Reklama

Kevin Spacey: Oskarżono go o molestowanie. W końcu udowodnił, że jest niewinny

Miał na koncie mnóstwo świetnych ról, zdobył dwa Oscary za role w filmach "Podejrzani" i "American Beauty", cieszył się ogromną popularnością i uznaniem. Wszystko to, na co pracował przez lata, legło jednak w gruzach w 2017 roku, gdy Anthony Rapp oskarżył Kevina Spaceya o molestowanie. Sześć lat później, po dwóch wygranych procesach, Spacey odzyskał dobre imię. Czy ma szansę na reaktywację swej kariery?

Kevin Spacey zainteresował się aktorstwem pod koniec liceum. Rzemiosła uczył się między innymi w prestiżowym Juilliard School w Nowym Jorku. Przed rozpoczęciem kariery teatralnej występował jako stand-upowiec. Na scenie zadebiutował w 1981 roku. Przełomem była dla niego sztuka "Zmierzch długiego dnia", w której wystąpił obok Jacka Lemmona. Później wielokrotnie wspominał o swojej przyjaźni z gwiazdą "Chińskiego syndromu" i "Zaginionego".

W 1986 roku zagrał swoją pierwszą filmową rolę w "Zgadze" Mike'a Nicholsa. Później zaczął pojawiać się w serialach telewizyjnych (między innymi "Crime Story"). W 1992 roku pojawił się obok Lemmona w "Glengarry Glenn Ross", adaptacji sztuki Davida Mameta o czwórce agentów nieruchomości walczących o swoje posady.

Reklama

W 1994 roku Spacey otrzymał główną rolę w "Szkole Buddy'ego". Wcielił się w producenta despotę, który wyżywa się psychicznie na swoim podopiecznym. Ten w końcu nie wytrzymuje i porywa swojego szefa. Rola w tragikomedii utrwaliła wizerunek Spaceya jako odtwórcy postaci dwuznacznych, jednocześnie odpychających i fascynujących.

Dwa Oscary Kevina Spaceya

Przełomem w karierze Spaceya okazał się 1995 rok. Wystąpił wtedy w thrillerze "Siedem" Davida Finchera. Wcielił się w nim w psychopatycznego mordercę, który zabija  w kluczu siedmiu grzechów głównych. Nazwisko Spaceya nie pojawiło się w napisach początkowych, prasa nie została także poinformowana o jego udziale. Tajemnicę udało się zachować aż do dnia premiery. Recenzje filmu był jednoznacznie pozytywne, a wielu krytyków zwracało uwagę na kreację Spaceya jako pozbawionego emocji zabójcy.

W tym samym roku Spacey zagrał w "Podejrzanych" Briana Singera. Przypadła mu rola Verbala Kinta, kulawego złodzieja, który jako jedyny przeżył strzelaninę w dokach między członkami mafii. Przesłuchiwany przez inspektora policji, wyjawia wydarzenia, jakie połączyły piątkę podejrzanych o napad na furgonetkę z bronią. Krytycy i widzowie byli zachwyceni jego rolą. W 1996 roku "Podejrzani" przynieśli Spaceyowi Oscara za rolę drugoplanową.

Drugą nagrodę Akademii otrzymał w 2000 roku za "American Beauty" Sama Mendesa. Wcielił się w Lestera, nieszczęśliwego czterdziestolatka, który pewnego dnia stwierdza, że ma dość. Rzuca pracę, zaczyna ćwiczyć i korzystać z życia, a w wolnym czasie popala marihuanę. Był to najlepszy okres w karierze Spaceya. Magazyn "Empire" uznał go wtedy za najlepszego aktora dekady.

Po drugim Oscarze Spacey często wybierał mniejsze projekty. W "K-PAX" zagrał mężczyznę, który podaje się za przybysza z kosmosu. W "Podaj dalej" nauczyciela, który stara się zmienić świat na lepszy przy pomocy prostego zadania dla uczniów. W swoim reżyserskim debiucie "Wielkie życie" zagrał piosenkarza i aktora Bobby'ego Darina. Wykonał także wszystkie partie śpiewane.

W 2013 roku platforma Netflix wypuściła serial polityczny "House of Cards". Spacey zagrał w nim główną rolę bezwzględnego i charyzmatycznego Franka Underwooda, przedstawiciela partii demokratycznej, który konsekwentnie wspina się po kolejnych szczeblach waszyngtońskiej kariery. Serial odniósł ogromny sukces, a część krytyków przypisywała ten stan rzeczy kreacji odtwórców głównych ról. W 2015 roku drugi sezon serialu przyniósł Spaceyowi Złoty Glob.

Kevin Spacey został poważnie oskarżony

W 2017 roku Anthony Rapp postawił poważne oskarżenia wobec Kevina Spaceya.

Zdarzenie miało mieć miejsce w 1986 roku, kiedy Rapp był jeszcze nastolatkiem. Poważne zarzuty natychmiast odbiły się na karierze gwiazdora - został m.in. usunięty z obsady serialu "House of Cards", stracił też rolę w filmie "Wszystkich pieniędzy świata" Ridleya Scotta. Zastąpił go tam Christopher Plummer. Z powodu afery nie ukończono prac nad filmem Netfliksa zatytułowanym "Gore", w którym Spacey wcielał się w rolę legendarnego Gore Vidala. Film był niemal gotów do premiery, ale zdecydowano się odłożyć go na półkę.

W październiku 2022 ława przysięgłych sądu w Nowym Jorku uznała, że Spacey nie jest winien napaści na Anthony'ego Rappa. Sędzia federalny Lewis Kaplan formalnie oddalił sprawę.

Według przysięgłych Rapp nie dostarczył dowodów na swoje twierdzenia o nieodpowiednich zachowaniach Spacey'ego podczas pewnego przyjęcia. W następstwie artykułu Spacey wydał oświadczenie, w którym ujawnił się jako gej i przeprosił Rappa za nieodpowiednie zachowanie.

Podczas rozprawy Spacey podkreślił, że reflektuje nad swoimi wcześniejszymi przeprosinami i podzielił się wnioskami, jakie wyciągnął. Spacey zeznał, że oskarżenia Rappa są nieprawdziwe i nigdy nie był z nim sam na sam.

"Jestem głęboko wdzięczny za otrzymanie szansy przedstawienia mojej sprawy przed ławą przysięgłych. Dziękuję jej członkom za poświęcony czas. Pozew ten od zawsze miał na celu ujawnienie tej sprawy. Był częścią większego ruchu wymierzonego we wszystkie formy przemocy. Obiecuję pełnić dalej moją rolę na rzecz takiego świata, w którym można żyć i pracować bez przemocy, niezależnie od tego, jak ona wygląda. Mam nadzieję, że ofiary dalej będą opowiadać swoje historie i walczyć o pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności" - skomentował werdykt Rapp.

Uniewinniony w dniu urodzin

Po wygraniu procesu w Nowym Jorku Spacey musiał stawić się w 2023 roku przed sądem w Londynie. Gwiazdor był początkowo oskarżony o dwanaście niezgodnych z prawem czynów. Wśród nich było siedem zarzutów o napaść, trzy zarzuty o niewłaściwe zachowanie oraz dwa zarzuty o przymuszenie do zbliżenia intymnego bez zgody ofiary.

O wszystkie te czyny oskarżyło go czterech mężczyzn. Większość zarzutów odnosi się do okresu, w którym Spacey był dyrektorem artystycznym londyńskiego teatru Old Vic w latach 2001-2013.

Tydzień przed ogłoszeniem werdyktu liczba zarzutów, z "technicznych" powodów, została jednak zredukowana do dziewięciu. 

Pod koniec lipca, w dniu swych 64. urodzin, Kevin Spacey został uniewinniony przez londyński sąd.  

Po odczytaniu werdyktu, Spacey wytarł chusteczką oczy, położył rękę na klatce piersiowej, spojrzał na ławników i dwukrotnie powiedział "dziękuję", po czym opuścili salę.

