Reklama

"Komuna": Nowy film Thomasa Vinterberga w sierpniu w kinach

19 sierpnia na ekrany polskich kin trafi nowy film Thomasa Vinterberga "Komuna".

19 sierpnia na ekrany polskich kin trafi nowy film Thomasa Vinterberga "Komuna".
"Komuna" oparta jest na autobiograficznych doświadczeniach Thomasa Vinterberga /materiały dystrybutora

Anna (Trine Dyrholm) ma dość mieszczańskiego życia. Namawia męża na eksperyment: zerwanie z nudnym, ustatkowanym życiem i konserwatyzmem epoki. Wspólnie postanawiają stworzyć hipisowską komunę w wielkiej willi, która nieoczekiwanie przypadła im w spadku.

Wraz z Anną i jej rodziną zostajemy zaproszeni do życia we wspólnocie, której członkowie razem się budzą i zasypiają, wspólnie gotują, jedzą i powierzają sobie sekrety. Jednak przyjaźń, miłość i tolerancja żyjącej pod jednym dachem grupy zostaje wystawiona na próbę, kiedy mąż Anny zwierza się jej ze swoich planów. Chciałby, aby do komuny dołączyła znacznie młodsza dziewczyna, w której się zakochał.

"Komuna" to najnowszy film Thomasa Vinterberga, najważniejszego - obok Larsa von Triera - duńskiego reżysera, twórcy "Festen", "Z dala od zgiełku" i nominowanego do Oscara "Polowania". W roli głównej wystąpiła Trine Dryholm, największa gwiazda duńskiego kina, nagrodzona za najlepszą rolę kobiecą na ostatnim festiwalu w Berlinie, znana z pamiętnych ról w filmach Susanne Bier ("Wesele w Sorrento", "W lepszym świecie").

Vinterberg sam spędził dzieciństwo z rodzicami w hipisowskiej wspólnocie, dzięki czemu w "Komunie" z autobiograficzną przenikliwością obserwuje swoich bohaterów i sytuacje, w jakich się znajdują.

Reklama

- Od 7 do 19 roku życia żyłem w komunie. To był szalony, ciepły, fantastyczny czas, w którym otaczały mnie genitalia, piwo, poważne akademickie dyskusje, miłość i osobiste tragedie. Kiedy byłem dzieckiem, każdy dzień wydawał mi się jak z bajki. Zwyczajne wyjście z sypialni dostarczało rozmaitych doświadczeń, których źródłem byli inni mieszkańcy i ich dziwactwa - przyznaje reżyser.

- Patrząc na ten czas z dystansu mogę powiedzieć, że był to okres najwspanialszych wspomnień i absurdalnych momentów. Dom stawał się na przykład jednym z kręgów piekielnych na przynajmniej pięć dni w miesiącu, kiedy silne i rządzące nim kobiety dostawały okresu, który wszystkie miały zsynchronizowany - dodaje Vinterberg.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy