Reklama

Kevin Spacey przerwał milczenie

Kevin Spacey "ukradł internety". O filmiku opublikowanym przez aktora mówi w tegoroczne święta Bożego Narodzenia cały świat. Aktor po ponad roku milczenia skomentował stawiane mu zarzuty o molestowanie.

Kevin Spacey "ukradł internety". O filmiku opublikowanym przez aktora mówi w tegoroczne święta Bożego Narodzenia cały świat. Aktor po ponad roku milczenia skomentował stawiane mu zarzuty o molestowanie.
Kevin Spacey zwrócił się wprost do widzów /materiały prasowe

Kilkanaście miesięcy temu kariera Kevina Spacey się załamała. Dwukrotny zdobywca Oscara, odtwórca wielu wybitnych ról, które przeszły do historii kina, marka sama w sobie, z dnia na dzień stał się najbardziej niepożądaną osobą w Hollywood.

Był październik 2017 roku. Rozpoczynała się właśnie burza związana z Harveyem Weinsteinem i akcją #metoo, gdy mało znany aktor Anthony Rapp oskarżył Spaceya o molestowanie, do którego miało dość dużo wcześniej, gdy Rapp miał zaledwie 14 lat. Na gwiazdora "Podejrzanych" posypały się gromy z każdej strony. 

Reklama

Z dania na dzień wyrzucono go z serialu "House of Cards", gdzie wcielał się we Franka Underwooda, jedną z najbardziej charyzmatycznych ról we współczesnej telewizji (otrzymał za nią Złoty Glob i pięć nominacji do Emmy). Wymieniono go na Christophera Plummera w filmie "Wszystkie pieniądze świata", mimo że produkcja była już ukończona, a kreacja Jeana Paula Getty'ego miała przynieść artyście trzeciego Oscara.

Spacey długo milczał, początkowo lakonicznie przeprosił jedynie Rappa, tłumacząc się, że nie pamięta całej sytuacji, gdyż był... pijany. W międzyczasie pozbyto się jego nazwiska ze wszystkich projektów, w które był zaangażowany. Znalazł się na dnie.

Nie wypowiadał się publicznie aż do teraz. W opublikowanym w wigilię Bożego Narodzenia filmiku zatytułowanym "Let Me Be Frank", który obejrzało już ponad sześć milionów osób, aktor odniósł się do sytuacji, w jakiej się znalazł.

Już sam tytuł wideo jest znaczący. Z jednej strony nawiązuje do wspomnianego Franka Underwooda z "House of Cards", z drugiej słowo "frank" oznacza w tym kontekście także szczerość, a więc: "Pozwólcie mi być Frankiem", ale też "Pozwólcie mi być szczerym".

Spacey zastosował ponadto ten sam uwielbiany przez widzów zabieg, jaki często wykorzystywano w "House of Cards", a więc przemówił bezpośrednio do nich. Jako Frank. Ale też jako Kevin.

"Pokazałem wam, do czego zdolni są ludzie, szokowałem swoją szczerością. Ale przede wszystkim, zmusiłem was do myślenia. A wy mi zaufaliście, pomimo tego, że wiedzieliście, że nie powinniście" - zaczyna Spacey.

"To nie koniec, bez względu na to, co mówią inni. Co więcej, wiem, czego chcecie. Chcecie, żebym wrócił" - mówi wprost do widzów w nagraniu. 

Do odbiorców gwiazdor kieruje także słowa: "Uwierzyliście w najgorsze, bez poznania dowodów". Po czym kontynuuje z szelmowskim uśmiechem: "Jeżeli nie zapłaciłem odpowiedniej ceny za to, co zrobiłem, to z pewnością nie będę płacił za to, czego nie zrobiłem".

Wideo oczywiście nie spotkało się z przychylnością większości osób, które zarzuciły aktorowi brak skruchy. Jego słowa wskazują jednak, że zdawał sobie z tego sprawę wcześniej. "Oczywiście powiedzą, że nie okazuję szacunku, że gram niezgodnie z zasadami... Tak jakbym kiedykolwiek wcześniej grał według jakichś zasad. Nigdy tego nie robiłem i wy to uwielbialiście" - czaruje widza Spacey. 

"Pomimo wszystkiego, czołówek gazet, usunięcia bez procesu, nawet mojej własnej śmierci, czuję się zaskakująco dobrze i moja pewność siebie rośnie z każdym dniem i pewnego dnia poznacie całą prawdę. Chwileczkę... Tak sobie teraz myślę. Nie widzieliście mnie umierającego, czyż nie?" - pyta aktor, zakładając na rękę pierścień.

"Pozory mogą mylić. Tęsknicie za mną?" - kończy Spacey.

Trzeba przyznać, że ten krótki występ to popis jego aktorstwa. W trzy minuty ubrany w mikołajkowy fartuch Spacey tworzy kreację, której charyzma bije na głowę dokonania grającej w "House of Cards" jego żonę, Claire Underwood, Robin Wright. Przypomnijmy, że aktorka niejako zajęła jego miejsce w ostatnim sezonie serialu Netfliksa.

Co ciekawe, także w wigilię sąd rejonowy w Nantucket w stanie Massachusetts wyznaczył datę rozprawy z udziałem Spaceya oskarżonego o to, że w 2017 r. upił i napastował seksualnie nastolatka w nocnym barze. Odbędzie się ona 7 stycznia.

Kevinowi Spacey Fowlerowi (jak brzmi pełne nazwisko aktora) zostały przedstawione zarzuty kryminalne po przesłuchaniach, jakie miały miejsce podczas posiedzenia sądu w dniu 20 grudnia - podał prokurator Michael O'Keefe.

Napastowany nastolatek okazał się synem znanej dziennikarki telewizyjnej z Bostonu, Heather Unruh, która ujawniła sprawę molestowania jej syna przez laureata Oskara jeszcze w listopadzie 2017 r.

Do incydentu miało dojść w 2016 r. w barze "Club Car" w Nantucket, gdy 18-letni wówczas syn dziennikarki telewizyjnej, wstąpił tam na drinka. Chłopiec powiedział aktorowi, że jest pełnoletni i wyraził zadowolenie z ich spotkania. Młody Unruh skłamał, ponieważ prawo stanowe zezwala na serwowanie napojów alkoholowych młodzieży, która ukończyła 21 lat.

Zgodnie z relacją matki mężczyzny, Heather Unruh, aktor najpierw upił chłopca, a następnie zaczął czynić mu awanse, rozpinając rozporek i dotykając genitaliów. "Chłopak był zakłopotany i przerażony zachowaniem gwiazdora" - wyznała dziennikarka podczas konferencji w ubiegłym roku po zawiadomieniu policji.

Już blisko 30 mężczyzn oskarżyło Kevina Spacey o niestosowne zaloty, propozycje seksualne czy wręcz napaść. W październiku 2017 r. aktor Anthony Rapp publicznie oskarżył aktora o to, że próbował przemocą skłonić go do czynności seksualnych w 1986 r., gdy miał zaledwie 14 lat.

Był to pierwszy głos dotyczący napastowania mężczyzn, który wpisał się w kampanię społecznego  ruchu #MeToo, skierowaną przeciwko sprawcom seksualnego wykorzystywania kobiet, w tym przede wszystkim przez mężczyzn zajmujących eksponowane stanowiska w branży rozrywkowej oraz w świecie polityki i biznesu.

Kampania rozpoczęła się w październiku ubiegłego roku oskarżeniami ponad 70 kobiet pod adresem potentata amerykańskiej branży filmowej Harveya Weinsteina.

Po pierwszych oskarżeniach ze strony Anthony’ego Rappa, Kevin Spacey opublikował oświadczenie, w którym "szczerze przeprosił" za "głęboko niestosowne zachowanie po pijanemu", dodając, że nie pamięta całej sytuacji.

W listopadzie ub.r. londyński teatr Old Vic poinformował, że otrzymał 20 zgłoszeń dotyczących niewłaściwego zachowania i molestowania seksualnego ze strony amerykańskiego aktora Kevina Spacey, który w latach 2004-2015 był dyrektorem artystycznym tej instytucji.

Aż 16 z otrzymanych zgłoszeń dotyczyło byłych pracowników teatru, a wszystkie dotyczyły mężczyzn. Spacey jest oskarżony m.in. o zachowania "sprawiające, że ktoś nie czuł się komfortowo" i o "niewłaściwe zachowania seksualne".

Pod adresem aktora, znanego m.in. z roli w filmie "American Beauty" padło też kilka oskarżeń o molestowanie seksualne i niewłaściwe zachowanie wobec innych osób na planie filmowym.


INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kevin Spacey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy