Marek Kondrat: Wilczyński - tak, Wajda - nie
Wczorajszy tekst o powrocie do aktorstwa Marka Kondrata był primaaprilisowym żartem. Nie oznacza to jednak, że wszystkie informacje, dotyczące przyszłych projektów aktora, były wierutnymi bzdurami.
To, że Marek Kondrat wystąpił w filmie Janusza Majewskiego "Mała matura 1947", nie jest dla nikogo żadną tajemnicą. Obraz miał bowiem swoją premierę na ubiegłorocznym festiwalu w Gdyni.
Reżyser Janusz Majewski tłumaczył, że Marek Kondrat zrobił dla niego wyjątek i - wbrew wczesniejszym deklaracjom o zakończeniu aktorskiej kariery - zgodził się na jednorazowy występ.
Prawdą jest też informacja o udziale Marka Kondrata w animowanym filmie Mariusza Wilczyńskiego "Zabij to i wyjedź z tego miasta".
Reżyser filmu opowiedział o projekcie podczas marcowego festiwalu OFAFA w Krakowie, wspominając też o współpracy z Kondratem, którego w filmie usłyszymy w roli ojca głównego bohatera.
Wilczyński opowiadał również historię podkładania przez Marka Kondrata partii, które oryginalnie odegrać miał również występujący w filmie Andrzej Wajda. Reżyser "Katynia" nie ze wszystkimi niuansami interpretacji swojej postaci poradził sobie w równie udany sposób, Marek Kondrat zaproponował więc, że "podrasuje" głosowe niedoróbki Mistrza.
Na czym polegał więc nasz primaaprilisowy żart? Nieprawdziła okazała się informacja o zaangażowaniu Marka Kondrata do roli w filmie o Lechu Wałęsie w reżyserii Andrzeja Wajdy. Co prawda nadal nieznana jest obsada filmu, który trafi do kin pod tytułem "My, naród polski", ale jedno zagwarantować możemy - nie będzie w nim Marka Kondrata!