Luc Besson bez zarzutów o gwałt
Francuski reżyser Luc Besson został oskarżony przez aktorkę Sand Van Roy w maju 2018 roku. Kobieta zarzuciła mu podanie jej środków odurzających i zgwałcenie jej w jednym z francuskich hoteli.
Ostatecznie francuska prokuratura postanowiła nie rozpatrywać sprawy przeciwko twórcy "Leona zawodowca" z powodu braku dowodów.
Van Roy pracowała z Bessonem przy dwóch filmach, w tym jego kasowej porażce "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" z 2017 roku.
Aktorka utrzymywała, że reżyser dosypał jej środków usypiających do herbaty, a następnie zgwałcił. Później Besson miał zostawić jej pieniądze i opuścić hotel.
W oświadczeniu prawnicy reżysera zaznaczyli, że decyzja prokuratury została podjęta po dziewięciomiesięcznym śledztwie, a ich klient od początku współpracował ze śledczymi.
"Besson jest usatysfakcjonowany decyzją prokuratury (...) Przykro mu, że niektóre osoby - na szczęście było ich niewiele - szybko uznały go winnym i dziękuje tym, którzy okazali mu wsparcie podczas ostatnich trudnych miesięcy" - napisali adwokaci twórcy "Wielkiego błękitu".
Nie są to jedyne zarzuty ciążące na Bessonie. W lipcu 2018 roku inna kobieta oskarżyła go o napaść seksualną, a dwie kolejne o molestowanie. Reżyser kategorycznie im zaprzeczył. Sprawy są w toku.