Kiedy nowy film Guillermo del Toro?
Na początku marca tego roku wstrzymano prace na planie nowego filmu Guillermo del Toro "Nightmare Alley". Teraz reżyser mówi, że ma nadzieję na powrót do zdjęć jesienią. Aby to było możliwe, del Toro przygotował specjalne dokumenty, w których szczegółowo opisał, jakie środki bezpieczeństwa należy wprowadzić na planie filmu "Nightmare Alley" oraz w trakcie pracy nad animowanym remakiem klasycznego "Pinokia".
W wywiadzie dla portalu "IndieWire" del Toro przyznał, że to on poprosił władze studia Disneya, dla którego powstaje film, aby przerwano zdjęcia. "Wstrzymaliśmy je na tydzień przed zamknięciem wszystkich światowych produkcji. Zareagowaliśmy superszybko. Poprosiliśmy o przerwanie zdjęć, zanim nas o to poproszono. To nas uratowało, bo z tego co wiem, nikt z obsady ani ekipy filmu nie zaraził się koronawirusem. Nakręciliśmy jakieś 45 proc. materiału. Byliśmy dosłownie w samym środku wspaniałej sceny. Poszliśmy na obiad, pogadaliśmy z władzami studia, wróciliśmy na plan i ogłosiliśmy, że zatrzymujemy zdjęcia" - powiedział del Toro.
"Nightmare Alley" to adaptacja wydanej w 1946 roku powieści Williama Lindsaya Greshama pod tym samym tytułem. Opowiada ona historię pracownika obwoźnego wesołego miasteczka (Bradley Cooper), który ma niezwykłą umiejętność manipulowania ludźmi. Nawiązuje on kontakt z psychiatrą (Cate Blanchett), która jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż on sam. Pozostałymi bohaterami filmu są pracownica wesołego miasteczka (Rooney Mara), naganiacz (Willem Dafoe) oraz siłacz Bruno (Ron Perlman). Z kolei Richard Jenkins wcieli się w rolę pochodzącego z wyższych sfer bogatego przemysłowca Ezry Grindle'a. Książka Greshama została już przeniesiona na duży ekran przez Edmunda Gouldinga w 1947 roku.
"Mam nadzieję, że jesienią wrócimy do zdjęć, ale nic nie jest pewne. Trzymamy kciuki, bo nigdy nic nie wiadomo" - mówi del Toro, który dodaje, że powoli ruszają też prace na "Pinokiem", w którym głosów głównym bohaterom użyczą m.in. Ewan McGregor, Tilda Swinton, Christoph Waltz i Ron Perlman. Film realizowany jest techniką poklatkową.
"Pracując w technice poklatkowej, ustawiasz obok siebie wiele planów mieszczących się na przestrzeni jednego magazynu. W ten sposób w jednym miejscu możesz mieć dziesięć planów. Stworzyliśmy protokół, który określa dokładną ilość miejsca, jakie zajmuje jeden plan. Stworzyliśmy też harmonogram, który pozwala pracować w systemie zmianowym bez narażania twórców. W tej chwili bezpieczeństwo jest najważniejsze. Musimy się do tego przyzwyczaić. Nie sądzę, abyśmy wrócili do tego, co do niedawna było uważane za normalne. Wszystko będzie trzeba choć trochę zmienić" - tłumaczy reżyser, którego ostatni film "Kształt wody" był nominowany do Oscara w trzynastu kategoriach, zwyciężając ostatecznie w czterech, w tym jako najlepszego film roku.