Luc Besson oskarżony o gwałt
Francuski reżyser, scenarzysta i producent Luc Besson ("Leon zawodowiec", "Valerian i Miasto Tysiąca Planet") został oskarżony o gwałt przez 27-letnią aktorkę, która postanowiła zachować anonimowość. Do zdarzenia doszło w pokoju hotelu Le Bristol w Paryżu.
27-latka przyznała policji, że od dwóch lat pozostawała w związku z Lukiem Bessonem. Zasugerowała jednak, że do relacji z francuskim reżyserem została nakłoniona z "profesjonalnych powodów".
Kobieta opowiedziała o szczegółach niedawnej wizyty w pokoju w paryskim hotelu Le Bristol. Ofiara Bessona opowiedziała, że "wypiła filiżankę herbaty, po czym poczuła się niedobrze i straciła przytomność". Kiedy się ocknęła, uświadomiła sobie, że została wykorzystana seksualnie przez reżysera, który - wychodząc z pokoju - zostawił jej sporą sumę pieniędzy.
"Luc Besson kategorycznie zaprzecza tym zmyślonym oskarżeniom. To osoba, którą zna i wobec której nigdy nie zachował się nieodpowiednio" - oświadczył prawnik reżysera, Thierry Marembert.
Do gwałtu miało dojść w nocy z czwartku (24 maja) na piątek (25 maja).
Dzień później miała miejsce ceremonia zakończenia festiwalu filmowego w Cannes, podczas której nie zabrakło komentarzy społecznych i politycznych. Występujący na scenie goście nawiązywali do wydarzeń, które wstrząsnęły środowiskiem filmowym w ostatnich miesiącach.
Aktorka Asia Argento wspomniała, że to właśnie w Cannes w 1997 r. została zgwałcona przez Harveya Weinsteina.
- Miałam 21 lat. Ten festiwal to było jego miejsce łowów, tutaj polował. Chciałam sformułować pewną przepowiednię. Harvey Weinstein nigdy tu nie wróci. Będzie żył życiem pełnym wstydu, odrzucony przez wspólnotę kina, która kiedyś tak go wielbiła i ukrywała jego przestępstwa. Dziś wieczorem są tacy, którzy jeszcze czekają na rozliczenie z tego, jak traktowali kobiety, z zachowań, na które nie ma miejsca w naszej branży ani w żadnej innej. Wiecie, kim jesteście, ale co najważniejsze, my też wiemy. Nie pozwolimy wam ujść bezkarnie - podkreśliła Argento.