Reklama

Kobieta z krwi i kości: Karolina Gruszka jako Maria Curie-Skłodowska

"Zależy nam na tym, żeby zbliżyć się do Marii Curie na tyle, by stworzyć intymny portret kobiety, która nie była wyłącznie naukowcem, ale przede wszystkim odważnym człowiekiem z krwi i kości. Potrafiła kochać, była wolna, podążała za swoją pasją i wychodziła przed szereg" - opowiada Karolina Gruszka, odtwórczyni głównej roli w filmie o dwukrotnej polskiej laureatce Nagrody Nobla w dwóch różnych dziedzinach przyrodniczych. Zdjęcia do filmu "Maria Curie" reżyserowanego przez Marie Noëlle odbywają się w Niemczech, Francji i Polsce - m.in. w Krakowie i zjawiskowym łódzkim Pałacu Poznańskich.

"Zależy nam na tym, żeby zbliżyć się do Marii Curie na tyle, by stworzyć intymny portret kobiety, która nie była wyłącznie naukowcem, ale przede wszystkim odważnym człowiekiem z krwi i kości. Potrafiła kochać, była wolna, podążała za swoją pasją i wychodziła przed szereg" - opowiada Karolina Gruszka, odtwórczyni głównej roli w filmie o dwukrotnej polskiej laureatce Nagrody Nobla w dwóch różnych dziedzinach przyrodniczych. Zdjęcia do filmu "Maria Curie" reżyserowanego przez Marie Noëlle odbywają się w Niemczech, Francji i Polsce - m.in. w Krakowie i zjawiskowym łódzkim Pałacu Poznańskich.
Karolina Gruszka na planie filmu jako Maria Curie /INTERIA.PL

Do biografii Marie Curie-Skłodowskiej, których jest sporo, podchodziłam bardzo ostrożnie, ale naturalnie je przeglądałam. Nigdy wcześniej nie zagłębiałam się w prywatne życie Curie-Skłodowskiej i wątek jej romansu z fizykiem francuskim Paulem Langevinem był dla mnie czymś nowym. Obił mi się o uszy, ale fakt, na jaką miarę był to skandal, był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Dziś nie interesujemy się życiem prywatnym naukowców, kiedyś nosili oni znamiona celebrytów!" - śmieje się Gruszka.

Wokół pstrykają migawki aparatów fotograficznych, więc przenosimy się na drugie piętro. W Pałacu Poznańskich prowadzą na nie malownicze drewniane schody - skrzypiące, choć zaścielone miękkimi dywanami. Pokoje są przestronne, skąpane w jasnym, letnim świetle. Dla operatora to raj. "Michał Englert ma w sobie dużo spokoju, dystansu i poczucia humoru, dzięki czemu wprowadza na plan fantastyczną atmosferę" - entuzjastycznie mówi Gruszka. Cały czas jest w kostiumie: czarnej, skromnej sukience z epoki.

Reklama

Aktorka, która ostatni raz wcieliła się w kipiącą erotyzmem panią z przedszkola w filmie Marcina Krzyształowicza, jest dziś w pełni oddana kreowaniu prekursorki radiochemii. "Determinacja noblistki to rzecz niebywale inspirująca" - podkreśla Gruszka. Aktorka przyznaje, że Curie-Skłodowska miała wiele cech, które ona sama podziwia, a praca nad filmem pomaga jej je zgłębiać. Jak w morzu informacji o chemii i fizyce aktorka odnajduje zwykłego człowieka? Gruszka nie ma z tym problemu. Przeglądała prywatną korespondencję noblistki i jej pamiętniki.

W pracy nad rolą aktorce bardzo pomaga też świetna relacja z francuską reżyserką. "Mam bardzo bliski kontakt z Marie Noëlle. Czuję, że ma ona do mnie zaufanie, jest czujna na moje spostrzeżenia, pozwala mi na dużą swobodę, ale jednocześnie mnie kontroluje" - podkreśla Gruszka.

"Maria Curie" to trzeci film w dorobku Noëlle. Reżyserka specjalizuje się w filmach z epoki. "Żona anarchisty" (2008) była dramatem historycznym, "Ludwik Szalony" (2012) biograficznym filmem kostiumowym.

"Chciałabym, żeby ten film pokazał niewidoczną zza pomnikowej fasady kobietę; Polkę, która musiała opuścić ukochaną ojczyznę, żeby móc poświęcić się nauce; osobę targaną sprzecznościami i dylematami, ale nigdy nietracącą z oczu celu. Moim celem jest przybliżenie widzom nieznanej do tej pory, ludzkiej twarzy tej bohaterki. Chciałabym, żebyśmy po obejrzeniu tego filmu zapamiętali Marię Skłodowską-Curie nie tylko jako kobiecą ikonę nauki, lecz przede wszystkim jako kobietę inspirującą - jednostkę wybitną pod każdym względem, zasługującą na podziw" - zdradza Marie Noëlle w materiałach prasowych.

Kiedy rozmawiamy z Karoliną Gruszką, w pokoju obok zaczynają się już próby. Michał Englert czeka na swoją aktorkę. Trochę żartuje i ją rozprasza, czym udowadnia, jak swobodna i naturalna atmosfera panuje na planie. Gruszka się śmieje. Korytarze zaczynają się zapełniać statystami w zjawiskowych kostiumach. Prócz nich aktorce będą partnerować świetni polscy, niemieccy oraz francuscy aktorzy. W rolę Bronisławy Skłodowskiej - siostry noblistki wcieli się Izabela Kuna, Piotr Głowacki zagra Alberta Einsteina, a Daniel Olbrychski Emila Amagata - zagorzałego przeciwnika Marii. Na ekranie zobaczymy też m.in. André Wilms ("Człowiek z Hawru"), Charlesa Berlinga ("Marsz pingwinów", "Miłość po francusku") oraz Sabin Tambrea ("Ludwik Szalony") i Samuela Finzi ("Flemming").

Producentem filmu jest Pokromski Studio, firma, która ma na swoim koncie europejskie koprodukcje, między innymi polsko-niemiecki projekt "Zimowy ojciec" (2011). Koproducentami są: P’Artisan Filmproduktion (Niemcy) i Sepia Production (Francja). Projekt został dofinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. W polskiej dystrybucji (Kino Świat) film znajdzie się w 2016 roku.

Anna Bielak i Małgorzata Steciak


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Karolina Gruszka | Maria Skłodowska-Curie (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy