Protesty w sprawie wyroku TK. Artyści zabrali głos!
Reklama

Łukasz Simlat do Kaczyńskiego: "Wyzywam cię na pojedynek psychopato"

"Wyzywam cię na pojedynek psychopato i dewiancie religijny z Żoliborza i każdego twojego psa bez kręgosłupa" - napisał w niedzielę, 25 października, na Facebooku Łukasz Simlat. To będzie "pojedynek na świadomość, wyedukowanie, zrozumienie i empatię" - zaznaczył aktor.

"Wyzywam cię na pojedynek psychopato i dewiancie religijny z Żoliborza i każdego twojego psa bez kręgosłupa" - napisał w niedzielę, 25 października, na Facebooku Łukasz Simlat. To będzie "pojedynek na świadomość, wyedukowanie, zrozumienie i empatię" - zaznaczył aktor.
Łukasz Simlat /Bartosz Krupa/Dzień Dobry TVN /East News

Przypomnijmy, że od kilku dni odbywają się w Polsce manifestacje przeciwników wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów aborcyjnych. Głos w sprawie zabierają także przedstawiciele środowiska aktorskiego.

Łukasz Simlat z wym pełnym złości wpisie na Facebooku zwrócić się wprost do prezesa PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego.

"Chowasz się starcze za kordonami policji? W 81ym roku też byłeś dokładnie tak samo odważny? Mam dosyć ciebie i twoich kumpli chamów przebranych w garnitury udających elokwentne i wykształcone persony.Mam dosyć nepotyzmu, cwaniactwa, indolencji, nieumiejętnosci, niekompetencji, cynizmu i chamstwa rządu. Mam dosyć dewastacji i rozkradania tego państwa. Mam dosyć patrzenia jak szarpiecie się o koryto kiedy kraj tonie w coraz większych długach. Mam dosyć ratowania płodów, które i tak umrą w momencie kiedy brakuje miejsc w szpitalach a ludzie umierają w karetkach albo na chodnikach. Ludzie którzy uczciwie zostawiają podatki w tym kraju i w zębach zanoszą każdą składkę ZUS, a w krytycznym i ostatecznym dla nich momencie nie przysługuje im NIC. I nie ma tu miejsca na podziały polityczne, dotyczy to wszystkich. Tym właśnie rząd udowadnia gdzie ma obywatela i nieistotne jest czy to ich, czy nie ich elektorat. Najważniejsze utrzymanie się przy korycie. A w punktach analizy testów na nasz koszt analizowane są testy całych rodzin rządowych" - napisał aktor.

Reklama

W kolejnym zdaniach kontynuował antyrządową tyradę.

"Mam dosyć pierwszeństwa kast rządzących. Mam dosyć pierdolenia po 5 latach ze to wszystko Tusk, przez Tuska i dzięki Tuskowi. To są odpowiedzi dzieciaków z piaskownicy, gówniarzerii której ktoś zdeptał babkę z piasku. Mam dosyć wysłuchiwania, że jestem 'chamską hołotą', 'zdradziecką morda', 'gorszym sortem', 'marszem szmat' czy 'rozwydrzoną k***ką'. Mam dosyć patrzenia jak na stanowiskach zasiadają ludzie niekompetentni, nie mający pojęcia czym ich resort się kieruje, byle nasi, byle wierni a na ustach mający jeszcze gówno od dolizywania tyłków tych co wyżej w łańcuchu pisowskim. Mam dosyć faszysty i homofoba na stołku ministra edukacji, który forsuje kary cielesne wobec dzieci. Mam dosyć przyzwolenia na bicie kobiet w zaciszu czterech ścian. Mam dosyć nazywania ludzi o orientacji homoseksualnej 'nieludźmi'. Mam dosyć obrażania mojej wiary. Mam dosyć ubeckich metod, którymi się posługujecie. Metod zastraszania, donoszenia, wykluczania, ostracyzmu, konfabulowania i szczucia. Mam dosyć tej płytkiej i tępej propagandy TVP mierzącej wszystkich obywateli miarą tępoty i infantylności jej twórców. Mam dosyć żeby o mojej przyszłości decydował dziad, który sam nie może się zdecydować jakiej jest orientacji, nienawidzi kobiet i wszystkich będzie karał za swoją frustrację. MAM K***A DOSYĆ!" - wykrzyczał swoje wzburzenie Simlat.

O ocenę bieżącej sytuacji pokusił się też aktywny w mediach społecznościowych aktor Mateusz Damięcki.

"Zachowujecie się tak, jakby Polska była waszą własnością. Dlaczego? Przecież to nie mieści się w definicji państwa demokratycznego. Nie, nie jestem naiwny, ja tylko przypominam, bo tak wielu przyzwyczaiło się już do obecnego stanu rzeczy, że najwidoczniej zapomnieli: to jest moje państwo, to ja, obywatel jestem w tym układzie podmiotem nadrzędnym!!! Wy jesteście jedynie wynajęci na chwilę, żeby zarządzać tym, co przecież nie jest wasze. Wy mieliście tylko zadbać o to, żebym ja, moja rodzina, moi sąsiedzi, czuli sie w państwie bezpiecznie. Zaufanie? Jak mam ufać władzy, która w takim momencie dziejowym, w jakim znalazł się świat, odbiera obywatelom prawo decydowania, odbiera im wolność, świadoma konsekwencji prowokuje, by po chwili cynicznie, pod płaszczykiem praworządności, lać po mordach gazem i pięściami. W imię dobra i porządku. Tak nie robi dobry, troskliwy król, tak robi najeźdźca, barbarzyńca i tyran. Nie zgadzam się na takie traktowanie. Nie ja dla was. Przypominam - wy dla mnie" - podkreślił aktor.

W obszernym wpisie na Instagramie zamieszanie związane z decyzją Trybunału Konstytucyjnego skomentowała także Małgorzata Kożuchowska. Aktorka zastrzegła na wstępie, że z zasady "trzyma się z dala od polityki".

"Nie jest ona i nigdy nie była przedmiotem moich zainteresowań. Nie mogę jednak nie zabrać głosu w tej sprawie, bo jestem matką i jestem Polką. Rozumiem, że kompetencje i sumienia członków TK nie pozwalały zdecydować inaczej. Wywołali sprzeciw i gniew kobiet, które nie godzą się na to, aby ktoś stanowiący prawo decydował o najintymniejszej sferze ich życia: urodzić chore śmiertelnie dziecko czy dokonać aborcji" - podkreśliła aktorka.

W dalszej części postanowiła opisać swoje doświadczenie związane z ciążą.

"Kiedy byłam w ciąży tak długo oczekiwanej, każdego dnia drżałam o zdrowie swojego dziecka. Aż do pierwszego badania mającego stwierdzić ewentualne wady. Trudno je było przeprowadzić, bo dziecko na skutek mojego stresu było bardzo ruchliwe. Przed badaniem rozmawialiśmy z mężem,że nawet gdyby coś było nie tak to dziecko urodzę. Taka była nasza wspólna decyzja. I pamiętam jak dziś tę wielką ulgę, że dziecko jest zdrowe! Miałam szczęście? Tak! Miałam wielkie szczęście! Po co o tym opowiadam? Bo przecież każda mama i tata chcą mieć zdrowe dziecko, dla każdego aborcja to ostateczność (wierzę,że tak jest) pozostawia wyrzuty sumienia na całe życie. Ale Bóg dał czlowiekowi wolną wolę. I człowiek z tej wolnej woli ma prawo korzystać, ponosząc wszelkie często bardzo bolesne konsekwencje swoich wyborów. Prawo, które odbiera czlowiekowi tę wolność (nawet to ustanowione z dobrych intencji) nie rozwiąże problemu. Zawsze człowiek wyboru musi dokonać sam" - podkreśliła Kożuchowska.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Simlat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy