"Lany poniedziałek": "Wypieranie trudnych emocji". Nowy polski film. Kiedy premiera?
W Łodzi 14 lutego rozpoczęły się zdjęcia do nowego polskiego filmu "Lany poniedziałek". Jest to "magiczna opowieść o wychodzeniu z traumy i uzdrawiającej sile empatii w świecie nastolatków". Tytuł jest pełnometrażowym debiutem fabularnym Justyny Mytnik. Co o produkcji powiedzieli twórcy i aktorzy?
Film "Lany poniedziałek" reżyseruje Justyna Mytnik. Obraz powstaje w koprodukcji polsko-czesko-estońskiej. W filmie zobaczymy: Jowitę Budnik oraz debiutujące na dużym ekranie aktorki: Justynę Polaczek oraz Nel Kaczmarek. Produkcja ma trafić na ekrany polskich kin w 2024 roku.
15-letnia Klara została zgwałcona przez zamaskowanego chłopaka w lany poniedziałek. Zbliża się kolejna Wielkanoc, a bohaterkę dręczą koszmary i ataki paniki. Starsza siostra Klary - Marta każe jej o wszystkim zapomnieć. Chcąc się pozbyć dziwnych dolegliwości, Klara postanawia odwiedzić miejsce traumy. Jednak wizyta w kanałach zamiast ukojenia przynosi kolejne trudności - do dziewczyny wracają wypierane wspomnienia.
Klara wbrew zakazom starszej siostry uczy się dopuszczać do siebie trudne emocje. Dziewczyna znajduje oparcie w tajemniczej Bogini, która pomaga jej "przytulić" swoje emocje. Gdy bohaterka ma wreszcie okazję zemścić się na swoim gwałcicielu, rozumie, że nie potrzebuje zemsty - uzdrowiła ją empatia oraz potęga samostanowienia.
Justyna Mytnik ukończyła reżyserię w Państwowej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jej filmy krótkometrażowe były pokazywane na międzynarodowych festiwalach, m.in. w Clermont-Ferrand. Jej dokument "Jak zostać papieżem?" otrzymał nagrodę za Najlepszy Film Dokumentalny na Warszawskim Festiwalu Filmowym, a "Apokalipsa" została nagrodzona na FEST, Roja, Cinemaiubit.
"Pracę nad scenariuszem do 'Lanego poniedziałku' zaczęłam sześć lat temu, kiedy byłam na czwartym roku łódzkiej filmówki. To jest mój pierwszy pełnometrażowy film, utrzymany w konwencji magicznego realizmu z akcentami słowiańskich tradycji. Akcja dzieje się na południu Polski, choć historia kręcona jest teraz głównie w Łodzi. Opowiada o wypieraniu trudnych emocji i uwolnieniu z traumy. Szukałam balansu w opowiadaniu trudnej historii, ale w taki sposób, by jednak nieść nadzieję. Stąd właśnie tytuł: 'Lany poniedziałek', bo jest to radosne święto, które rymowało mi się z witalnością oraz dzikimi żywiołami" - mówi Justyna Mytnik.
"Najtrudniejszym momentem podczas przygotowań do tej produkcji był dla mnie... casting. Martwiłam się, czy znajdę i jak długo będę szukać aktorki do głównej roli Klary, która będzie miała kilkanaście lat, a jednak będzie w stanie unieść duży film i trudny temat mierzenia się z traumą. Jednak okazało się, że znalazłam świetną młodą osobę już na pierwszym castingu. Po dwóch godzinach od jego zakończenia zadzwoniliśmy do Julii Polaczek, że ma tę rolę. Julia urzekła nas niezwykłą świeżością, radością życia, a jednocześnie tym, że umie pokazać introwertyczność oraz dzikość serca, co dodaje lekkości i super buduje ten film" - wyjaśnia reżyserka.
"W 'Lanym poniedziałku' mam też wielką przyjemność reżyserować Jowitę Budnik, która gra mamę głównych bohaterek. Niezwykła aktorka, wspaniała współpraca. Bardzo lubię w Jowicie prawdę, która cudownie odzwierciedla się na ekranie" - dodaje.
"Moja rola jest niewielka. Gram matkę głównych bohaterek Klary i Marty. Jestem dobrą mamą z tradycyjnego polskiego domu, która ma wspaniałą relację ze swoimi dziećmi, które samotnie wychowuje. Jednak obie jej córki z rozmaitych względów nie dzielą się z nią swoimi intymnymi, osobistymi historiami" - mówi Jowita Budnik, znana z ról w takich filmach, jak "Ptaki śpiewają w Kigali", "Papusza", "Jeziorak" czy "Piosenki o miłości".
"Ten film jest bardzo szczególny, ponieważ jest w nim dużo elementów magicznych. Reżyseruje go Justyna Mytnik, dla której jest to debiut pełnometrażowy. Poznałyśmy się jednak wcześniej, znałam krótkometrażowe produkcje tej reżyserki i intuicja nie pomyliła mnie, bo teraz na planie mam przyjemność obcować jej talentem. Film zapowiada się bardzo interesująco" - dodaje aktorka.
Julia Polaczek to młoda aktorka, która w filmie wciela się w młodszą siostrę, Klarę. To jej pierwsza rola.
"Pamiętam, że wysłałam swoje zgłoszenie, przyjechałam na casting i dalej sprawy potoczyły się bardzo szybko. Dostałam telefon z pozytywną odpowiedzią, kiedy wracałam w pociągu na Śląsk z pytaniem, co na to moi rodzice, bym zagrała główną rolę. Byłam oszołomiona. Moi rodzice, a zwłaszcza tata Łukasz, który bardzo mi kibicuje, również byli bardzo podekscytowani. Być może nawet bardziej niż ja (śmiech)" - opowiada Julia.
"W filmie gram młodszą siostrę, która odkrywa kolory swojej duszy, szuka własnego głosu i mierzy się ze swoją traumą i przeszłością, o której nie udaje się jej zapomnieć. Dość dużo czasu poświęciłam przygotowaniom do tej roli. Ostatecznie postanowiłam sobie, że chcę utulić tę postać i empatyzować z nią i patrzeć z troską i bólem na jej uczucia" - dodaje.
Nel Kaczmarek gra starszą siostrę, Martę. To nie jest jej pierwsza rola. Zagrała już w filmie "Ostatni komers" i serialu "BrzydUla2".
"Podczas castingu grałyśmy razem z Julią scenę przygotowania się na dzień lanego poniedziałku. Natychmiast między nami zaiskrzyło. Kiedy dostałam propozycję zagrania starszej siostry, pomyślałam, że intuicja mnie pomyliła, ponieważ czułam, że natychmiast obie złapałyśmy dobry kontakt z reżyserką filmu. Dziś gramy bardzo zżyte ze sobą siostry, nawet mieszkamy w jednym pokoju. Różnica wieku między nami to dwa lata. Jako ta starsza, staram się otoczyć opieką Klarę - mówi Nel Kaczmarek".
Film "Lany poniedziałek" trafi na ekrany polskich kin w 2024 roku.