Kosmita kocha tylko raz w życiu!
18 lutego do kin trafi film "Jestem numerem cztery". To romantyczna opowieść o miłości, która w życiu głównego bohatera może zdarzyć się tylko raz! John jest uciekinierem z planety Lorien. Aby przeżyć, musi wciąż uciekać, nie przywiązując się do nikogo i niczego. Jego los odmieni tajemnicza dziewczyna, z którą połączy go wielka namiętność. Będąc z nią ryzykuje życie, zostawiając skazuje się na wieczną samotność, bo kosmita z Lorien może pokochać tylko raz na całe życie!
Tytułową rolę gra Alex Pettyfer ("Alex Rider: Misja Stormbreaker"). Producenci długo poszukiwali odtwórczyni roli Sary, dziewczyny, w której zakochuje się Numer Cztery. Wybór padł na Diannę Agron, ogromnie popularną po występie w roli cheerleaderki w serialu "Glee".
Reżyser D.J. Caruso nie krył zadowolenia: - Nie oglądam wiele telewizji, ale Dianna od razu przyciągnęła moją uwagę. Pojawiła się u nas późno, miała próby czytane. I natychmiast mnie podbiła. Jest inteligentna, śliczna, delikatna.
Aktorce spodobał się scenariusz, a zwłaszcza ujęcie wątku miłosnego. - Bardzo romantyczne - podkreślała. - Johna i Sarę zaczyna szybko łączyć mocna więź. I chociaż są w tym wieku, że serce ma się złamane setki razy dziennie, to jednak ich to nie przeraża, bo ich uczucie jest bardzo silne. Warto dodać, że przybysz z planety Lorien może zakochać się tylko raz w życiu... I właśnie się to stało! Dlatego, mimo śmiertelnego zagrożenia, nie porzuca miejsca, w którym zamieszkał, ale walczy o swoją miłość.
Dianna Agron była pod głębokim wrażeniem stylu gry swego partnera: - Alex jest wielki. Moim zdaniem jest dojrzały, wręcz uduchowiony, mądry ponad swój wiek!
Ta fascynacja okazała się wzajemna. Zaproszony do talk show Ellen DeGeneres, Alex zachwycał się, że Dianna ma w sobie elegancję w stylu dawnych gwiazd Hollywood. - Jest wspaniała! - mówił rozentuzjazmowany.
Parę tę połączyło kino - i zdaje się, że na dłużej! Krążą plotki, że Pettyfer i Agron są już zaręczeni. Jedno jest pewne: razem wyglądają pięknie nie tylko na plakatach filmowych. Pewne jest także i to, że ten romans toczyć się będzie na oczach Hollywood i całego świata. Może bohaterom "Jestem numerem cztery" uda się umknąć prześladowcom, ale zakochani odtwórcy ich ról nie uciekną przed powszechnym zainteresowaniem!