Reklama

Legenda tańca według Wendersa

Jeszcze w październiku do kin trafi "Pina" - najnowszy pełnometrażowy film Wima Wendersa, zrealizowany w technice 3D. Dzieło jest hołdem złożonym przez niemieckiego reżysera ikonie tańca, choreografce i jego wieloletniej przyjaciółce - Pinie Bausch.

Pierwsze plany zakładały, że film będzie wspólnym projektem Wima Wendersa i Piny Bausch. Realizacja obrazu była jednak przekładana ze względu, zdaniem reżysera, na brak odpowiednich możliwości technicznych, które umożliwiłyby wierne oddanie istoty tańca.

Punktem zwrotnym okazała się projekcja filmu z trasy koncertowej irlandzkiego zespołu U2, podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes w 2007 roku. Wtedy Wenders i Piną Bausch zdecydowali się wykorzystać tę technikę we wspólnym projekcie.

Oboje postanowili sfilmować w tej technice cztery spektakle artystki: Cafe Muller, Święto wiosny, Pełnia księżyca oraz Miejsce schadzek. Jednak po pół roku wspólnych przygotowań i tuż przed rozpoczęciem zdjęć do filmu, w 2009 roku nieoczekiwanie zmarła Pina Bausch, co po raz kolejny przyczyniło się do wstrzymania realizacji projektu.

Reklama

Za namową współpracowników, tancerzy Tanztheater Wuppertal, oraz z poparciem ze strony rodziny Piny, Wim Wenders powrócił do realizacji projektu. Reżyser musiał się jednak zmierzyć ze zmianą koncepcji dzieła.

Po śmierci artystki nie mógł to być jedynie film "z udziałem" Bausch, ale również o niej. Wenders stworzył dzieło, które stało się swego rodzaju hołdem na cześć choreografki, przyjaciółki, ale także dla jej twórczości.

Zamierzeniem Wendersa nie było stworzenie filmu biograficznego o Pinie. Reżyser chciał pokazać postać Piny poprzez taniec, a także dać możliwość widzowi lepszego zrozumienia idei teatru tańca, jaki tworzyła ona przez wiele lat.

W filmie niewiele jest fragmentów z samą Piną - reżyser skupił się przede wszystkim na pracy wizjonerki tańca współczesnego oraz na tym, co po sobie zostawiła, czyli na ukształtowanych przez nią tancerzach Tanztheater Wuppertal. Artystach, którzy w sposób ekspresyjny, za pomocą ruchu, gestów potrafią wyrazić każdy stan emocjonalny człowieka.

Oprócz wybranych fragmentów spektakli Piny reżyser zdecydował się także uzupełnić swoje dzieło o archiwalne materiały dźwiękowe i zdjęciowe przedstawiające Pinę Bausch podczas pracy, a także występy solowe tancerek i tancerzy zespołu Tanztheater Wuppertal.

Sceny zostały nakręcone w różnych miejscach zarówno na scenie, jak i w plenerze, m.in. na ulicach niemieckiego Wuppertalu - w krajobrazach otaczających miasto, w obiektach przemysłowych, na skrzyżowaniach ulic i w podwieszanej kolejce miejskiej. Występy te miały stanowić osobiste wspomnienia i doświadczenia tancerzy o ich nauczycielce.

W tym celu Wim Wenders posłużył się stosowaną przez Pinę tzw. metodą pytań, za pomocą której artystka tworzyła swoje choreografie. Metoda ta polegała na tym, że Pina Bausch zadawała pytania swoim tancerzom, a ich zadaniem było udzielenie odpowiedzi poprzez taneczną improwizację.

Dodatkowo zastosowana w filmie technika 3D dostarcza odbiorcy doznań wizualnych, dzięki którym widz ma wrażenie realnego uczestnictwa w tym tanecznym widowisku.

Po raz pierwszy w Polsce "Pina" została pokazana podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty, który odbywał się w lipcu we Wrocławiu. Film został entuzjastycznie odebrany przez publiczność.

"Pina" Wima Wendersa w kinach od 21 października.

Zobacz zwiastun "Piny":

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Wim Wenders | Pina | tańce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy