Reklama

Marcin Koszałka kręci w Krakowie

"Będziesz legendą człowieku" - najnowszy film Marcina Koszałki - to opowieść o Mistrzostwach Europy w piłce nożnej - największej imprezie sportowej w historii Polski i jej bohaterach: polskich piłkarzach. Koszałka towarzyszy z kamerą kadrze, obserwuje nastroje kibiców i zastanawia się: jak ci ludzie wytrzymają tak ogromne ciśnienie i presję Polaków?

Część zdjęć powstaje w krakowskiej strefie Fun Kraków na Błoniach. Realizację zdjęć wspiera Krakow Film Commission. Premierę zaplanowano w listopadzie.

- Jako reżysera interesuje mnie film krytyczny, pokazujący pewny kontrapunkt pomiędzy wstydem a dumą. Bohaterami mojego filmu są piłkarze, ale nie tylko rdzenni Polacy, ale również zawodnicy z zagranicy, którzy w ostatnim czasie dostali polskie obywatelstwo - mówi Marcin Koszałka.

- Na marginesie powiem, że w naszej drużynie najwięcej jest takich piłkarzy jeśli chodzi o Europę. W zasadzie nie mieliśmy wyjścia ponieważ z braku naszych rodzimych talentów musieliśmy poszukać ludzi poza naszymi granicami. Oczywiście dla Polaków, w przeważającej części jednolitego narodu, jest to trudne do przełknięcia. W przypadku klęski piłkarze ci będą pierwszymi kozłami ofiarnymi. Pochodzą z Francji i nie mówią po polsku. Ich polscy koledzy nie patrzą na nich zbyt przychylnie. Tak naprawdę chciałbym uświadomić widzowi, że świat staje się kosmopolityczny bez granic i jednego języka, ale to dalej stanowi dla wielu w naszym kraju problem - dodaje reżyser.

Reklama

Koszałka próbuje odpowiedzieć na pytania: Jak ci wszyscy ludzie i ich rodziny zniosą to wszystko? Jacy będą po Euro? Jaka będzie reakcja kibiców, normalnych Polaków?

- Kamera towarzyszy moim bohaterom przed rozpoczęciem turnieju, w czasie turnieju i po jego zakończeniu. Oprócz pokazania samych relacji psychologicznych w drużynie, chciałbym też uchwycić sporą przestrzeń prywatną piłkarzy, nieosiągalną dla normalnego kibica, ludzi którzy poprzez swoje abstrakcyjnie wysokie zarobki są często pokazywani bardzo stereotypowo.

Twórca filmu przyznaje, że woli opowiedzieć o "teoretycznie najgorszej drużynie Euro, a nie o najlepszej, bo to z punktu widzenia filmowca jest ciekawsze".

- Dostaliśmy okazję jako kraj, żeby zabłysnąć, ale nie trafiliśmy w czas z jakością naszej drużyny. Ale kto wie, może odniesiemy przełomowy sukces - wyjaśnia.

- Będę dążył do osiągnięcia uniwersalnego przesłania, o ludziach pod presją, o oczekiwaniach dumnych kibiców, o kraju Europy Wschodniej gdzie zmienia się myślenie o przybyszach z innych krajów, którzy stają się Polakami - mówi Koszałka.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy