Magdalena Lamparska: Pokonać wstyd przed odważnymi scenami
"To nie są łatwe sceny" - Małgorzata Lamparska opowiedziała w programie "Dzień Dobry TVN" o wyzwaniu, jakim była realizacja ujęć w filmie "365 dni".
W filmie w reżyserii Barbary Białowąs Magdalena Lamparska wciela się w najlepszą przyjaciółkę głównej bohaterki filmu (Anna Maria Sieklucka). Mimo iż kamera koncentruje się głównie na debiutującej na ekranie odtwórczyni roli Laury Biel i jej łóżkowych przygodach, również Lamparskiej przypadło w udziale kilka rozbieranych ujęć.
"Kiedy miałam już zrobić to na planie, to naprawdę przyszedł taki ludzki wstyd, który musiałam pokonać i nie ukrywam, że było to dla mnie bardzo trudne" - Lamparska przyznała podczas wizyty w programie 'Dzień Dobry TVN".
"Oczywiście zostało to bardzo pięknie pokazane, ale to nie są łatwe sceny. Na planie jest mnóstwo osób, których nie widać po drugiej stronie. Jest ułożona choreografia, a my aktorzy walczymy z własnym wstydem prywatnym i jeszcze mamy zagrać rolę i emocje, to są zawsze trudne rzeczy" - dodała aktorka.
Także debiutująca na kinowym ekranie Anna Maria Sieklucka mówiła przed premierą filmu, że na planie musiała oswoić wstyd przed nagością.
- Grałam w tym filmie głównie w języku angielskim. Myślę, że jedną z najtrudniejszych rzeczy było przełamanie wstydu przed nagością. Każdego dnia musiałam przekroczyć jakąś barierę emocjonalną, musiałam zmierzyć się z bardzo różnorodnymi emocjami - aktorka opowiadała agencji Newseria Lifestyle.
Problemów z rozbieraniem się na ekranie nie miał za to odtwórca głównej roli męskiej - Włoch Michele Morrone.
- Od strony technicznej nie miałem z tym większych trudności, gdyż jestem aktorem i to jest moja praca. Jestem w stanie wcielić się w każdego bohatera, odegrać każdą sytuację. Natomiast to, co wymagało ode mnie najwięcej pracy, to była współpraca z Amą (czyli z Anną-Marią Sieklucką, odtwórczynią roli Laury). Zależało mi, by czuła się komfortowo, bezpiecznie - Morrone mówił Polskiej Agencji Prasowej.
W pierwszy weekend na ekranach kin film "365 dni" obejrzało 454 tysiące widzów. To najlepsze kinowe otwarcie w 2020 roku.
Mimo frekwencyjnego sukcesu, film Barbary Białowąs został zmiażdżony przez krytyków.
Słabe recenzje skomentowała na Instagramie autorka powieściowego pierwowzoru, Blanka Lipińska. "Nie robiliśmy tego filmu dla krytyków. Kto to jest krytyk? Wiecie, krytyk to jest ktoś, kto zna się na danej dziedzinie. Z tego, co wiem, w Polsce nie mamy dobrobytu filmów erotycznych (...), więc jak ktoś jest specjalistą od erotyki, to ja chciałabym wiedzieć, kto to, bo zdanie takiego człowieka, by się dla mnie liczyło. (...) Kimże są krytycy w odniesieniu do milionów fanów?" - zapytała retorycznie pisarka.
W relacji na Instagramie pisarka zdradziła również fanom, że w poniedziałek wchodzi na plan kolejnej produkcji filmowej. Tym razem będzie to ekranizacja drugiej części książki - "Ten jeden dzień", która ma trafić do kin w lutym 2021 roku.