"Maestro": Carey Mulligan na lekcjach malarstwa
Od 22 listopada w kinach, a od 20 grudnia na platformie Netflix będzie można oglądać wyreżyserowany przez Bradleya Coopera film "Maestro". Jest to opowieść o miłości słynnego kompozytora i dyrygenta Leonarda Bernsteina i malarki Felicii Montealegre Cohn Bernstein. W tytułową postać wcielił się sam Cooper, natomiast żonę Bernsteina zagrała Carey Mulligan. W najnowszym wywiadzie aktorka wyznała, że chcąc jak najlepiej wcielić się w swoją bohaterkę, zapisała się na kurs malarstwa.
W poświęconej głównie pracy nad "Maestro" rozmowie z "Variety" Carey Mulligan wyznała, że była jedną z pierwszych osób, które wiedziały, że Bradley Cooper zamierza nakręcić ten film. Powiedział jej to już w 2018 roku, gdy zgłosił się do niej z gotowym scenariuszem i propozycją, żeby wcieliła się w rolę Felicii Montealegre Cohn Bernstein.
"Znam Bradleya od lat, podziwiam go jako aktora, ale i reżysera. (...) Gdy przeczytałam scenariusz filmu 'Maestro', byłam pod ogromnym wrażeniem. Postać Felicii, jej życie, podróż, którą przebyła, były tak bogate. Od razu chciałam zagrać tę postać" - wyznała Mulligan.
W trakcie pracy nad filmem aktorka mogła liczyć na wiele rad i wskazówek od dzieci Bernsteinów. W jednej ze scen posługuje się nawet pozłacaną zapalniczką, która kiedyś należała do jej bohaterki. A jako że w niektórych scenach miała stać przy sztalugach, bo wielką pasją Felicii było tworzenie obrazów, Mulligan zapisała się na zajęcia z malarstwa.
"Nie jestem malarką, nie malowałam odkąd skończyłam jakieś pięć lat. Ale w związku z filmem zaczęłam pobierać lekcje, bo malarstwo stanowiło ważną część życia Felicji. (...) Nie chciałam wyglądać, jakbym nie wiedziała, co robię. A te zajęcia bardzo mi się spodobały" - wyznała gwiazda.
Na szlifowanie swoich malarskich umiejętności aktorka wykorzystała też przymusową przerwę spowodowaną pandemią. Mulligan postanowiła bowiem odwiedzić rodzinę Felicji mieszkającą w Chile. Zaplanowana na kilka dni wizyta mocno się przeciągnęła, bo gwiazda zachorowała na COVID-19 i została objęta kwarantanną.
"Przed wylotem, już na lotnisku, dowiedziałam się, że jestem zarażona, więc musiałam zostać. Kiedy wróciłam do pokoju hotelowego, skontaktowałam się z Netfliksem i powiedziałam, że chwilowo nie mogę wrócić. Gdy zapytali czego potrzebuję, poprosiłam, by dostarczyli mi płótna i trochę farb. I resztę czasu tam spędziłam, malując i odtwarzając obrazy Felicji" - wspomniała Carey Mulligan.