Królowa botoksu? "Cieszę się, gdy ludzie zauważają, że wyglądam inaczej"
Ta kreacja zapewniła jej międzynarodową rozpoznawalność i dożywotnią sławę. Od czasu, gdy na ekrany amerykańskich i brytyjskich kin trafiła ekranizacja powieści Helen Fielding, minęło już ponad 20 lat. Co od tego czasu działo się z Renée Zellweger, odtwórczynią tytułowej roli w filmie "Dziennik Bridget Jones"? Ostatnio znów zmieniła się nie do poznania!
Można śmiało powiedzieć, że Renée Zellweger należy do grona gwiazd, którym eksperymenty z chirurgią plastyczną nie wyszły na dobre. Popularna i ceniona w branży aktorka, której sławę przyniosły role w tak kultowych kinowych hitach, jak "Dziennik Bridget Jones", "Chicago" czy "Wzgórze nadziei", w pewnym momencie postanowiła zatrzymać upływ czasu, poddając się - według prasowym rewelacjom - kolejnym inwazyjnym zabiegom odmładzającym. Fani dwukrotnej laureatki Oscara z przerażeniem obserwowali jej zmieniające się rysy twarzy, by w końcu nadać jej mało pochlebny przydomek "królowej botoksu".
Ona sama konsekwentnie zaprzeczała jednak, że kiedykolwiek korzystała z usług chirurga plastycznego. "Cieszę się, gdy ludzie zauważają, że wyglądam inaczej. Moje życie się zmieniło, a ja jestem dużo szczęśliwsza i bardziej zadowolona z siebie. Jestem zachwycona, że mój wygląd to odzwierciedla" - skomentowała spekulacje na temat poprawiania urody w wywiadzie udzielonym w 2014 roku magazynowi "People".
Dwa lata później, tuż przed premierą trzeciej części filmu o perypetiach Bridget Jones, powtórzyła swoje stanowisko w tej sprawie. "Nie miałam operacji, niczego nie zmieniałam w swojej twarzy. Ale plotki na ten temat zaczęły żyć swoim życiem, pokazując tylko, jak bardzo wszyscy skupiamy się na wyglądzie" - stwierdziła w rozmowie z "Huffington Post".
W 2022 roku słynna aktorka postanowiła podzielić się refleksją na temat właściwego, jej zdaniem, sposobu na radzenie sobie z przemijaniem. Zellweger stanowczo skrytykowała branżę kosmetyczną za promowanie produktów przeciwstarzeniowych, które jej zdaniem wysyłają w świat szkodliwy komunikat.
"Wszystkie te reklamy mówią nam, że nie powinnyśmy wyglądać na swój wiek, że warto go tuszować. Wystarczy, że kupimy cały ten szajs, który nam oferują. Co chcą nam powiedzieć - że będąc po pięćdziesiątce tracimy swoją wartość? Jest różnica między dążeniem do bycia najlepszą wersją siebie, a pragnieniem bycia kimś, kim się nie jest. Jeśli chcesz być pięknym, tryskającym energią człowiekiem, musisz celebrować swój wiek" - stwierdziła 54-letnia aktorka.
Zellweger wyjawiła też, że zmieniła podejście do starzenia się, gdy skończyła 50 lat. "To był zupełnie nowy początek, chwila, w której przestałam się przejmować bzdurami, wszelkie oczekiwania otoczenia względem tego, jak mam wyglądać czy się zachowywać, przestały mieć znaczenie" - wyznała. Kilka ostrych słów gwiazda skierowała też do swoich krytyków. "Powodzenia, frajerzy, bo będziecie musieli dużo przeżyć, by dotrzeć do wieku, w którym jestem. A ja zapracowałam sobie na swoją moc, pozycję i głos" - skwitowała gwiazda.
Renée Zellweger urodziła się 25 kwietnia 1969 roku w miasteczku Katy w Teksasie. Studiowała dziennikarstwo na University of Texas w Austin, ale najbardziej lubiła zajęcia z aktorstwa. Po kilku rolach telewizyjnych zadebiutowała na dużym ekranie w "Uczniowskiej balandze" (1993) Richarda Linklatera. Kolejnymi popularnymi filmami z udziałem Zellweger były: słynne "Orbitowanie bez cukru" (1994) oraz kryminał "Kaliber 45" (1994).
Występem, który wprowadził ją do hollywoodzkiej "pierwszej ligi", była rola u boku Toma Cruise'a w kultowym dziś filmie "Jerry Maguire" Camerona Crowe'a (1996), za którą Renee zdobyła Blocbuster Award dla najlepszej aktorki drugoplanowej w komedii.
Na początku kariery Zellweger występowała głównie w komediach, co dowodzą kolejne tytuły w jej filmografii: "Kawaler" (1999) Gary'ego Sinora i "Siostra Betty" (2000) Neila Labute'a. Ta ostatnia przyniosła jej pierwszy w karierze Złoty Glob.
W kolejnej komedii "Ja, Irene i ja" (2000) Zellweger była jednak jedynie tłem dla Jima Carreya. Ich ekranowa znajomość przerodziła się w namiętny, acz krótkotrwały romans (były nawet zaręczyny!). Wcześniej Zellweger związana była z Jackiem Whitem z grupy The White Stripes, a w 2005 roku poślubiła piosenkarza Kenny'ego Chesneya. Po czterech miesiącach małżeństwo jednak unieważniono.
Rolą, która zapewniła aktorce rozpoznawalność i dożywotnią sławę, była kreacja Bridget Jones w ekranizacji powieści Helen Fielding. Po komercyjnym i artystycznym (Zellweger była nominowana do Oscara, Złotego Globu i nagrody BAFTA) sukcesie "Dziennika Bridget Jones" (2001), artystka zdobyła status jednej z najbardziej rozchwytywanych gwiazd w Hollywood. Trzy lata później wróciła do słynnej postaci w sequelu o podtytule "W pogoni za rozumem" (2004), który także cieszył się ogromnym powodzeniem.
Swój wielki talent dramatyczny, a także umiejętności wokalne i taneczne, Zellweger potwierdziła rolą Roxy Hart w słynnym musicalu "Chicago", za którą zdobyła drugą z rzędu nominację do Oscara i nagrody BAFTA oraz drugi w karierze Złoty Glob.
To, że do trzech razy sztuka sprawdziło się także w przypadku Zellweger. Trzecia nominacja do Oscara przyniosła jej w końcu statuetkę. Aktorka otrzymała ją za najlepszą rolę drugoplanową w kostiumowym "Wzgórzu nadziei" (2003).
Jej kolejna produkcja, "Do diabła z miłością" (2003), była pastiszem amerykańskich komedii romantycznych z lat 60. ubiegłego wieku. Z kolei w "Człowieku ringu" Rona Howarda (2005) Zellweger wcieliła się w żonę słynnego pięściarza Jamesa J. Braddocka (Russell Crowe).
W 2007 roku Zellweger była już jedną z najlepiej opłacanych aktorek w Hollywood. W biograficznym filmie o Beatrix Potter "Miss Potter" - autorce "Piotrusia Królika" - obok wcielenia się w główną bohaterkę, gwiazda pełniła również obowiązki producentki. Zellweger została po raz kolejny nominowana do Złotego Globu.
Trzy lata później na ekrany kin weszła "Piosenka o miłości" Oliviera Dahana (2010). Gwiazda wcieliła się tam w poruszającą się na wózku inwalidzkim piosenkarkę country, która od czasu nieszczęśliwego wypadku i związanego z nim załamania nerwowego, zrezygnowała z artystycznej kariery.
W 2010 roku Renée Zellweger niespodziewanie ogłosiła, że... rezygnuje z aktorstwa i przez sześć lat nie zagrała w żadnym filmie. Dopiero w 2016 roku zmieniła decyzję i wystąpiła w trzeciej części historii o przygodach Bridget Jones.
Od czasu powrotu do aktorstwa Zellweger wystąpiła w filmach: "W imię prawdy" (2016), "Jednakowo inni" (2017) i muzycznym romansie "Blue Night", ale żadna z tych produkcji, mimo gwiazdorskiej obsady, nie odniosła sukcesu.
Przełom nastąpił w 2019 roku. Aktorka zagrała tytułową rolę w filmie "Judy", będącym filmową biografią hollywoodzkiej gwiazdy Judy Garland. Za tę kreację Zellweger otrzymała drugiego w swej karierze Oscara za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą.
W 2022 roku Zellwegger mogliśmy oglądać w serialu "Cała prawda o Pam", w którym widzowie poznali historię prawdziwej zbrodni sprzed lat.
27 grudnia 2011 roku w spokojnym amerykańskim miasteczku zamordowano Betsy Farię. Śledczy od razu zakładają, że zbrodni dopuścił się jej mąż, który zostaje skazany i trafia za kratki. Jednak brakuje dowodów na jego winę. Wiele wskazuje natomiast, że winną jest przyjaciółka Betsy - właśnie Pam Hupp. Tytułowa bohaterka jest miłą, niewyróżniającą się matką i żoną. Jak to możliwe, że spokojna kobieta, której sąsiedzi nigdy nie posądziliby o coś złego, dopuszcza się morderstwa?
Aby wiarogodnie oddać na ekranie Pam Hupp, Zellweger zdecydowała się na "sztuczne" dodanie sobie kilogramów. Aktorka na planie serialu nosiła kostium pogrubiający. By jeszcze bardziej upodobnić aktorkę do granej przez nią Pam Hupp, charakteryzatorzy zdecydowali się na dodanie protezy nosa i sztuczne poszerzenie szczęki. Trzeba przyznać, że trudno rozpoznać w niej prawdziwą twarz gwiazdy.