Reklama

Królestwo kontrowersji?

Ridley Scott ("Helikopter w ogniu", "Naciągacze") zakończył realizację zdjęć do swego kolejnego filmu. Obraz "Kingdom of Heaven", mimo iż zadebiutuje na ekranach światowych kin dopiero w 2005 roku, już wzbudza kontrowersje. Akcja filmu toczy się na przełomie XII i XIII wieku, w czasach wypraw krzyżowych.

Obserwatorzy rynku kinowego uważają, iż coraz głośniejsza wrzawa wokół filmu, to podobny zabieg marketingowy, jaki towarzyszył wprowadzeniu do kin "Pasji" Mela Gibsona.

Chodzi o zainteresowanie filmem jak największej liczby widzów, na wiele miesięcy przed debiutem obrazu w kinach.

Kontrowersje dotyczą oczywiście religijnego kontekstu historii.

Niektórzy badacze, którzy dotarli do tekstu scenariusza autorstwa Williama Monahana, uważają, że są w nim liczne przekłamania. W filmie pojawią się postaci historyczne, których dzieje opisali już naukowcy.

Reklama

I tak na ekranie będzie można śledzić losy między innymi Baliana z Ibelinu, krzyżowca, który przewodził obronie Jerozolimy w 1187 roku oraz muzułmańskiego przywódcy Saladyna, który ze swymi wojskami zaatakował miasto.

W Baliana w filmie Ridley'a Scotta wcielił się Orlando Bloom (trylogia "Władca Pierścieni", "Piraci z Karaibów. Klątwa Czarnej Perły"). Saladyna zagrał Ghassan Massoud.

"Wydaje mi się, że ten film może nauczyć ludzi nienawiści do muzułmanów" - mówi Khaled Abu el-Fadl, profesor prawa islamskiego z University of California w Los Angeles.

"Prezentowany jest w nim stereotypowy pogląd, iż muzułmanie to niezbyt rozgarnięci prostacy, nie potrafiący myśleć perspektywicznie" - wyjaśnia Khaled Abu el-Fadl.

"Ta opowieść nie dość, że jest irytująco prostacka, to jeszcze przeinacza historyczne fakty" - zarzuca filmowi "Kingdom of Heaven" arabski naukowiec.

Oczywiście z jego opinią nie zgadzają się realizatorzy obrazu, a także pokaźne grono badaczy, polemizujących z poglądami Khaleda Abu el-Fadla.

"Ten film wiernie oddaje prawdę historyczną" - uważa profesor George Dennis z Loyola Marymount University.

"Nie wydaje mi się, by chrześcijanie mogli coś zarzucić temu obrazowi. Podobnie zresztą jak i muzułmanie. Nie ma w nim nic obraźliwego. Nikt nie powinien czuć się urażony" - tłumaczy George Dennis.

Gorące dyskusje podsycają tylko wrzawę wokół filmu Ridley'a Scotta. Ciekawe, czy przełoży się to na znakomite wyniki finansowe, jak miało to miejsce w przypadku "Pasji" Mela Gibsona?

Amerykańska premiera filmu "Kingdom of Heaven" zaplanowana jest na 6 maja 2005 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kontrowersje | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy