"Love" - sensacja z Cannes w polskich kinach
Film "Love" Gaspara Noe, okrzyknięty sensacją tegorocznego Cannes ze względu na wyjątkowo śmiałe sceny erotyczne, trafi w piątek, 28 sierpnia, na ekrany kinw Polsce. Najważniejsze wydarzenia w życiu człowieka to narodziny, śmierć i przeżywanie miłości - powiedział reżyser.
Noe, artysta francuski pochodzenia argentyńskiego, to "wizjoner kina, eksperymentujący z płynnym montażem i psychodelią", "twórca bezkompromisowy, często szokujący filmami, przez wielu reżyserów, np. Nicolasa Windiga Refna, przywoływany jako źródło inspiracji" - podkreśla polski dystrybutor "Love", Gutek Film.
Za zdjęcia do "Love" (prod. Francja/Belgia), zrealizowanego w 3D, odpowiada Benoit Debie, stały współpracownik Noego, mający w dorobku także m.in. zdjęcia do "Spring Breakers" Harmony'ego Korine'a (2012) i reżyserskiego debiutu Ryana Goslinga "Lost River" (2014).
"Ci dwaj połączyli tym razem siły, aby w śmiały, świeży i wizualnie przełomowy sposób pokazać fizyczną stronę miłości dwudziestolatków. Film 'Love' był jedną z najbardziej obleganych premier na tegorocznym festiwalu w Cannes, a to za sprawą najodważniejszych w historii kina scen erotycznych" - przypomina dystrybutor.
Bohaterowie "Love", rozgrywającej się w Paryżu historii o namiętności, zdradzie i miłości utraconej, to dwoje dwudziestolatków: Electra (Aomi Muyock) i Murphy (Karl Glusman) oraz nastoletnia Omi (Klara Kristin).
Electra i Murphy są w sobie bardzo zakochani. Jednocześnie są parą bardzo wyzwoloną. Lubią erotyczne eksperymenty. Z tego powodu ich uczucie zostanie wystawione na próbę - kiedy zaproszą do łóżka 17-letnią sąsiadkę. Nastolatka zachodzi w ciążę z Murphym, a Electra, ze złamanym sercem, przestaje uważać miłosny trójkąt za zabawę.
"Ze wszystkich moich filmów ten jest najbliżej tego, czego nauczyłem się o życiu. Jest też najbardziej melancholijny. Sprawia mi wiele przyjemności, że mogę zabrać widzów w tę krótką przejażdżkę tunelem pełnym radości i ekstaz, wypadków i błędów" - mówił po realizacji Gaspar Noe.
Przyznał, że tworząc ten film, na podstawie własnego scenariusza, inspirował się wydarzeniami z biografii swojej oraz swoich znajomych. Jeden z głównych bohaterów "Love", Murphy, również fascynuje się kinem; wyznaje dziewczynie, że w przyszłości chciałby zostać reżyserem i kręcić "filmy z krwi, spermy i łez".
"Marzyłem o zrobieniu filmu, który w pełni oddawałby uczucia zakochanych młodych ludzi, ze wszystkimi fizycznymi i emocjonalnymi konsekwencjami tego stanu. To miał być obraz miłosnego szaleństwa, jakiego doświadczyliśmy ja i moi przyjaciele" - opowiadał Noe.
Noe zwraca uwagę, że "współczesne melodramaty zawierają mnóstwo scen miłosnych, ale utrzymują idiotyczny podział, w którym normalne filmy nie mogą zawierać dosłownych erotycznych scen, nawet jeśli wszyscy uwielbiają uprawiać seks".
"Chciałem filmu, na który współczesne kino rzadko sobie pozwala czy to ze względów komercyjnych, czy prawnych. Filmu, który pokazywałby organiczny wymiar bycia zakochanym i tę pierwotną pasję w sposób naturalny - zwierzęcy, bezpretensjonalny, radosny, łzawy" - powiedział autor "Love", którego zdaniem "miłość to oślepiające światło, genetyczna potrzeba, odmienny stan świadomości, ciężki narkotyk, choroba psychiczna, gra o władzę - to sperma i łzy".
Goszcząc w Warszawie przed polską premierą "Love" - pytany przez PAP, czy jego zdaniem ludzie boją się oglądać seks w kinie, Noe zwrócił uwagę: "Nie znam wielu, którzy obawiają się uprawiania seksu. A jednocześnie... Jeśli chcemy dziś obejrzeć sceny pornograficzne, bez problemu znajdziemy je w internecie. Jednak trudno znaleźć tam obrazy ludzi uprawiających seks, a zarazem czułych wobec siebie, obrazy, w których seks pokazywany jest w pozytywnym kontekście".
Mówiąc o "Love", reżyser zaznaczył, że nie zamierzał "tworzyć filmu, który szokuje". "Najważniejsze wydarzenia w życiu to: narodziny, śmierć oraz przeżywanie miłości. Seks jest esencją życia, dzięki niemu przychodzimy na świat" - podkreślał w rozmowie z PAP. Pytany o pierwsze skojarzenie ze słowem "miłość", Noe odparł: "silnie uzależniający narkotyk".
Bohater "Love", odnosząc się do miłości, zastanawia się, "jak coś tak pięknego, może tak strasznie ranić". "Kiedy szaleńczo się zakochasz, robisz się ślepy, chcesz widzieć tylko to, co miłe, starasz się nie dostrzegać tego, co złe" - powiedział Noe. "Można być w kimś szaleńczo zakochanym, a jednocześnie nie lubić tej osoby" - dodał reżyser.
Ukazując w nowym filmie różne aspekty miłości fizycznej, Noe zwraca uwagę m.in. na dominację. "Żyjemy w dominującym społeczeństwie, w którym ludzie pragną być jednocześnie wolni. W filmie są sceny walki o dominację między kochankami, pokazana jest chęć kontroli nad własnym terytorium i nad drugą osobą, a zarazem pragnienie bycia wolnym, dzikim" - powiedział reżyser.
Gaspar Noe urodził się w 1963 r. w Buenos Aires. Jest synem malarza. Dorastał w Buenos Aires i Nowym Jorku, a kształcił się we Francji. Polskiej publiczności znany jest głównie jako autor filmu "Nieodwracalne" z 2002 r., z Monicą Bellucci i Vincentem Casselem. Wcześniej zrealizował m.in. filmy "Mięso" (1991) i "Sam przeciw wszystkim" (1998).
"Rozpoczętą w 'Mięsie' opowieść o rzeźniku zmagającym się z wychowaniem upośledzonej córki kontynuuje w 'Samemu przeciw wszystkim', gdzie bohater z kolei walczy z frustracją po utracie pracy. Filmy wywołały szok, pokazując nieznane oblicze Francji: porażkę, agresję, destrukcję. 'Nieodwracalne', retrochronologiczna, kilkuujęciowa opowieść o zbrodni i zemście, ze sceną gwałtu na bohaterce granej przez Monicę Belucci, wywołało skrajne reakcje w Cannes, ze zbiorowym wychodzeniem z kina włącznie" - przypomina dystrybutor najnowszego filmu Noe.