Reklama

Małgorzata Kożuchowska: Czemu płakała przez Cezarego Pazurę?

Małgorzata Kożuchowska i Cezary Pazura stworzyli w 1997 roku niezapomniane kreacje w kultowym filmie "Kiler". I choć w scenach, w których grają razem, tworzą doskonały duet, to na planie nie zawsze potrafili się dogadać. O ostrych kłótniach podczas pracy, aktorka opowiedziała w środę, 17 czerwca, w prowadzonym przez Rafała Zawieruchę instagramowym programie "Zawierucha filmowa".

Małgorzata Kożuchowska i Cezary Pazura stworzyli w 1997 roku niezapomniane kreacje w kultowym filmie "Kiler". I choć w scenach, w których grają razem, tworzą doskonały duet, to na planie nie zawsze potrafili się dogadać. O ostrych kłótniach podczas pracy, aktorka opowiedziała w środę, 17 czerwca, w prowadzonym przez Rafała Zawieruchę instagramowym programie "Zawierucha filmowa".
Cezary Pazura i Małgorzata Kożuchowska stworzyli pamiętny duet w dwóch częściach "Kilera" /East News

Pytana o wspomnienia z pracy na planie słynnego filmu Juliusza Machulskiego, Kożuchowska wyznała, że podczas kręcenia sceny zazdrości Ewy Szańskiej o Kilera, tak pokłóciła się z Pazurą, że aż się popłakała. Poszło o sposób grania. "Ja chciałam bardziej tę zazdrość zakamuflować. Jestem zazdrosna, ale nie pokażę tego. Po kobiecemu, że nie będę się zdradzała, bo to mnie degraduje" - tłumaczyła aktorka.

Jednak Pazura miał na ten temat inne zdanie. "On się na mnie wkurzył i powiedział, że potem te filmy polskie są takie, że nie wiadomo, o co chodzi, że coś grają prawą ręką za lewe ucho, że ma być jasna intencja, ma być zagrany temat i koniec" - wspominała aktorka.

Ta wymiana zdań doprowadziła aktorkę do łez. "Pamiętam, że ja się poryczałam. Musiałam wyjść na korytarz" - wspomniała. Ostatecznie uległa starszemu koledze po fachu: "Zagrałam zazdrość, czyli tak jak Czarek chciał, ale wolałam o tym myśleć, że trochę też zakamuflowałam, żeby nie mieć poczucia totalnej przegranej" - wyznała Małgorzata Kożuchowska.

Reklama

Aktorka powiedziała też, że była to ich jedyna scysja na planie. Ale ona przez cały czas czuła ogromny respekt przed Pazurą, bo on miał już wyrobione nazwisko, a dla niej "Kiler" był filmowym debiutem. "On tam miał rólsko. Nie ma sceny bez Kilera, więc miał naprawdę na czym się skupiać i co robić. Jest też osobą zagarniającą i jest ekspansywny, więc jak wchodzi na plan, to zagarnia wszystko (...). Nie miałam pomysłu, żeby próbować go przeskoczyć. Chłonęłam, byłam szczęśliwa, że jestem częścią rodziny" - wyznała aktorka.

Kożuchowska wyznała też, że do dziś nie wie, czy Pazura był zadowolony z jej udziału w filmie. "Myślę, że Czarek mnie do końca nie uznawał. Machulski obsadził, jak obsadził, on ten wybór zaakceptował, ale nie wiem, czy miał przyjemność z grania ze mną" - powiedziała. I dodała, że nigdy sobie tej kwestii nie wyjaśnili.

Rafał Zawierucha postanowił wykorzystać tę sytuację i poprosił o komentarz Pazurę, który pojawił się w programie tuż po Kożuchowskiej. I odniósł się do jej wspomnień na temat ich kłótni na planie. "Nie chcę mówić, że Małgosia sprawiła mi przykrość, ale to nie było tak. Wiedziałem, że gramy z debiutantką, że trzeba jej pomóc. Takie zadanie wszyscy mieli po cichu, żeby nie zagłaskać debiutantki, żeby podeszła do roli bardzo zadaniowo" - wytłumaczył aktor.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Kiler | Małgorzata Kożuchowska | Cezary Pazura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy