"Ludzki głos" Almodovara oddaje atmosferę czasów pandemii
"Ludzki głos" - krótkometrażowy anglojęzyczny debiut hiszpańskiego artysty - jest wyjątkowy z wielu różnych powodów. Wyprodukowany w specyficznych warunkach walki z koronawirusem z udziałem fenomenalnej Tildy Swinton jest swobodną interpretacją sztuki Jeana Cocteau z 1930 roku. Zdaniem Almodovara "Ludzki głos" doskonale oddaje dziwaczną atmosferę czasów, w których przyszło nam żyć.
Ten trwający ledwie pół godziny obraz, którego akcja dzieje się w jednym pokoju, w którym jest jedna tylko osoba, jest perfekcyjną metaforą aktualnego i wspólnego wszystkim poczucia izolacji. Film przedstawia to, z czym wielu wciąż się mierzy. Samotność, izolację, poczucie strachu.
Historia jest tyleż prozaiczna, co nader częsta. Oto Tilda Swinton w domu, sama i coraz bardziej zrozpaczona. Rozmawia przez telefon ze swoim byłym ukochanym. Czeka na niego, podobnie jak pies, który jeszcze nie wie, że jego pan już nigdy się nie pojawi. W filmie Almodovara Tilda Swinton staje się kolejną kobietą na krawędzi załamania nerwowego.
"Kobieta obserwuje upływający czas będąc obok walizki swojego byłego kochanka. Ukochany ma odebrać walizkę i zobaczyć ją, ale nigdy nie przyjeżdża. W pokoju jest też niespokojny pies, który nie rozumie, że pan go opuścił. Dwie żyjące istoty stojące w obliczu opuszczenia" - opisuje fabułę filmu serwis IMDb.