Margot Robbie zostanie scenarzystką i reżyserką?
Margot Robbie, która ma na koncie współpracę z Quentinem Tarantino i występy u boku takich gwiazd, jak Brad Pitt czy Leonardo DiCaprio, nie zamierza zwalniać tempa. Aspiracje aktorki wykraczają jednak poza granie kolejnych ról. Gwiazda wyznała, że marzy o pisaniu scenariuszy i reżyserowaniu filmów. "To byłyby ogromne wyzwania, którym być może nie podołam. Ale mam w zanadrzu pewną historię, która tkwi w mojej głowie od lat. Muszę wziąć do ręki długopis i przelać ją na papier" - zdradziła.
Margot Robbie należy do grona najbardziej rozchwytywanych aktorek w Hollywood. Po występie w głośnym "Wilku z Wall Street" jej kariera nabrała tempa, a kolejne intrygujące role były kwestią czasu.
W ciągu ostatnich lat mogliśmy oglądać Robbie m.in. w "Legionie samobójców", "Ptakach Nocy", biograficznej produkcji "Jestem najlepsza. Ja, Tonya", dramacie "Gorący temat" opowiadającym o ujawnieniu prawdy o molestowaniu pracownic stacji Fox News oraz filmie "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino, w którym sportretowała Sharon Tate.
Robbie, która pojawiła się właśnie na sierpniowej okładce brytyjskiego magazynu "Vogue", w udzielonym pismu wywiadzie wyznała, że jej aspiracje wykraczają poza rozwijanie aktorskiego portfolio. Jedną z misji gwiazdy jest przecieranie szlaków koleżankom po fachu, by w ten sposób zwiększyć udział kobiet w branży filmowej. Pierwszym krokiem na drodze do realizacji tego planu był dla niej film "Obiecująca. Młoda. Kobieta.", którego została współproducentką.
"Chcę widzieć na ekranie więcej kobiet. Jak na razie pokutuje np. dziwne przekonanie, że kobiety nie są zainteresowane graniem w filmach akcji. Uważam, że to niedorzeczne. Z biznesowego i statystycznego punktu widzenia role w takich filmach są lepiej płatne i gwarantują większą rozpoznawalność" - stwierdziła Robbie.
Gwiazda wyznała też, że za wszelką cenę chce uniknąć zaszufladkowania, co zdarza się wielu, nawet wybitnym aktorom. "Nienawidzę być szufladkowana. Gdy ktoś podsumowuje mnie w dwóch słowach, wściekam się. Chcę natychmiast udowodnić, że jestem dokładnym przeciwieństwem tych stereotypowych wyobrażeń na mój temat. Niestety jest tak, że gdy odniesiesz sukces w jakiejś roli, ludzie chcą, żebyś dalej robił to samo. Myślę, że to byłoby zwyczajnie nudne" - stwierdziła Robbie.
I dodała, że z tego powodu w przyszłości chce pisać scenariusze i reżyserować. Co ciekawe, ma już nawet gotowy pomysł na film. "Dlatego chcę zająć się reżyserią. Chcę spróbować swoich sił w pisaniu scenariuszy. To byłyby ogromne wyzwania, którym być może nie podołam. Ale mam w zanadrzu pewną historię, która tkwi w mojej głowie od lat. Muszę wziąć do ręki długopis i przelać ją na papier. Zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie" - wyjawiła aktorka.
Już niebawem Robbie będzie można ponownie zobaczyć w roli Harley Quinn w filmach "Legion samobójców: The Suicide Squad" oraz "Gotham City Sirens". Premiera tego pierwszego tytułu już 6 sierpnia. Jednym z nowych projektów aktorki jest również "Barbie", która ma przedstawić zupełnie inne oblicze najpopularniejszej lalki świata. W filmie Grety Gerwig Robbie wcieli się oczywiście w rolę tytułową.