Latkowski o zakonnikach
Zakończono już prace nad nowym filmem Sylwestra Latkowskiego ("Blokersi", "Gwiazdor"), "Kamilianie". Premiera obrazu odbędzie się 29 marca w Zamku Ujazdowskim - Centrum Sztuk Współczesnych. Emisja filmu zaplanowana jest w Wielki Czwartek, 8 kwietnia, w 2 Programie TVP. Obraz pokazuje zakon poprzez codzienną pracę kamilianów z osobami chorymi, starszymi i niepełnosprawnymi.
Latkowski nie ukrywa, że jest to inne spojrzenie na kościół jego ludzi w Polsce.
Autor już na początku filmu wyznaje: "Do kamilianów trafiłem dzięki ks. Arkadiuszowi Nowakowi, którego znam od wielu lat. Nigdy nie interesowało mnie, czym zajmuje się jego zakon. Nawet nie wiedziałem, że noszą habity z czerwonym krzyżem na piersiach. Świat kościoła, a przed wszystkim jego ludzie wydawali mi się obcy, mający mało wspólnego z życiem dzisiejszego człowieka".
"W pierwszej chwili nie wiedziałem, jak się zachować, gdy zapytałem zakonników, czy potrafią płakać widząc kolejnego umierającego człowieka, a zwłaszcza dziecko i wtedy jeden z nich, wspominając, rozpłakał się przed kamerą. Długo decydowałem się, czy pokazać tę scenę w filmie. Przeważyło jednak we mnie przekonanie, by nie ukrywać, iż są to ludzie z krwi i kości" - mówi Latkowski.
"Zainteresowali mnie dzisiejsi kamilianie, pracujący wśród umierających, upośledzonych, chorych psychicznie, narkomanów" - dodaje Sylwester Latkowski.
"Robią na co dzień to, o czym wolimy nie wiedzieć. Przyznam, że pierwsze dni zdjęciowe były dla mnie niesamowitym przeżyciem. Nagle znalazłem się w świecie dalekim od przemocy, blichtru oraz miałkości mediów i polityki" - wyjaśnia reżyser.
Zwierzchnicy zakonu, którzy znali wcześniejszą twórczość Latkowskiego, uznali, iż w dzisiejszych czasach należy być także otwartym na ludzi, którzy rzadko bywają w kościele. Nie zakreślali Latkowskiemu granic, to on decydował co chce pokazać, co go interesuje.
Sylwester Latkowski przyznaje, że opowiadanie o ludziach kościoła jest trudne. Zazwyczaj oczekuje się laurki, robionej "na klęczkach". Wielu rozmówców nie potrafi mówić o sprawach wiary w sposób prosty, szczery i obrazowy.
"Pytani o podstawowe rzeczy, próbują odpowiadać drewnianym językiem i schematami" - przyznaje reżyser.
Latkowski chciał przekroczyć schemat, zgodnie z którym o kościele można mówić albo w sztuczny, cukierkowy sposób, albo negatywnie.
Do kamilianów, obojętnie jakie miejsce w hierarchii zajmują, bez względu na wiek, zwraca się po imieniu. Pyta wprost, zadaje najprostsze pytania, na przykład czy nie są wkurzenie na swojego Szefa (Boga), obcując na co dzień z takim cierpieniem ludzi?
Jednym z bohaterów filmu jest ks. Arkadiusz Nowak, kamilianin, znany ze swojego zaangażowania w działalność profilaktyczną przeciwko AIDS.
Kamilianie (Zakon Kleryków Regularnych Posługującym Chorym, MI) to zakon założony w XVII wieku przez św. Kamila de Lellis. W Polsce liczy niespełna 90 osób, na świecie jest ich 1100.
Kamilianie noszą czarne habity z dużym czerwonym krzyżem na piersiach. Prowadzą kilkanaście placówek dla umierających, narkomanów, chorych psychicznie, niepełnosprawnych, osób w podeszłym wieku.
Ich charyzmat to pomoc duchowa i cielesna chorym i ubogim. Składają dodatkowy czwarty ślub (oprócz czystości, ubóstwa i posłuszeństwa) - służenia chorym nawet z narażeniem życia.
W Polsce kamilianie pojawili się w 1904 roku w Miechowicach (obecnie dzielnica Bytomia).
W naszym kraju kamilianie prowadzą 6 domów opieki społecznej dla osób w podeszłym wieku oraz dla dzieci i dorosłych upośledzonych psychicznie. Polacy prowadzą także domy misyjne na Madagaskarze i Słowacji.
Zdjęcia do filmu "Kamilianie" rozpoczęły się 17 września 2003 roku w seminarium św. Kamila w Burakowie - Łomianki pod Warszawą.
Następnie ekipa pracowała w Tarnowskich Górach, gdzie odwiedziła parafię św. Jana Chrzciciela i św. Kamila, szpital św. Kamila Zakonu OO. Kamilianów w Tarnowskich Górach.
Potem przeniesiono się do Domów Pomocy Społecznej w Zbrosławicach (dla mężczyzn upośledzonych umysłowo), w Pilchowicach (dla dzieci specjalnej troski) oraz w Zabrzu (dla nieuleczalnie chorych), a także do Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych w Zabrzu.
Ekipa filmowa realizowała również zdjęcia we Włoszech, gdzie swą misję pełni wielu polskich ojców kamilianów.