Reklama

Lary Cohen nie żyje. Kultowy reżyser miał 77 lat

Zmarł Larry Cohen, twórca znany z kultowych thrillerów i horrorów. Chociaż jego filmy często zahaczały o kategorię B i niższą, często umieszczał w nich mocny komentarz społeczny. Póki co nie podano oficjalnej przyczyny śmierci.

Zmarł Larry Cohen, twórca znany z kultowych thrillerów i horrorów. Chociaż jego filmy często zahaczały o kategorię B i niższą, często umieszczał w nich mocny komentarz społeczny. Póki co nie podano oficjalnej przyczyny śmierci.
Larry Cohen /Albert L. Ortega /Getty Images

Cohen urodził się 14 lipca 1941 roku. Pod koniec lat pięćdziesiątych rozpoczął pracę w telewizji NBC, gdzie poznał podstawy produkcji filmowej i scenariopisarstwa.

Początkowo pracował jako scenarzysta telewizyjny. Pisał między innymi do "Ściganego" i "Colombo". Pracował także przy filmach kinowych, między innymi "Powrocie siedmiu wspaniałych".

W 1974 roku ukazał się jego horror "A jednak żyje". Film opowiadał o kobiecie, która rodzi potwora. Nowo narodzony mutant zabija lekarzy oraz pielęgniarki i ucieka ze szpitala, mordując każdego kto stanie mu na drodze. Policja urządza na niego obławę. Ojciec monstrualnego dziecka również bierze w niej udział.

Reklama

Film okazał się box-offisową klapą, jednak po krótkim czasie doczekał się statusu kultowego. Na jego podstawi powstał serial telewizyjny oraz kilka kontynuacji.

Kolejne filmy Cohena to między innymi "Czarny Cezar", "Q" i trzy części "Maniakalnego gliniarza". Pisał on także scenariusze filmowe, między innymi do "Bestselleru" (1987) z Jamesem Woodsem i "Telefonu" (2002) z Colinem Farrellem.

Śmierć Cohena wywołała reakcję wielu uznanych ludzi kina. Wspominali go między innymi Guillermo del Toro (reżyser "Kształtu wody") oraz Edgard Wright (twórca "Wysypu żywych trupów" i "Baby Driver").


"Wielu twórców mówi, że kręci kino niezależne, chociaż finansują ich duże studia. Larry Cohen naprawdę był legendą - niezależną i żyjąca według własnych zasad" - napisał Wright. "Za te wszystkie niesamowite igraszki z kinem gatunkowym, za pomysły większe niż budżet produkcji, za tak wiele inspirujących filmów kultowych - dziękuję ci, Larry".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy