Reklama

Leslie Grace o filmie "Batgirl": "Sceny, które widziałam, były wspaniałe"

Nie milkną echa decyzji o całkowitej rezygnacji studia Warner Bros. Discovery z dystrybucji komiksowego filmu "Batgirl" z Leslie Grace w roli tytułowej. Po siedmiu miesiącach produkcji i wydaniu na nią 90 milionów dolarów, studio postanowiło wycofać się z dokończenia filmu i pokazania go widzom. Jak przekonywał niedawno jeden z nowych szefów DC Studios, Peter Safran, "Batgirl" "nie nadawał się do dystrybucji" i mógł zaszkodzić studiu DC. Odmienne zdanie na ten temat ma gwiazda filmu.

Nie milkną echa decyzji o całkowitej rezygnacji studia Warner Bros. Discovery z dystrybucji komiksowego filmu "Batgirl" z Leslie Grace w roli tytułowej. Po siedmiu miesiącach produkcji i wydaniu na nią 90 milionów dolarów, studio postanowiło wycofać się z dokończenia filmu i pokazania go widzom. Jak przekonywał niedawno jeden z nowych szefów DC Studios, Peter Safran, "Batgirl" "nie nadawał się do dystrybucji" i mógł zaszkodzić studiu DC. Odmienne zdanie na ten temat ma gwiazda filmu.
Leslie Grace /Matt Winkelmeyer /Getty Images

"Sceny, które widziałam, były wspaniałe. Nie mam wątpliwości, że był potencjał na dobry film. Może za jakiś czas inni też będą mogli zobaczyć jakieś fragmenty" - opowiada Leslie Grace w rozmowie z portalem Variety. To odpowiedź na słowa Safrana i decyzję studia o rezygnacji z dokończenia "Batgirl". Zdecydowano o częściowym zwrocie włożonego w film budżetu poprzez procedury podatkowe. Miało to ograniczyć straty, które byłyby jeszcze większe, gdyby dokończono film.

Reklama

Leslie Grace: Jako aktorka nie mam żadnej kontroli nad filmem

"Nie będę kłamać. Produkcja każdego filmu napotyka na przeszkody i z naszym nie było inaczej. Połowę zdjęć stanowiły te nakręcone nocą w Szkocji. A tam cały czas padał deszcz. Mimo problemów dzięki wspaniałej ekipie czuliśmy, że nic nas nie powstrzyma przed zrobieniem takiego filmu, jaki zamierzyliśmy. I tak wynikało z fragmentów, które widziałam. Na pokazach testowych wyświetlono niedokończony film. Brakowało całych scen, dopiero rozpoczęliśmy montaż, a potem nas skasowano" - opowiada dalej aktorka, która o tej decyzji, podobnie jak partnerujący jej Brendan Fraser ("Wieloryb"), dowiedziała się z prasy.

"Dowiedziałam się o tym wszystkim tak jak każdy, gdy napisał o tym 'The New York Post'. A potem mój telefon zaczął dzwonić jak szalony. (...) Kręcenie tego filmu nauczyło mnie, że jako aktorka nie mam żadnej kontroli nad filmem. Nie wskazano konkretnie na to, co dokładnie miałoby w nim zaszkodzić studiu. Rozumiem więc, jak frustrujące są wypowiadane jak gdyby nigdy nic słowa, które deprecjonują pracę ludzi, którzy poświęcili filmowi bardzo dużo czasu" - kontynuuje Grace.

"Po skończonych zdjęciach byliśmy podekscytowani pomysłami na następne części filmu. Rozmawialiśmy o przyszłości Batgirl. Myślę, że fani chcieliby ją zobaczyć. Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyjdzie. Nie mogę powiedzieć, w którą stronę przechyla się szala. W ogóle nie mogę mówić nic o przyszłości tej postaci i niczego gwarantować. Ostatnią rzeczą, jaką chciałabym zrobić, to przekazać informacje o sprawie, nad którą nie mam żadnej kontroli" - odpowiada Grace na pytanie, czy chciałaby powrócić do postaci Batgirl.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Batgirl | Leslie Grace
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy