Legenda kina podała do sądu ministrów
Legenda kina, seksbomba lat 50. i 60., a ostatnio znana obrończyni praw zwierząt, Brigitte Bardot, wniosła do sądu sprawę przeciwko francuskim ministrom, Bricowi Hortefeux i Brunonowi Le Maire. Bardot zarzuca im akceptowanie nieetycznych sposobów uboju zwierząt.
Brigitte Bardot udowodniła już wiele razy swą bezwzględność w walce o obronę zwierząt. Od lat jest konsekwentna i pozwanie do sądu ministra spraw wewnętrznych i ministra rolnictwa francuskiego rządu nie jest dla niej czymś nowym.
Konflikt wziął się stąd, że Bardot uważa istnienie ubojni, które powodują cierpienia zwierząt, za rzecz godną potępienia. Jej zdaniem jest to coś, czego pod żadnym pozorem akceptować nie można.
Według reguł obowiązujących w Europie, zwierzęta przed ubojem powinny być ogłuszane (elektrycznie lub gazem), aby zminimalizować ich cierpienie.
"Jest to forma anestezji ograniczająca cierpienie. Zwierze traci czucie przed wykrwawianiem się i umiera zanim odzyska przytomność" - tłumaczy weterynarz.
Jednak w przypadku rytuałów muzułmańskich i żydowskich, dopuszczany jest ubój bez ogłuszenia. To pewna luka w ustawodawstwie, której nadużywa wiele francuskich ubojni. Naginają prawo mimo że ich mięso i tak trafia ostatecznie na stoły rodowitych Francuzów.
Fundacja obrony zwierząt założona przez Bardot w 1986 roku zdecydowanie walczy przeciw tej dezinformacji i męczeniu zwierząt.
Brigitte Bardot swe pretensje kieruje jednak też w kierunku ubojni rytualnych. Zarzuca im, że nie unieruchamiają zwierząt do momentu, aż te się wykrwawią.
Według byłej aktorki, obaj ministrowie są świadomi uchybień, do których dochodzi na każdym kroku we francuskich ubojniach. Jej zdaniem urzędnicy mimo swej wiedzy i kompetencjom nie robią nic, żeby poprawić tragiczny los biednych zwierząt. Dlatego muszą stanąć przed sądem.