Reklama

Małgorzata Potocka: Zawsze jestem w niedoczasie

Małgorzata Potocka przyznaje, że w swoim życiu nie może narzekać na nudę. Zawsze ma do zrobienia coś, co ją pochłania. Realizuje nie tylko projekty na teraz, lecz także te, które zaprocentują dopiero w przyszłości. Podkreśla, że nadmiar obowiązków i związany z tym brak czasu zawsze nakręcał ją do działania.

Małgorzata Potocka przyznaje, że w swoim życiu nie może narzekać na nudę. Zawsze ma do zrobienia coś, co ją pochłania. Realizuje nie tylko projekty na teraz, lecz także te, które zaprocentują dopiero w przyszłości. Podkreśla, że nadmiar obowiązków i związany z tym brak czasu zawsze nakręcał ją do działania.
Małgorzata Potocka przyznaje, że chociaż nie wszystko w życiu ułożyło się po mojej myśli, to czuje się kobietą spełnioną /Andras Szilagyi /MWMedia

Małgorzata Potocka mówi, że cierpi na niedosyt twórczy i z każdym dniem ma coraz więcej chęci do działania. W miarę upływu czasu priorytetem nie jest dla niej błogi odpoczynek na kanapie, a wręcz przeciwnie - wzmożona aktywność. Chciałaby grać więcej ról w serialach, w filmach, realizować kolejne produkcje dokumentalne i przygotowywać wystawy. Aktorka mówi, że jest trochę jak pirania, ciągle głodna nowego.

- Jestem zawsze w niedoczasie, zawsze brakuje czasu. Dzień nie wystarcza na załatwienie wszystkich spraw, na zrobienie tego, co chcę. Na to nie ma rady, oczywiście organizacja nasza codzienna jest bardzo ważna, mówi się: tracisz dużo czasu na coś. Okazuje się, że to nie jest stracony czas, bo to są godziny, na które wymyśliłam coś wspaniałego, to jest moment, kiedy może nie zrobiłam nic, co jest widoczne, ale na pewno pomyślałam o czymś, co potem w przyszłości będzie miało sens - mówi agencji Newseria Małgorzata Potocka.

Reklama

Aktorka przyznaje, że chociaż nie wszystko w życiu ułożyło się po mojej myśli, to czuje się kobietą spełnioną. Ma naturę optymistki, dlatego w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji szuka tego, co najlepsze.

- Myślę, że czas mi ucieka, zawsze go miałam za mało i zawsze go mam za mało, ale nic z tym się nie da zrobić, być może plan dnia trzeba skonstruować tak, żeby to wszystko udało się zmieścić, żeby był realny, ale na to nie ma rady. Kłopoty w pracy, w związku, w relacjach z bliskimi, z ukochanymi, z dziećmi, ze wszystkimi wynikają tylko z tego powodu, że sami ze sobą jesteśmy niepoukładani, a to jest najtrudniejsze - twierdzi Potocka.

Zdaniem aktorki nie warto jednak za wszelką cenę dążyć do perfekcji i układania wszystkiego od deski do deski. Czasem trzeba zdać się na spontaniczność. Dobrze jest też odłożyć na półkę wszelkie dotychczasowe niepowodzenia, bolesne wspomnienia i iść dalej do przodu.

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Potocka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy