"Leaving Neverland": Dokument o Michaelu Jacksonie zszokował widzów
Czterogodzinny dokument "Leaving Neverland" na temat nadużyć seksualnych Michaela Jacksona wobec nieletnich zadebiutował na festiwalu Sundance. Jak donoszą amerykańskie media, film szokuje zaprezentowanymi szczegółami.
Przypomnijmy, że sprawa oskarżonego o pedofilię Michaela Jacksona wybuchła na początku 2003 roku, po emisji filmu dokumentalnego, w którym Król Popu stwierdził, że nie widzi nic gorszącego w spaniu z dziećmi w jednym łóżku.
Nowa produkcja skupiła na kolejnych domniemanych ofiarach Jacksona, którzy obecnie mają ok. 30 lat. Wade Robson i James Safechuck (wystąpił w reklamie Pepsi z gwiazdorem) wyznali, że byli molestowani przez gwiazdora, gdy mieli odpowiednio 7 i 10 lat.
Dwuczęściowy dokument "Leaving Neverland" został wyprodukowany i wyreżyserowany przez Dana Reeda, mającego na koncie m.in. dokumenty o zamachu na "Charlie Hebdo", nagrodzony nagrodą BAFTA "The Paedophile Hunter" i "The 9/11 Liars" oraz odcinki seriali "Lewis" i "Budząc zmarłych".
"'Leaving Neverland' kreśli portret trwałego wyzysku i oszustwa, dokumentując siłę celebryty, która pozwoliła uznanej postaci przeniknąć życie dzieci zafascynowanych gwiazdorem i ich rodziców" - czytamy w opisie dokumentu.
Film zadebiutował na festiwalu Sundance 25 stycznia i natychmiast wywołał liczne dyskusje.
Serwis TMZ ujawnił, że dokument podzielony jest na dwie części. Pierwsza dotyczy głównie oskarżeń ze strony Robinsona i Safechucka, druga natomiast skupia się na procesie, który został wytoczony Jacksonowi. Oglądający produkcję dziennikarze jeszcze w przerwie seansu zabrali głos w mediach społecznościowych.
"Ten film jest bardziej niepokojący niż mogliśmy sobie wyobrazić" - pisał Kevin Fallon z "The Daily Beast". "Sundance zapewnia opiekę psychologiczną w kinie dla widzów, którzy zbyt mocno przeżyli wyraźne opisy wykorzystania seksualnego chłopców w 'Leaving Neverland'" - opisywał sytuację wysłannik Variety Matt Donnelly.