Reklama

Maja Ostaszewska ma koronawirusa. "Ból głowy i całego ciała, jakiego nie znałam"

U Mai Ostaszewskiej zdiagnozowano koronawirusa. Znana aktorka podzieliła się z fanami w mediach społecznościowych emocjonującym postem, w którym napisała o tym, jakie ma objawy i zdradziła, jak się czuje.

U Mai Ostaszewskiej zdiagnozowano koronawirusa. Znana aktorka podzieliła się z fanami w mediach społecznościowych emocjonującym postem, w którym napisała o tym, jakie ma objawy i zdradziła, jak się czuje.
Maja Ostaszewska na tegorocznym festiwalu filmowym w Wenecji /Dominique Charriau/WireImage /Getty Images

48-letnia Maja Ostaszewska ostatnio nie była aktywna zawodowo. Teraz wiemy dlaczego. Okazuje się, że aktorka zachorowała na koronawirusa, który pokrzyżował jej plany. 

Chociaż początkowo nie było łatwo, jej stan zdrowia na szczęście zaczyna się już poprawiać. Co takiego zdradziła w opublikowanym przez siebie poście na temat swojej choroby?

"Jak zauważyli niektórzy z Was, nie pojawiłam się na Warsaw Film Festival, ani na obchodach rocznicy przyznania Nobla Oldze Tokarczuk, nie zagrałam także w Nowy Teatr"Kina moralnego niepokoju" i "Upadłych Aniołów" w OCH-TEATR. Przyszedł bowiem czas na nas. COVID rozpanoszył się w naszym domu" - zaczęła swój wpis Ostaszewska.

Reklama

"Ból głowy i całego ciała, jakiego nie znałam, jaki nie pozwala spać. Cały czas na środkach przeciwbólowych. Gorączka i dreszcze, brak węchu i smaku, potworna słabość, zawroty głowy. Podróż do kuchni czy łazienki była wyzwaniem. Kiedy mijał kolejny, 8y dzień bez poprawy, lęk czy to draństwo nie postępuje dalej. Ale nie możesz wezwać lekarza żeby przyszedł, osłuchał cię i ocenił sytuację. Mocno wyczerpana starasz się sama ocenić swój stan. Nie masz pewności czy właściwie. Cały czas niepokój o bliskich..." - napisała aktorka.

Ze słów gwiazdy można wywnioskować, że ma ona pretensje do służb o to, jak ją została potraktowana, kiedy źle się poczuła.

"Dziś czwarty dzień bez objawów. Zdrowiejemy Jeszcze kilka dni koniecznej izolacji i wracamy do życia. Choć zostawieni przez system sami sobie- informacja o wyniku testu i ze zgłaszają nas do sanepidu przyszła mailem i już nikt się do nas więcej nie odezwał, nie zainteresował. Dopiero po 9ciu dniach miałam siłę żeby poświęcić ponad godzinę żeby dodzwonić się do sanepidu. Jednak cały czas mieliśmy pomoc, wsparcie bliskich i przyjaciół. Nasza wdzięczność dla Was kochani nie znajduje słów Byliśmy zaopiekowani" - wyznała gwiazda.

Na koniec Ostaszewska zaapelowała do swoich fanów. "Ale... i tu przechodzę do sedna tego postu, nie opuszcza mnie myśl o tych Wszystkich osobach, które przechodzą przez to samotnie. Nie mają do kogo zadzwonić po pomoc, radę, nie wychodzą z tego szczęśliwie jak my. Proszę Was, jeśli sami nie obawiacie się COVID19, pomyślcie o nich. Pomyślcie o innych. O tym, że dla nich może to być śmiertelne zagrożenie. Pomyślcie o personelu medycznym, który narażając własne zdrowie, walczy dzień i noc o życie pacjentów. Proszę noście maseczki, myjcie i dezynfekujcie dłonie, stosujecie się do zaleceń. I przede wszystkim w sprawach pandemii słuchajcie lekarzy, epidemiologów. Dziś to nie jest kwestia tego w co wierzymy, dziś to kwestia EMPATII. Bądźcie zdrowi" - poprosiła artystka.

W komentarzach pod jej postem nie zabrakło słów wsparcia od przyjaciół, kolegów i koleżanek z pracy oraz fanów, którzy życzyli jej jak najszybszego powrotu do zdrowia.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maja Ostaszewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama