Reklama

Louise Bourgion chce być jak Grace Kelly

Louise Bourgoin, wschodząca gwiazda francuskiego kina, w "Riwierze dla dwojga" wciela się w Manon, młodą, romantycznie usposobioną idealistkę, która już niedługo dostanie prawdziwą życiową nauczkę...

Louise Bourgoin zadebiutowała w 2008 roku rolą Audrey Varella w filmie "Dziewczyna z Monako" w reżyserii Anne Fontaine. Otrzymała za nią nominację do Cezara.

W "Riwierze dla dwojga" gra narzeczoną bezwzględnego biznesmena Vincenta Krugera, w którego wcielił się Laurent Lafitte.

Emma Thomson była pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej młodej francuskiej aktorki. "Rzadko kiedy spotyka się tak pięknych aktorów, którzy są równocześnie tak zabawni i potrafią naprawdę dobrze grać w scenach dramatycznych" - twierdzi gwiazda kina.

Reklama

"Wydaje mi się, że w tym filmie takie umiejętności przydawały się w szczególności, bo na ekranie wszystko musiało wyglądać naturalnie i wiarygodnie. I Louise, i Laurent mają w sobie pewną lekkość, dzięki której byli w stanie robić na planie dosłownie wszystko!" - dodaje Thomson. Bourgoin przyznała, że była zachwycona możliwością współpracy z aktorką.

32-latka zdradza również kilka szczegółów związanych rolą Mamon. "Na samym początku to kobieta, która dokładnie wie, czego chce i jak będzie wyglądała jej przyszłość - podobnie jak Grace Kelly, Manon ma wyjść za bogatego księcia" - opowiada aktorka.

"Okazuje się jednak, że ten mężczyzna to oszust finansowy, co prowadzi ją do uzyskania życiowej wolności. Dość szybko zdaje sobie sprawę, że nie pasuje do tego świata, a dzięki Kate(bohaterce Emmy Thompson - przyp. red.) odkrywa swoje zupełnie nowe oblicze" - przyznaje Bourgion.

"O charakterze Manon wiele mówią noszone przez nią stroje. Kiedy czytałam scenariusz, wyobrażałam ją sobie jako nowobogacką dziewczynę z Beverly Hills, lubiącą krzykliwe stroje, żeby przed wszystkimi się popisywać" - kontynuuje aktorka. - "Producenci i reżyser chcieli, żebym wyglądała jak aktorka z lat 50. czy 60., jak Audrey Hepburn. Gdy poznaliśmy się z Joelem (Hopkinsem, reżyserem "Riwiery dla dwojga" - przyp. red.), powiedział, że spodobało mu się we mnie to, że przyszłam w płaszczu, z włosami spiętymi w kok i wyglądając bardzo po francusku. Poprosił, żebym zachowała taki elegancki styl na potrzeby filmu".

"Musiałam więc nosić zwężone w pasie sukienki sięgające do kolan, przyciemniane okulary oraz pełne kapelusze. Doszłam po pewnym czasie do wniosku, że to o wiele ciekawszy wygląd niż gdybym nosiła współczesne stroje, bo dzięki temu film nabrał jeszcze większego posmaku klasyczności" - podsumowuje artystka.

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Riwiera dla dwojga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy