Reklama

"La La Land" wchodzi do kin

"La La Land", musical o początkującej aktorce i muzyku jazzowym, którzy próbują zaistnieć w świecie i zakochują się w sobie, wejdzie w piątek, 20 stycznia, na ekrany kin. Reżyserem filmu, który w opinii krytyków ma duże szanse na Oscary, jest Damien Chazelle, twórca "Whiplash".

"La La Land", musical o początkującej aktorce i muzyku jazzowym, którzy próbują zaistnieć w świecie i zakochują się w sobie, wejdzie w piątek, 20 stycznia, na ekrany kin. Reżyserem filmu, który w opinii krytyków ma duże szanse na Oscary, jest Damien Chazelle, twórca "Whiplash".
Emma Stone i Ryan Gosling w scenie z "La La Land" /materiały dystrybutora

Historia Sebastiana i Mii dzieje się w Los Angeles, kolorowym i tętniącym życiem "mieście gwiazd". Mia jest początkującą aktorką, która chodzi na niezliczoną ilość castingów, bo chce w końcu dostać angaż do jakiegoś filmu. W międzyczasie pracuje jako kelnerka w kawiarni wytwórni Warner Bros. Sebastian, pianista jazzowy, zamiast nagrywać płyty, gra do kotleta w podrzędnej knajpce.

Gdy ich drogi się przecinają, jak opisuje dystrybutor filmu, tych dwoje zaczyna łączyć "wspólne pragnienie, by zacząć wreszcie robić to, co kochają" - Sebastian zbiera pieniądze na swój klub, a Mia zaczyna pracę nad własnym monodramem. "Miłość dodaje im sił, ale gdy kariery zaczynają się wreszcie układać, coraz mniej jest czasu i sił dla siebie nawzajem. Czy uda im się ocalić uczucie, nie rezygnując z marzeń?" - zapowiada produkcję Monolith Films.

Reklama

Romantyczną komedię, w której wystąpiła dwójka wielokrotnie nagradzanych młodych aktorów Hollywood - Emma Stone ("Birdman", "Służące") i Ryan Gosling ("Drive", "Idy marcowe") - wyreżyserował Damien Chazelle, twórca nagrodzonego w 2015 roku trzema Oscarami "Whiplash".

Jak tłumaczył reżyser w rozmowie z Johnem Powersem, dziennikarzem magazynu "Vogue", Sebastian i Mia są postaciami do pewnego stopnia świadomymi swojej obecności, swojego grania w musicalu. "Ta świadomość wynika prosto z emocji. Musical jest stanem ich myślenia, gdy realizują swoje marzenia i kiedy są zakochani. Ich relacja jest muzyką. To ich język" - mówił Chazelle. "Musicalowość widoczna w pierwszej połowie filmu mija, gdy relacje Mii i Sebastiana stygną. Wtedy już nie są w stanie słyszeć muzyki. Film powoli, stopniowo przestaje być musicalem wraz z końcem ich relacji. A potem znów wszystko wraca" - dodał.

"Film bliski ideału" - pisano o "La La Land" w amerykańskim tygodniku "Time". Dziennikarze "The Playlist" określili produkcję jako "absolutny triumf", a krytycy francuskiego "Le Journal du Dimanche" (Le JDD) uznali ją za "zjawiskową". Obraz znalazł się także na pierwszym miejscu zestawienia 20. najlepszych filmów 2016 roku magazynu Rolling Stone. Hasłem reklamowym produkcji jest "Kochajmy marzycieli!".

Film określany jako jeden z oscarowych faworytów - a czasem wręcz "pewniaków" - do tej pory zdobył m.in. siedem nagród (m.in. za najlepszą reżyserię i najlepsze zdjęcia) Stowarzyszenia Krytyków z Waszyngtonu. Przez New York Film Critics Circle został uznany także za najlepszy film minionego roku. Emma Stone została też wyróżniona - jako najlepsza aktorka - na ostatnim festiwalu filmowym w Wenecji.

"La La Land" zdobył również siedem Złotych Globów - wszystkie, do których był nominowany - za najlepszą komedię lub musical, scenariusz, muzykę, a także za najlepszą rolę męską i żeńską w komedii i musicalu, oraz najlepszą reżyserię. Za najlepszą piosenkę został uznany promujący film utwór "City of Stars" (wyk. Ryan Gosling). Obraz ma szanse na nagrody BAFTA - jest nominowany w 11 kategoriach.

Na ekranie zobaczymy też m.in. nagrodzonego Oscarem za drugoplanową rolę w "Whiplash" J.K.Simmonsa, a także muzyka Johna Legenda. Do polskich kin "La La Land" wejdzie w piątek, 20 stycznia.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: La La Land
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy