Małgorzata Niemirska: Miała 16 lat, gdy zagrała w "Czterech pancernych"
Od dziecka marzyła, że zostanie tancerką. Ale los miał wobec niej inne plany.
Małgorzata Niemirska żartuje, że przed kamerę trafiła ze "szkolnej łapanki". Ludzie z wytwórni filmowej odwiedzali szkoły w poszukiwaniu młodych talentów. Tak zadebiutowała jako dziewczyna z budki telefonicznej o imieniu Julita w "Pingwinie". I tak trafiła do "Czterech pancernych".
Kreacją ślicznej radiotelegrafistki Lidki zdobyła serca polskich widzów. Choć sama w duchu przeklinała tę rolę.
- Miałam 16 lat, byłam jeszcze w szkole, kiedy producenci serialu wędrowali od szkoły do szkoły, szukając kandydatki do roli Lidki. A potem ta młodzieńcza przygoda zmieniła się w epopeję. Trwała siedem lat. Jeździłam na plan zdjęciowy przez całe studia w PWST i jeszcze pierwszy rok grania w teatrze. Siedem lat młodości w tych samych butach, furażerce, mundurze. To się mogło znudzić. Do tego wyjazdy na poligony, wcale nie było łatwo. Nie miałam życia - opowiada aktorka.
- Teraz czuję sentyment do tej postaci, ale wtedy bywało strasznie - dodaje.
I choć zaczęła karierę w aurze ogromnej popularności, od pracy przy filmach wolała teatr. Zaraz po ukończeniu PWST w Warszawie w 1969 roku została aktorką stołecznego Teatru Dramatycznego, gdzie z krótką przerwą na Teatr Studio na początku lat. 80., gra do dziś.
W dorobku ma 23 role na małym i dużym ekranie. W ciągu ostatnich lat na dłużej zagościła m.in. w serialach "Samo życie" i "Tancerze". Niedawno zachwyciła w filmie "Moje córki krowy".
Nie doczekała się dzieci. Przez 35 lat życie prywatne, ale i zawodowe dzieliła z Markiem Walczewskim. Gdy zakochali się w sobie w 1974 roku na planie słynnej "Kobry", wywołali niemały skandal. Ona była bowiem żoną Andrzeja Makowieckiego znanego m.in. z "Polskich dróg". On mężem innej aktorki - Anny Polony. Ale nie umieli się rozstać.
Rozdzieliła ich dopiero jego przegrana walka z chorobą Alzheimera w 2009 roku.
RB