Reklama

Krystyna Janda o śmierci Piotra Machalicy: Zostaliśmy zatrzymani w pół kroku, pół słowa i pół uśmiechu

"Nie mogliśmy uwierzyć, że nas spotyka wszystkich takie nieszczęście i ludzkie i teatralne, ponieważ nagle zostaliśmy zatrzymani w pół kroku, w pół słowa z nim, w pół uśmiechu" - mówiła PAP aktorka Krystyna Janda o śmierci Piotra Machalicy. "Był człowiekiem niezwykłym, ale bardzo skromnym" - podkreśliła. Aktor zmarł 14 grudnia 2020 roku. Miał 65 lat.

"Nie mogliśmy uwierzyć, że nas spotyka wszystkich takie nieszczęście i ludzkie i teatralne, ponieważ nagle zostaliśmy zatrzymani w pół kroku, w pół słowa z nim, w pół uśmiechu" - mówiła PAP aktorka Krystyna Janda o śmierci Piotra Machalicy. "Był człowiekiem niezwykłym, ale bardzo skromnym" - podkreśliła. Aktor zmarł 14 grudnia 2020 roku. Miał 65 lat.
Piotr Machalica (13 lutego 1955 - 14 grudnia 2020) /Filip Błażejowski /Agencja FORUM

Piotr Machalica znany był m.in. z ról w filmach: "Dekalog IX" Krzysztofa Kieślowskiego, "Dzień świra" Marka Koterskiego i "Sztuka kochania" Jacka Bromskiego. Był związany m.in. z Teatrem Powszechnym w Warszawie, Teatrem Polonia i Och-Teatrem.

"Grał co najmniej 45 lat, najpierw w Teatrze Powszechnym wielkie role, wspaniałe, razem graliśmy w 'Fedrze', 'Medei', 'Dwoje na huśtawce', 'Kotce na blaszanym dachu'. Potem, od kiedy otworzyłam Fundację, zagrał u nas setki spektakli, bardzo trudnych ról O' Neilla, Albeego, współczesne komedie, farsy" - wymieniała Janda, która jest założycielką i dyrektorem artystycznym warszawskiego Teatru Polonia i Och-Teatru.

Reklama

Przypomniała, że "w tej chwili grał cztery duże role". "Wiadomość o jego śmierci jest taka niespodziewana. Myśmy całą noc wszyscy nie spali. Nie mogliśmy uwierzyć, że nas spotyka wszystkich takie nieszczęście i ludzkie i teatralne, ponieważ nagle zostaliśmy zatrzymani tak w pół kroku, w pół słowa z nim, w pół uśmiechu. Jeszcze przed chwilą byliśmy na jego ślubie" - mówiła ze wzruszeniem.

Podkreśliła, że Machalica był "człowiekiem nadzwyczajnym i wspaniałym wielkim artystą, ale bardzo, bardzo skromnym". "Przez co nie wszyscy, jeżeli nie chodzili do teatru i nie śledzili jego drogi, się o tym dowiadywali w momentach, w których powinno być o tym głośno". Zwróciła uwagę, że w tym roku Machalica dostał nagrodę za płytę, bo jak mówiła, "śpiewał cudownie".

"Trudno mówić o człowieku, z którym właściwie 45 lat zawodowego życia się nie rozstawałam. Był opoką naszej Fundacji, zawsze wiedzieliśmy, że jak będzie tylko mógł, to przyjedzie i zagra, zrobi nową rolę i to będzie na pewno rola wspaniała. Tak zagrał cudowną rolę 'Tereski' w 'Casa Valentina', przebrany w perukę, w korale. To była taka rozkoszna rola, taka tkliwa, czuła. A jesteśmy niedawno po premierze 'LILY', którą zagraliśmy razem w grupie aktorów, ale Piotrek grał tam rolę główną" - mówiła Janda.

Zaznaczyła, że Machalica był "człowiekiem po prostu niezwykłym, nadzwyczajnym". "To był taki wspaniały facet, men, a jednocześnie tak delikatny, ciągle czuło się wzruszenie" - podsumowała.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Machalica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy