Reklama

Kultowy film znów w kinie! Jak do tego doszło?

David Lynch, Francis Ford Coppola, Martin Scorsese, Luis Bunuel - wszystkie te wielkie nazwiska światowego kina łączy nieskrywany podziw dla jednego polskiego filmu. Jest nim "Rękopis znaleziony w Saragossie" w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa ze zdjęciami Mieczysława Jahody i muzyką Krzysztofa Pendereckiego.

W poniedziałek 21 marca w warszawskim kinie Kultura odbędzie się premiera cyfrowo zrekonstruowanego arcydzieła polskiej kinematografii. Trudnego zadania odrestaurowania obrazu podjął się dom postprodukcyjny The Chimney Pot działający w ramach projektu KinoRP.

Światowa popularność dzieła Hasa sprawiła, że na potrzeby pokazów w innych krajach powstało kilka jego wersji, różniących się czasem trwania filmu i formatem obrazu. Do rekonstrukcji udało się zdobyć duppozytyw, kopię trwającą 180 minut, czyli pełną wersję filmu. Był to jedyny możliwy do zdobycia materiał, w którym zachowane zostały oryginalne proporcje obrazu - 2,35:1.

Reklama

Fakt, że "Rękopis" jest aż tak długi naturalnie musiał przełożyć się na czas i nakład pracy potrzebne do kompleksowego odnowienia filmu. Jego pełna wersja to aż 20 rolek taśmy, gdzie każda rolka zawiera od 10 do 15 tysięcy klatek. A trzeba wiedzieć, że każda z tych klatek w procesie cyfrowej rekonstrukcji musiała być zeskanowana i zapisana w rozdzielczości 2k - łącznie na zeskanowany film potrzebne były aż 4TB (terabajty) przestrzeni dyskowej.

Technologia z lat 60-tych, w której film był kręcony wprowadzała do obrazu niepotrzebne drgania spowodowane mechanizmem przesuwu taśmy w kamerze. Dlatego wszelkie drgania - o ile nie były celowe i zamierzone - zostały teraz przez specjalistów z The Chimney Pot usunięte. Innym charakterystycznym zjawiskiem dotyczącym starych taśm długo leżących w archiwum jest migotanie obrazu. W przypadku "Rękopisu znalezionego w Saragossie" każde ujęcie wymagało ingerencji także w tym zakresie.

Jedną z prawidłowości rekonstrukcji materiału filmowego jest stopniowe odkrywanie kolejnych zanieczyszczeń. I tak po usunięciu drgań obrazu uwidacznia się migotanie, które wcześniej tak bardzo nie rzucało się w oczy. Natomiast po wyeliminowaniu migotania ukazała się cała masa rys, śmieci i brudów zanieczyszczających niemal każdą klatkę filmu. W tym momencie zaczyna się żmudna, najdłużej trwająca część rekonstrukcji.

Sporą część zanieczyszczeń można usunąć korzystając z najnowszego sprzętu i oprogramowania, jakim aktualnie The Chimney Pot dysponuje. Istnieje jednak cała gama problemów, którym żadna maszyna nie zaradzi i konieczna jest bezpośrednia interwencja człowieka. Takie zanieczyszczenia wymagają indywidualnego podejścia, co w praktyce oznacza przeprowadzenie czasochłonnego procesu ręcznego przeglądania filmu klatka po klatce, wyłapywania śmieci oraz rys i czyszczenia ich za pomocą narzędzi dostępnych w programach graficznych. Ciekawostką jest fakt, że zdarzają się tak skomplikowane przypadki zanieczyszczenia negatywu (w tym przypadku duppozytywu), iż jedynym rozwiązaniem jest napisanie autorskiego oprogramowania dedykowanego do tego konkretnego problemu. Tak było również podczas renowacji "Rękopisu".

Kolejnym ważnym etapem rekonstrukcji jest korekcja barwna obrazu dokonywana pod nadzorem autora zdjęć. Mieczysław Jahoda niestety nie dożył tej chwili - zmarł 16 maja 2009 roku. W tym zadaniu zastąpił go Grzegorz Kędzierski, jego wieloletni współpracownik. W The Chimney Pot korekcja barwna odbywa się zawsze w sali kinowej, gdzie z profesjonalnego projektora cyfrowego wyświetlane jest ujęcie po ujęciu. Siedzący za konsolą stanowiska do korekcji barwnej kolorysta może, pod okiem obecnych przy tej pracy twórców filmu, dowolnie modyfikować poziomy czerni i bieli, kontrast, wyciągać szczegóły z ciemnych i jasnych partii obrazu oraz zmieniać gęstość obrazu (w przypadku filmu czarno-białego). Na tym etapie film otrzymuje swój ostateczny wygląd, a dzięki najnowszym zdobyczom techniki obraz ma szansę zabłysnąć nowym blaskiem.

Prace nad zrekonstruowaną wersją "Rękopisu znalezionego w Saragossie" trwały niemal rok. W różny sposób w jej powstanie zaangażowanych było kilkunastu specjalistów. Dzięki tej pracy film zaczyna teraz swoje nowe, cyfrowe życie.

Dotychczas "Rękopis..." ukazał się na DVD tylko poza Polską:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy