Reklama

Kuba Wojewódzki: Niefortunna uroda

Weekend spędzony na Helu wprowadził Kubę Wojewódzkego w refleksyjny nastrój i skłonił do rozmyślań na temat swojego wyglądu. Pokłosiem tych przemyśleń jest opublikowany na Instagramie post, w którym dziennikarz samokrytycznie stwierdził, że jego uroda jest "niefortunna", a w kontaktach z kobietami nadrabia urokiem osobistym.

Weekend spędzony na Helu wprowadził Kubę Wojewódzkego w refleksyjny nastrój i skłonił do rozmyślań na temat swojego wyglądu. Pokłosiem tych przemyśleń jest opublikowany na Instagramie post, w którym dziennikarz samokrytycznie stwierdził, że jego uroda jest "niefortunna", a w kontaktach z kobietami nadrabia urokiem osobistym.
Kuba Wojewódzki /Michał Baranowski /AKPA

Wiele rzeczy można powiedzieć o Kubie Wojewódzkim, ale na pewno nie można mu odmówić sarkastycznego poczucia humoru, a także dystansu do siebie. Ów dystans dziennikarz zaprezentował także w ostatnim wpisie, który pojawił się na jego profilu. Showman opublikował zdjęcie z plaży na Helu i napisał o sobie: "Urodziłem się z dosyć niefortunną urodą. Mam wrażenie że Bóg spojrzał na mnie i powiedział: 'Będziesz potrzebował pomocy, żeby się z kimś umówić'. I dał mi niezwykły urok..." - zażartował.

Post stał się też dla Wojewódzkiego okazją do zaprezentowania koszulki ozdobionej naszywką z jego twarzą. Pochodzi ona z kolekcji sportowych ubrań, którą dziennikarz sygnuje swoim nazwiskiem. Czujni internauci zauważyli we wpisie Kuby Wojewódzkiego odwołanie do Boga i nie omieszkali mu tego wytknąć, bo dziennikarz jest zdeklarowanym ateistą.

Reklama

"A dlaczego akurat Bóg? Rzekomo w niego nie wierzysz! I tu cię mamy, przyłapany na gorącym uczynku...". Na odpowiedź gwiazdy TVN nie trzeba było długo czekać. "Bóg jest dla mnie postacią literacką. Jak Kubuś Puchatek czy Don Kichot..." - wyjaśnił dziennikarz.

Krytyczne spojrzenie na urodę to nie jedyny żart z własnej osoby, na jaki pozwolił sobie ostatnio Wojewódzki. Jest znanym miłośnikiem luksusowych aut i chętnie się nimi chwali na Instagramie. Jednak opublikowane ostatnio archiwalne zdjęcie, na którym pozuje na tle samochodu, z pewnością nie wywołało w internautach uczucia zazdrości, a raczej uśmiech.

Fotografia pochodzi z 1992 roku, kiedy to dziennikarz jeździł charakterystycznym modelem BMW E36, nazywanym "gruzem". Do dziś te auta można zobaczyć na polskich drogach. Od lat ten model jest obiektem wielu memów oraz drwin z prowadzących go kierowców. Również strój dziennikarza sprzed 30 lat może dziś budzić rozbawienie, bo Wojewódzki ma na sobie charakterystyczne szerokie spodnie do połowy łydki i wysoko podciągnięte skarpety.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Kuba Wojewódzki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy