Reklama

Komediowy laureat Oscara

W wieku 41 lat jest Jamie Foxx jedną z największych aktorskich gwiazd Ameryki. Za rolę legendarnego muzyka - Raya Charlesa został nagrodzony Oscarem. Obecnie można go oglądać na ekranach naszych kin w filmie "Prawo zemsty".

Aktor ma opinię artysty, który nie boi się ryzykować. Na początku swojej kariery grał m.in. kobietę w serialu "In Living Color".

"To była koszmarnie wyczerpująca praca! Przede wszystkim obcasy... Jakimś cudem nie połamałem nóg. Poza tym kręciliśmy wszystko w wielkim pośpiechu. Gdy teraz to wspominam mam wrażenie, że zaraz po skończeniu zdjęć kładliśmy się w charakteryzacji spać i rano wstawaliśmy gotowi do pracy. Nauczyłem się wówczas twórczo improwizować" - przekonuje gwiazdor.

Reklama

Foxx przyznaje, że dalej korzysta z tej umiejętności.

"Nie zawsze jest to oczywiście totalna improwizacja, zazwyczaj wygląda to tak, że tuż przed kręceniem konkretnego ujęcia rozmawiam z reżyserem i mówię mu, jakie pomysły wpadły mi do głowy. Albo po prostu proszę go, żeby mi zaufał i gdy scena jest już filmowana zaczynam dodawać swoje kwestie. Oczywiście najłatwiej improwizuje mi się podczas kręcenia komedii, bo jest to niejako wpisane w charakter gatunku" - twierdzi.

To właśnie komedie przyniosły mu popularność i to w nich woli występować, mimo tego, że to w filmach dramatycznych, m.in. w obrazie "Ray", stworzył swoje najwybitniejsze kreacje.

"To jest tak: scenariusz bardzo wpływa na nastrój całej ekipy. Na planie dramatów ludzie są bardziej refleksyjni, bo gdy poruszane są bolesne czy kontrowersyjne tematy nie da się zaraz po skończeniu ujęcia po prostu iść na lunch i beztrosko żartować. Emocje zapadają głęboko i zdarza się, że aktorzy po zagraniu dramatycznej roli przeżywają załamania i depresje. Ja z natury jestem pogodnym człowiekiem, dlatego wesołe scenariusze pozytywnie wpływają na mój nastrój" - opowiada aktor.

Gwiazdor w ostatnim czasie bardzo dużo pracuje. Niemal równocześnie z "Solistą" nakręcił sensacyjny dramat "Prawo zemsty" i romantyczną komedię "Valentine's Day".

"To były niesamowite przeżycia. W Prawie zemsty spotkałem się z Gerardem Butlerem - uwielbiam 300 i trochę mu z tego powodu dokuczałem parodiując jego grę. Druga produkcja roi się od gwiazd: Jessica Biel, Julia Roberts, Jessica Alba, Anne Hathaway, Ashton Kutcher, Patrick Dempsey. Szykuje się dobre widowisko, wiele historii splata się ze sobą, a wszystkie dotyczą jednego dnia: Walentynek" - zdradza Foxx.

Ostatnio w nocnych klubach USA króluje jego przebój "Blame It (On The Alcohol)". Gwiazdor nagrał już trzy albumy, zaśpiewał na rozdaniu nagród Grammy i ma własne radio satelitarne.

"Moje muzykowanie nie konkuruje z aktorstwem, to tylko inna forma wyrazu. Na koncertach jestem też bliżej fanów, widzę ich reakcje i czuję emocje" - kończy artysta.

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: Prawo zemsty | Jamie Foxx | Laureaci | Oscary | gwiazdor | aktor | laureat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy