Reklama

Mara Wilson: W wieku dziewięciu lat była gwiazdą. Dlaczego zniknęła?

Urodzona w 1987 roku Mara Wilson debiutowała na ekranie w wieku sześciu lat. Gdy obchodziła dziewiąte urodziny, była już gwiazdą, rozpoznawalną na całym świecie. Wszyscy wróżyli jej ogromną karierę. Jednak wtedy zniknęła. Jak przyznała po latach, rola dziecięcej aktorki wiązała się dla niej z ogromnym stresem. Do tego doszła osobista tragedia.

 Kariera Wilson rozpoczęła się przypadkiem. Jej ojciec był jednym z techników pracujących dla telewizji NBC. Czasem załatwiał swoim synom małe role w reklamach — jak każdy rodzic, który miał tam etat. Kilkuletnia Mara też chciała spróbować. Nie, żeby zostać gwiazdą. Jej rodzice chcieli dzięki temu odłożyć trochę pieniędzy na jej studia. Po kilku reklamach Wilson wzięła udział w swoim pierwszym castingu do filmu i wygrała go. Dostała rolę najmłodszej córki rozwodzącego się małżeństwa w "Pani Doubtfire".

Reklama

Nagle grała u boku Robina WilliamsaSally Field i Pierce'a Brosnana. Jej rodzina wciąż podchodziła do tego, jak do zabawnego epizodu, który po latach będzie wspominany z uśmiechem. Jej matka zrobiła nawet album ze zdjęciami z planu. Tyle że później pojawił się kolejny wygrany casting. Tym razem pojawiła się w remake'u "Cudu na 34. ulicy". W 1996 roku wystąpiła w "Matyldzie", która okazała się ogromnym hitem. W wieku dziewięciu lat Wilson stała się sławna.

 Wielu dziecięcych aktorów przepłaciło sławę problemami w życiu osobistym i nałogami. W wypadku Wilson tak nie było. "Na planie zawsze czułam się bezpieczna. Oczywiście zdarzały się podejrzane, wątpliwe moralnie rzeczy, których byłam świadkiem — nieprzyzwoite dowcipy, przekraczanie granicy drugiej osoby. Ludzie, którzy pytali mnie, czy zgadzam się na nadgodziny, a nie moich rodziców. Nigdy nie czułam jednak, że moje bezpieczeństwo jest zagrożone. Pewnie dlatego, że występowałam u naprawdę cudownych reżyserów, którzy wiedzieli, jak pracować z dziećmi" - pisała w swoich wspomnieniach. 

To, że sława jej nie zniszczyła, zawdzięczała przede wszystkim swoim rodzicom, którzy dbali, by występowała tylko w filmach dla dzieci, a gdy pojawiały się jakieś wątpliwości, zaraz starali się je rozwiązać. Mimo to ciemna strona sławy jej nie ominęła. Dorośli mężczyźni wysyłali jej niedwuznaczne listy lub pisali o niej w sieci. Jak wspominała, w wieku dwunastu lat popełniła błąd i wpisała w wyszukiwarce internetowej swoje imię. Sfabrykowane zdjęcia, które wtedy znalazła, przeraziły ją. Gdy miała siedem lat, jeden z dziennikarzy pytał ją o francuskie pocałunki.

Na to wszystko nałożyła się osobista tragedia. W okolicach premiery "Matyldy" jej matka zmarła na raka piersi. "Jej utrata byłą ogromnym wstrząsem. Nie wiedziałam wtedy, kim naprawdę jestem" - pisała. W dodatku czuła, że nie spełnia oczekiwań swoich fanów. "Widziałam, że byli zawiedzeni [...]. Myślę, że oczekiwali, że będę Matyldą, która jest wspaniała, tyle że nieprawdziwa. Jest genialna pod każdym względem. Jest mądra, dobra i wszechmocna. A potem fani spotykali mnie — nieśmiałą, niezręczną nastolatkę, która czasem się wkurzała, ale nie mogła skupić swojego gniewu na nadprzyrodzonych mocach" - zdradzała w swoich wspomnieniach. 

W tym samym czasie jej kariera weszła w trudny okres. Wzięła udział w castingu do "Między piekłem a niebem" z Robinem Williamsem, ale nie dostała roli. W wyścigu po występ w "Nie wierzcie bliźniaczkom" przegrała z Lindsay Lohan. W 2000 roku zagrała w filmie "Thomas i magiczna kolejka", który został zmiażdżony przez krytykę. Byłą to jej ostatnia rola w filmie kinowym. Po latach zdała sobie sprawę, jak wielkim wyzwaniem było sprostanie oczekiwaniom wobec dziecięcego aktora. Ciągły przymus udawanej radości, spełnienia oczekiwań obcych osób, bycia słodkim dzieckiem — wszystko to wiązało się z nieustającym stresem.

W dodatku w tym samym czasie weszła w okres dojrzewania. Jej ciało zaczęło się zmieniać, a ona coraz mniej przypominała słodką dziewczynkę z "Pani Doubtfire". Pod koniec zdjęć do "Thomasa i magicznej kolejki" reżyser poprosił ją, by zakładała sportowy biustonosz w celu ukrycia rozwijających się piersi. "Wpłynęło to na mnie na bardzo długo, bo miałam taki hollywoodzki pogląd, że gdy przestajesz być słodka, to nie jesteś już piękna i stajesz się bezwartościowa" - zdradziła. W prasie plotkarskiej i internecie czytała o sobie, że stała się "gruba i brzydka". 

Gdy poszła na studia, wciąż bała się, że ludzie ją rozpoznają. Musiała przepracować, że ten czas minął. Spokój odnalazła w występach na scenie i pisaniu. W 2016 roku wydała wspomnienia. Od lat wspiera dziecięce i nastoletnie gwiazdy. W 2017 roku, gdy trzynastoletnia wówczas Millie Bobbie Brown z serialu "Stranger Things" stała się obiektem seksualizacji ze strony internautów, Wilson wystąpiła w jej obronie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pani Doubtfire
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy