Reklama

Laura Dern: Kobieta trudna

Zdaniem Laury Dern, amerykański przemysł filmowy i telewizyjny preferuje określony typ kobiecej osobowości. - Agresywne kobiety przerażają mężczyzn. A kobiety szalone? Nawet nie ma o czym mówić! - śmieje się aktorka.

Piękna, ale niebezpieczna

- Jeśli grasz seksualną wariatkę albo kobietę o skomplikowanej seksualności - kontynuuje, akcentując z osobna każdą sylabę w przymiotniku "skomplikowany" - to wszystko jest w porządku. Możesz też grać kobietę piękną, ale niebezpieczną: proszę bardzo! Twoja bohaterka może być również obrzydliwa - wiesz, mam na myśli kwestie higieny - ale dopóki jej seksualność jest w jakiś sposób zaakcentowana, jest OK. A seksowna kobieta w szponach nałogu? Hollywood to kocha!

- Rose z "Historii Rose" była podręcznikowym przykładem nimfomanki - dodaje Dern, mając na myśli rolę w filmie z 1991 r., za którą była nominowana do Oscara. - Do dziś słyszę od mężczyzn, że uwielbiali ją pomimo jej "pokręconej" psychiki.

Reklama

Dern, która telefon ode mnie odebrała w swoim domu w Los Angeles, wspomina o tym wszystkim nie bez powodu. Temat kobiet "trudnych" pojawia się niejako naturalnie, ilekroć mowa o serialu "Iluminacja", w którym aktorka gra główną rolę, zbierając za nią entuzjastyczne recenzje. Jej bohaterka, Amy Jellicoe, to zestresowana niewolnica wielkiej korporacji, reprezentująca typ, który - łagodnie rzecz ujmując - nieczęsto gości na naszych ekranach.

- Już w pierwszym odcinku pierwszego sezonu Amy wpadła w szał - opowiada Dern. - Od tego czasu bezustannie słyszę pytanie, jak się czuję, grając taką wściekłą osobę. Dopiero to uświadomiło mi, że wściekłość i agresja są uważane za cechy stygmatyzujące kobiety.

Tylko dla kobiet?

"Iluminacja" - dzieło samej Dern oraz aktora i scenarzysty Mike'a White'a (w serialu wcielającego się w Tylera, kolegę Amy z pracy) - zachwyca nie tylko krytyków. Produkcja doczekała się już licznego grona zaangażowanych fanów. - Oczekiwałam głównie reakcji ze strony kobiet, co samo w sobie jest czymś wspaniałym - wyznaje 46-latka - a tymczasem okazało się, że co i rusz spotykam mężczyzn, którzy chcą rozmawiać ze mną o tym serialu.

Aktorka zdała sobie z tego sprawę w całej pełni podczas niedawnej wizyty w jednej z restauracji w Los Angeles. - Szef kuchni i jego pomocnicy (co do jednego faceci!) opuścili kuchnię i podeszli do mojego stolika specjalnie po to, żeby powiedzieć mi, że mają bzika na punkcie "Iluminacji"! Najmłodszy z nich miał może 25 lat, najstarszy - jakieś 55. Byli w tej grupie biali, byli też Afroamerykanie i Latynosi... Prawdziwa mieszanka! "Amy to ja!" - powiedział ktoś. "Nie, to serial o mnie!" - upierał się ktoś inny. A potem jeden przez drugiego zaczęli opowiadać mi o tym, co ich frustruje w naszym amerykańskim stylu życia... Największy komplement, jaki usłyszałam w tym dniu, brzmiał: "Widzę w tym serialu tę cząstkę siebie, którą boję się pokazać światu".

Widz po raz pierwszy spotyka Amy w sytuacji dla niej niełatwej: była menedżerka musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości po korporacyjnym "huraganie", w wyniku którego ci, których nie zwolniono, zostali zdegradowani do ról firmowych popychadeł. W obliczu finansowych trudności, Amy - która rozwiodła się ze swoim mężem-narkomanem (Luke Wilson) - musiała wprowadzić się do swojej matki, uwielbiającej krytykować poczynania innych ludzi (w tej roli Diane Ladd - prywatnie matka Laury).

Ale wściekłość Amy nie jest zwyczajną wściekłością. Jej podłożem jest determinacja, by zmienić otaczającą ją rzeczywistość. Kobieta postanawia zacząć od rozprawienia się z firmą, która potraktowała ją w tak niewdzięczny sposób.

- Widz nie może oprzeć się myśli, że Amy jest szalona - mówi Dern. - Jak ona może w ogóle myśleć, że uda jej się zmienić byłego męża, matkę, a do tego wielką korporację? To wariatka! Ale okazuje się, że wściekłość Amy jest zarazem jej największym skarbem. Jej najpoważniejsza wada zostaje okiełznana i wprzęgnięta w starania zmierzające do osiągnięcia celu, jakim jest zmiana małego wycinka świata, w którym przyszło jej żyć. To właśnie jest przesłanie, które kierujemy do naszych fanów. (...)

Córeczka mamusi

Dern - córka aktorskiej pary, Diane Ladd i Bruce'a Derna - wychowywała się w środowisku artystów związanych z branżą filmową. Ta wysoka, chuda i chorobliwie nieśmiała dziewczynka odnalazła swoją życiową drogę już jako dziewięciolatka, kiedy to zaczęła uczęszczać na kurs aktorstwa w nowojorskim Lee Strasberg Theater Institute. Po niewielkich dziecięcych rólkach, które zagrała w filmach z udziałem swojej matki ("Biała błyskawica" z 1973 r. i "Alicja już tu nie mieszka" z 1974 r.), zadebiutowała w pełnym znaczeniu tego słowa w obrazie "Lisice" (1980), u boku Jodie Foster. Przełomowy okazał się dla niej występ w "Masce" (1985), gdzie zagrała niewidomą dziewczynę, która zaprzyjaźnia się z chłopakiem o straszliwie zdeformowanej twarzy. Później przyszły role w takich filmach, jak "Gładkie słówka" (1985), "Blue Velvet" (1986), "Dzikość serca" (1990), "Historia Rose" (1991), "Park jurajski" (1993), "Dosięgnąć kosmosu" (1999), "Sam" (2001) czy "Mistrz" (2012).

Prywatnie Dern jest troskliwą matką dla 11-letniego Ellery'ego i 8-letnej Jayi. Obowiązki rodzicielskie dzieli ze swoim byłym mężem, muzykiem Benem Harperem.

Aktorka jest silnie związana z matką, z którą została po rozwodzie swoich rodziców. Serial "Iluminacja" nie jest bynajmniej ich pierwszym wspólnym projektem. Obie wystąpiły w "Historii Rose" i obie były nominowane za swoje role do Oscara. Diane Ladd wielokrotnie wcielała się w filmową matkę swojej córki - we wspomnianych "Białej błyskawicy" i "Dzikości serca" oraz "Złym i gorszym" (1996) i "Zdrowiu taty" (2001). Zdaniem Laury, ich duet w "Iluminacji" bije jednak na głowę wszystkie poprzednie.

- Współpraca z mamą układa mi się cudownie - wyznaje. - W najnowszym sezonie grana przez nią postać subtelnie ewoluuje. Scenariusz obfituje w bardzo przejmujące sceny z udziałem Amy i jej matki. To coś pięknego: patrzeć, jak zaczyna wspierać swoją córkę i pomagać jej - to przecież osoba, która właściwie nie potrafi okazywać uczuć.

Dern zastrzega, że w "prawdziwym życiu" jej matka nigdy nie miała z tym problemu. Diane Ladd wspiera córkę od samego początku jej kariery. Nie miała nawet nic przeciwko udziałowi 12-letniej Laury w punkrockowym musicalu "Ladies and Gentlemen, the Fabulous Stains" (1982) - a była to rola, nad którą większość matek zastanowiłaby się dwa razy...

Lepiej być nie może?

- Na potrzeby tego filmu musiałam ufarbować połowę głowy na czarno, a drugą połowę na biało - wspomina Dern. - Grali w nim również dwaj członkowie Sex Pistols. Kiedy po raz pierwszy zjawiłam się na planie, wyglądałam jak Alicja w Krainie Czarów - a po zakończeniu zdjęć, kiedy trzeba było wracać do szkoły, musiałam ogolić sobie połowę głowy. Można powiedzieć, że tą rolą przekroczyłam próg dorosłości. Co ciekawe, po jej zagraniu czułam się nawet bardziej niewinna niż wcześniej...

Z perspektywy czasu Dern cieszy się, że wystąpiła w tym filmie z jeszcze jednego powodu.

- Na planie poznałam jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Miała wówczas 13 lat, a więc była starsza ode mnie o rok. To była Diane Lane. Do dziś pozostaje dla mnie inspiracją. To wspaniałe, że są takie aktorki, które nie poddają się w obliczu wyzwań, jakie niesie ze sobą bycie kobietą. Diane jest jedną z nich.

Podobnie jak Lane, Laura Dern jest żywym zaprzeczeniem mitu, że w Hollywood trudno o dobre role dla aktorek po czterdziestce.

- Nie brak kobiet, które udowadniają, że po przekroczeniu tej granicy dalej można grać w filmach, i to całkiem legalnie - śmieje się. - Co więcej, nie trzeba w tym celu przeprowadzać się do Francji, gdzie kino nigdy nie miało problemu nawet z aktorkami po sześćdziesiątce.

- Dzięki telewizjom kablowym i ich świetnym produkcjom takich aktorek jest coraz więcej. Powierza się nam absolutnie wspaniałe role kobiet o złożonej osobowości. W tym gronie nie ma ani jednej debiutantki - wszystkie jesteśmy skomplikowanymi kobietami grającymi skomplikowane kobiety. Lepiej być nie może, prawda?

© 2013 Cindy Pearlman

Tłum. Katarzyna Kasińska

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

The New York Times
Dowiedz się więcej na temat: Laura Dern
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy