i wyruszyli w Polskę m.in. ze sztuką "Ich troje", którą Magdalena Samozwaniec napisała specjalnie dla nich latem 1949 roku, goszcząc w "Brodziszówce". 

Na początku lat 50. Bogda i Brodzisz grali w spektaklach Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, potem przez trzy sezony występowali w Poznaniu, w 1958 roku zagrali kilka spektakli w londyńskim Teatrze Nowym Stanisława Belskiego, a w lipcu 1961 roku udali się na pokładzie "Batorego" do Stanów Zjednoczonych, skąd - tego jeszcze wtedy nie wiedzieli - mieli nigdy nie wrócić. 

W grudniu 1965 roku Brodziszowie otrzymali zezwolenie na pobyt stały w USA, dziewięć lat później zostali obywatelami amerykańskimi. Osiedlili się w Altadenie w Kalifornii, zamieszkali w niewielkim domu z ogrodem, w którym założyli hodowlę szynszyli. Maria pracowała też w należącym do jej brata barze, a Adam dorabiał jako rysownik w firmie komputerowej. Pod koniec maja 1981 roku emerytowane gwiazdy kina przeniosły się do Desert Hot Springs w hrabstwie Riverside do własnego domu, by tu razem spędzić jesień życia. Maria zmarła miesiąc po przeprowadzce, 30 czerwca. 

Wkrótce potem Adam sprzedał posiadłość i zamieszkał w domu opieki w Palm Springs. Przeżył ukochaną żonę o 5 i pół roku. Odszedł, wyczerpany walką z chorobą i samotnością, 9 listopada 1986 roku. Jego jedyną wolą było, żeby razem z Marią spocząć w polskiej ziemi

W kwietniu 1988 roku urny z ich prochami zostały sprowadzone do kraju i złożone w grobie na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. 

Zobacz też: Z kina prosto na platformę streamingową. Macie okazję do nadrobienia dwóch perełek

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: kultowe filmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy