Reklama

​M. Night Shyamalan również krytykuje Warner Bros.

Nie milkną echa decyzji, jaką pod koniec ubiegłego roku podjęli szefowie studia Warner Bros. Zdecydowali oni, że zaplanowane na 2021 rok premiery wszystkich filmów tego studia odbędą się jednocześnie w kinach i na platformie streamingowej HBO Max. Decyzja ta wywołała oburzenie największych filmowców współpracujących ze studiem Warnera. Gorzkich słów nie szczędzili m.in. Christopher Nolan oraz Denis Villeneuve. Teraz do grona krytyków dołącza też twórca "Szóstego zmysłu" M. Night Shyamalan.

Nie milkną echa decyzji, jaką pod koniec ubiegłego roku podjęli szefowie studia Warner Bros. Zdecydowali oni, że zaplanowane na 2021 rok premiery wszystkich filmów tego studia odbędą się jednocześnie w kinach i na platformie streamingowej HBO Max. Decyzja ta wywołała oburzenie największych filmowców współpracujących ze studiem Warnera. Gorzkich słów nie szczędzili m.in. Christopher Nolan oraz Denis Villeneuve. Teraz do grona krytyków dołącza też twórca "Szóstego zmysłu" M. Night Shyamalan.
​M. Night Shyamalan wspiera swoich kolegów po fachu /Mike Marsland/WireImage /Getty Images

"Możecie się tylko domyślać, jaka była moja reakcja. Nie popieram takiej decyzji. W ogóle. Szczególnie że została podjęta bez rozmów z filmowcami. Kpina. Podjęła ją korporacja i jest mi żal moich kolegów, którzy dowiedzieli się o niej po fakcie i teraz muszą mierzyć się z jej skutkami" - powiedział Shyamalan w rozmowie z portalem "Fandom". Odnosi się w niej do blisko dwudziestu filmów, które w tym roku mają zadebiutować jednocześnie w kinach i na platformie HBO Max. Są wśród nich takie hity jak "Diuna", "Matrix 4" czy "Godzilla vs. Kong".

Reklama

"Takie rozwiązanie nie jest odpowiedzią na aktualną sytuację. Mam wielką nadzieję, że wszyscy wrócimy do kin wcześniej niż myślimy. Za trzy, cztery, pięć, ile będzie trzeba miesięcy. Uważam też, że kina i streamingi mogą dobrze koegzystować. Możemy mieć rozrywkę wysokiej klasy w domu, a także rozrywkę wysokiej klasy w kinach, gdy chcemy z tego domu wyjść. Nie sądzę, aby jedno musiało zostać zjedzone przez drugie" - mówi dalej Shyamalan.

Pierwszym filmem studia Warner Bros., który jednocześnie trafił do kin i na HBO Max, było komiksowe widowisko "Wonder Woman 1984". Ponieważ czeka ono jeszcze na premierę w wielu krajach, w których nie ma dostępu do HBO Max, na ostateczne wnioski na temat takiego sposobu dystrybucji trzeba jeszcze poczekać. Wiadomo już, że - szczególnie w północnoamerykańskich kinach - film Patty Jenkins nie poradził sobie najlepiej.

Coś, co miało być jednorazowym eksperymentem, zamieniło się w zupełnie nową strategię. Trudno jednak szukać twórców filmowych, którzy ją popierają. Szczególnie tych związanych z filmami, których dotyczy decyzja studia Warner Bros. Trwające aktualnie rozmowy na temat przyszłości tych tytułów mają zapobiec temu, że ich autorzy wystąpią na drogę sądową. Niewiele brakowało, a doszłoby do tego w przypadku filmu "Godzilla vs. Kong", który w większości sfinansowało studio Legendary. Choć wiele wskazuje na to, że studiu udało się dojść do porozumienia z Warnerem, który jest dystrybutorem filmu, nie kończy to sprawy. Trudniej do porozumienia będzie dojść obydwu studiom w przypadku filmu "Diuna".

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: M. Night Shyamalan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy