Krytycy nie zostawili suchej nitki, a Polacy pokochali. Za rolę zażądała milionów
Cameron Diaz powróciła do zawodu po ponad 10 latach przerwy, ale nie zrobiła tego z samej pasji. Za występ w tym filmie zażądała milionów, ale czy było warto tyle zapłacić? Krytycy nie zostawiają suchej nitki na tym filmie, a Polacy oglądają na potęgę.
Po dziesięcioletniej przerwie Cameron Diaz powraca na ekrany, ale zaznacza, że jej powrót do Hollywood nie oznacza powrotu na stałe. Aktorka, która zdobyła serca widzów rolami w takich filmach jak "Aniołki Charliego", "The Holiday" czy "Sposób na blondynkę", wyznała, że nie planuje wracać do gatunku, który uczynił ją sławną. "Koniec z komediami romantycznymi".
I na ten moment trzyma się danego słowa — niedawno na platformie Netflix zadebiutowała komedia akcji, która od kilku dni utrzymuje się na szczycie najchętniej oglądanych produkcji w Polsce. Mimo niezbyt przychylnego odbioru krytyków, film "Znowu w akcji" przykuwa uwagę. Ile za ten występ zażądała aktorka?
W "Znowu w akcji" Diaz i Jamie Foxx wcielają się w parę byłych agentów CIA, Emily i Matta, którzy porzucili ryzykowne życie wywiadowców, by skupić się na rodzinie. Ich spokojna codzienność zostaje jednak zburzona, gdy tajna tożsamość wychodzi na jaw, a bohaterowie wracają do gry w wielkim stylu.
Cameron Diaz została przekonana do porzucenia aktorskiej emerytury przez bliskiego przyjaciela, Jamiego Foxxa. "Jamie jest wspaniały! Łatwo się z nim współpracuje, jest profesjonalny i niesamowicie utalentowany. Możliwość pracy z nim będzie świetną zabawą". Ale nie bez znaczenia była też gaża, którą otrzymała aktorka.
Gwiazda zażądała ponoć 45 mln dolarów za realizację dwóch filmów, co niegdyś było kwotą niemożliwą do wynegocjowania. Teraz kierownictwo działu filmowego Netfliksa zmieniło się, więc pojawiła się też szansa na negocjacje na całkiem innym szczeblu.
Pomimo żywego zainteresowania widzów w Polsce, uwagę zwraca pewien akcent, który niepokoi komentatorów. Główni bohaterowie konfrontują się z groźnymi terrorystami, którym przewodzi Balthazar Gor (Robert Besta). Tutaj niestety twórcy postanowili zagmatwać fabułę i były agent KGB jest jednocześnie z pochodzenia Polakiem, a jego podwładni są Białorusinami, którzy... świetnie mówią po polsku. ALe to nie koniec - w pewnym momencie dowiadujemy się, że organizacja pochodzi z Czeczenii.
Niestety, twórcy założyli prawdopodobnie, że cały wschodni blok Europy to praktycznie identyczne kraje i nie ma potrzeby rozdrabniać się na poszczególne państwa. Szkoda, bo produkcja mogłaby złapać kilka dodatkowych pozytywnych ocen, gdyby nie tak oczywiste potknięcia.
Film "Znowu w akcji" zadebiutował na platformie Netflix 17 stycznia 2025 roku.
Zobacz też:
Niespodziewany hit wraca z kontynuacją. Widzowie pokochali ten serial
Zarobił 350 milionów i wywołał kontrowersje. Głośny romans trafia na VOD
Finansowa klapa, artystyczny triumf. Kanadyjsko-polski film trafia na VOD