Reklama

KFF: W mieście Mekasa, w świecie Guerina

Laureaci Krakowskiego Festiwalu Filmowego zwykle wracają na imprezę w kolejnych latach ze swoimi najnowszymi filmami. Filmowa "Korespondencja" między nagrodzonym w ubiegłym roku Smokiem Smoków Jonasem Mekasem, a cenionym hiszpańskim reżyserem Jose Luisem Guerinem ("W mieście Sylwii") zabiera nas do Krakowa dosłownie.

Kiedy w ubiegłym roku dziennikarze pytali w Krakowie Mekasa czy ma ze sobą kamerę, filmowiec oburzał się: "Nie można zadać głupszego pytania!". Filmowa twórczość autora "Walden" jest bowiem kwintesencją kina jako filmowego dziennika. Kamera, jak pióro, jest narzędziem służącym do uchwycenia ulotnych chwil, nagłych refleksji, wreszcie - banalnych codziennych zdarzeń.

"Mój drogi Jose Luis. Ty przyjechałeś do Nowego Świata, ja zaś wybrałem się na Stary Kontynent. Przez pomyłkę trafiłem do Krakowa" - mówi do kamery w jednym z wideolistów Jonas Mekas. Następnie obserwujemy fragmenty, które filmowiec nakręcił podczas pobytu w Polsce. To ujęcia sfilmowane podczas wizyty na cmentarzu żydowskim. Chaotyczna kamera Mekasa prześlizguje się po "milczących kamieniach", my zaś słyszymy w tle turystyczną informację o dokładnej liczbie zabitych Żydów... "Cywilizacja" - mówi artysta. "Błąd" Mekasa? On, który całe swoje życie poświęcił na celebracji życia, nagle skonfrontowany zostaje z cywilizacją śmierci.

Reklama

Guerin odpowiada przyglądając się materiałowi, który kilka lat temu nakręcił podczas pobytu na festiwalu Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Wielki ekran na wrocławskim rynku wypełnia cały kadr, filmowiec przygląda się długo przechodzącym postaciom, próbując uchwycić podskórny rytm filmowego obrazu. O ile listy Mekasa są niechlujnymi bazgrołami - nowojorski filmowiec dzieli się ze swoim przyjacielem prostymi przyjemnościami, rejestrując najczęściej swoich przyjaciół - o tyle listy Guerina są quasifilozoficznymi mini-rozprawami. Starannie skomponowane, traktujące rejestrowaną rzeczywistość wyłącznie jako podstawę do bardziej ogólnych rozważań. Zderzenie dwóch filmowych temperamentów.

Mekas jest piewcą Nowego Jorku - to w tym mieście, najczęściej we własnym domu, pisze do Guerina swe filmowe listy. Guerin jest w nieustannej podróży. "Dwa lata temu postanowiłem przeprowadzić na sobie pewien eksperyment. Zdecydowałem, że będę przyjmował zaproszenie na każdy festiwal filmowy. Efekt jest taki, że od dwóch lat jestem w ciągłej podróży" - "pisze" do Mekasa Guerin, i dodaje: "Wszędzie jestem gościem".

Zabiera więc Mekasa na wszystkie festiwale, na których gościł. Jeden z jego listów poświęcony jest osobie młodej słoweńskiej krytyk filmowej Nice Bohinic, która niedługo potem została zamordowana w Manili przez nieznanych sprawców. Mekas obejrzeć może fragment wywiadu, który Bohinic przeprowadzała z Guerinem. Hiszpański twórca zafascynowany młodą entuzjastką kina, postanawia jednak zamienić się z nią rolami. To on zaczyna przepytywać Bohinic, wyciągając od niej najintymniejsze filmowe zwierzenia. "Musiała była trochę jak ty w czasach gdy pisywałeś do magazynu 'Film Culture'" - kończy Guerin.

Seans "Korespondencji" to ciekawa lekcja kina. Irytacji, związanej z oglądaniem kolejnych listów Mekasa - jego nagrania noszą już znamiona starczego ględzenia - towarzyszy podziw dla dziennikopisarskiej eseistyki Guerina. Nie o to jednak tu idzie, żeby porównywać obydwu reżyserów, tylko żeby wsłuchać się w ich wzajemną rozmowę. Mekas wyznaje przy swym zdezelowanym stole montażowym: "Zamierzam wykorzystać te skrawki archiwalnych taśm filmowych, które nie znalazły się w żadnym moim filmie, do zrobienia swego ostatniego filmu. Będzie nosił zwyczajny tytuł 'Materiały'. Po prostu 'Materiały'" - mówi Mekas. Guerin ujawnia zaś, że dwuletnia międzyfestiwalowa tułaczka dała mu impuls do realizacji filmu pod tytułem "Gość". "Zapamiętałem, co mówiłeś mi podczas naszego ostatniego spotkania w Nowym Jorku. Kino to reakcja na życie" - kończy Guerin. Banalne, ale głęboko prawdziwe.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy