Marcin Krzyształowicz: Z lasu do przedszkola
Marcin Krzyształowicz, twórca obsypanej nagrodami "Obławy", realizuje w Krakowie kolejny film - "Pani z przedszkola".
"Z lasu (w którym rozgrywała się "Obława" - przyp. red.) przeniosłem się do przedszkola. Mając dwójkę dzieci zdokumentowałem zagadnienie, teraz przekuwam to w filmowy konkret" - mówił Krzyształowicz.
"Najkrócej mówiąc jest to historia o miłości, a przedszkole to rodzaj trampoliny, żebyśmy zanurzyli się w określonych okolicznościach i czasie, poznali warunki brzegowe, w jakich rozgrywa się coś, co w jakimś stopniu może nas nie opuszcza do dzisiaj. Nie mogę zdradzić fabuły, która wymaga przez jakiś czas utrzymania w tajemnicy" - dodał.
Reżyser podkreśla, że po "Obławie" potrzebował odmiany. "Nie trzymam się jednej wypracowanej formuły. Jestem zdania, że za każdym razem trzeba robić inny film. Należy otoczyć się innymi ludźmi, zmienić swoje nastawienie. Dla mnie 'Pani z przedszkola' to ciekawe wyzwanie, ale także ogromna przyjemność" - powiedział reżyser.
Tytułową rolę - młodą i atrakcyjną panią z przedszkola gra Karolina Gruszka. Wcielający się w postać dorosłego mężczyzny Łukasz Simlat w gabinecie psychoterapeuty (Marian Dziędziel) wraca wspomnieniami do swojego dzieciństwie. Rodziców chłopca grają Agata Kulesza i Adam Woronowicz, a babcię Krystyna Janda. W filmie występuje też ok. 40 przedszkolaków, które nie miały wcześniej kontaktu z kamerą.
"Bohaterem filmu jest tata. Z nim się najbardziej utożsamiam. Przez jego los obserwujemy historię pewnej rodziny, przeżywającej wzloty i upadki, która chyba nie do końca jest klasyczną, polską rodziną" - mówił reżyser i autor scenariusza. "Kraina dzieciństwa i przedszkola jest szalenie ujmująca filmowo i myślę, że może stanowić pewien rodzaj metafory naszego życia i funkcjonowania w dorosłości" - dodał Krzyształowicz.
Akcja filmu rozgrywa się współcześnie i w znacznej części w latach siedemdziesiątych. W filmie bardzo ważna jest scenografia, za którą odpowiada Marek Zawierucha i kostiumy przygotowane przez Katarzynę Lewińską. Zdjęcia są kręcone w Nowej Hucie, a ich autorem jest Michał Englert. "Potrzebowałem człowieka, który byłyby w stanie spojrzeć na Kraków i tę historię w sposób lekki, pełen światła. Z mrocznych, wilgotnych klimatów postanowiłem przejść w inne rejony i do tego świetnie nadawał się właśnie Michał" - mówił reżyser.
Jak zaznaczył w filmie będą się mieszać: humor, refleksja i rodzaj "pozytywnego zamyślenia", nie ma w nim natomiast wątków autobiograficznych. "Nie miałem takich doświadczeń, jak moi bohaterowie" - zaznaczył Krzyształowicz, choć dodał, że zapewne wiele osób będzie sądziło, że jest to rodzaj osobistego wspomnienia. Przyznał, że początkowo chciał, by w filmie zagrała jego córka, ale z tego zrezygnował.
Agata Kulesza mówiła, że reżyser odważył się obsadzić ją w zupełnie innej roli niż te, w które wcielała się w ostatnich miesiącach. "To dla mnie spore wyzwanie. Tak się jakoś stało, że kamera widzi we mnie smutek. Najczęściej gram albo bardzo smutne kobiety w kinie albo bardzo ostre, przejaskrawione role komediowe w teatrze. Marcin zaryzykował, obsadzając mnie w roli łagodnej kobiety. To wymaga poskromienia na planie mojej energii. Muszę spokojnie i skromnie budować tą postać. Nie wiem, czy mi się uda. Takiej roli jeszcze nie grałam" - mówiła Kulesza. Jak dodała zachwycił ją bardzo precyzyjnie i dobrze napisany scenariusz.
Ekipa będzie pracować w Krakowie 38 dni, niemal do końca października. Premierę filmu zaplanowano na jesień przyszłego roku.
Producentem "Pani z przedszkola" jest Skorpion Arte. Realizację filmu wspierają: Krakowskie Biuro Festiwalowe i Krakow Film Commission. Film uzyskał dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz z Regionalnego Funduszu Filmowego.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!