Później, w krótkim oświadczeniu dla mediów zauważył, że "jest wiele do przetworzenia po tym, co się dzisiaj wydarzyło". "Chciałbym powiedzieć, że jestem ogromnie wdzięczny ławie przysięgłych za poświęcenie czasu na dokładne zbadanie wszystkich dowodów, wszystkich faktów, zanim podjęła decyzję. Przyjmuję z pokorą dzisiejsze orzeczenie. Chcę również podziękować pracownikom tego sądu, ochronie i wszystkim tym, którzy opiekowali się nami każdego dnia" - powiedział aktor.

Uniewinnienie Spaceya skomentował na Instagramie m.in. Borys Szyc. "I co teraz? Zwrócą mu dobre imię i zniszczoną karierę? To jest jednak niezwykłe świństwo" - napisał aktor.

Ale Paul Schrader, autor scenariuszy do takich filmów jak "Taksówkarz" czy "Wściekły byk", już w maju 2021 apelował, aby nie spieszyć się z pochopnym wydawaniem wyroku na Spaceya. "Jeśli jest winny przestępstwa, wsadźcie go do więzienia. Jeśli nie, pozwólcie mu grać. Wielu wspaniałych artystów było złymi ludźmi" - napisał.

Kevin Spacey wraca do aktorstwa

W rozmowie z niemieckim tygodnikiem "Die Zeit" Spacey przyznał, że czuje się obecnie jak w początkach kariery.

"Powodem, dla którego zostałem aktorem, było to, że uwielbiałem grać kogoś innego niż ja. Gdy tylko znalazłem się na scenie, czułem się bezpiecznie. Boję się, że mogę już nie być w stanie pracować, choć każdego dnia robię coś kreatywnego i jest wiele rzeczy, które chciałbym zrobić" - stwierdził w rozmowie z "Die Zeit". I dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, że duże wytwórnie filmowe nie będą chciały ryzykować, zatrudniając skompromitowanego aktora. "Ten statek już odpłynął. Teraz często czuję się, jakbym wrócił do początku mojej kariery, kiedy nikt mnie nie chciał" - przyznał.

Pierwszym filmem Spaceya po oskarżeniu o molestowanie seksualne jest rola w czekającym na premierę obrazie "The Man Who Drew God" ("Człowiek, który przyciągnął Boga") w reżyserii Franco Nero. Maa w nim zagrać detektywa badającego sprawę niesłusznie oskarżonego o pedofilię mężczyzny. 

Na premierę czeka już nowy film ze Spaceyem. W "Peter Five Eight" wcielił się w postać charyzmatycznego mężczyzny w czarnym samochodzie, który nagle pojawia się w małej górskiej społeczności. W obrazie zobaczymy także Jeta Jandreau i Rebeccę De Mornay.

Reżyser Michael Zaiko Hall wypowiadał się o współpracy z Kevinem Spaceyem w samych superlatywach. "To była czysta radość. Kevin rozśmieszał wszystkich między ujęciami. Myślę, że ta rola będzie zaskoczeniem dla jego fanów" - przyznał w rozmowie z portalem Hollywood Reporter. 

Spaceya usłyszymy też w zrealizowanym przez Gene'a Fallaize'a filmie "Control". Jego bohaterką będzie brytyjska minister Stella Simmons, która wplątuje się w romans z premierem Wielkiej Brytanii. Pewnego wieczora, gdy Simmons wraca do domu automatycznie sterowanym samochodem, orientuje się, że pojazd został porwany przez kogoś domagającego się zemsty. Wkrótce zdalnie sterowany samochód z Simmons w środku zaczyna rozbijać się ulicami Londynu.

W roli Stelli Simmons wystąpi Lauren Metcalfe ("Full Bodied"), a rola premiera przypadła w udziale Markowi Hamptonowi ("Acceptance"). Spacey wcieli się w postać porywacza samochodu, dlatego w filmie usłyszymy jedynie jego głos.

Twórca "Control" napisał tę rolę z myślą o Kevinie Spaceyu. Gene Fallaize wychował się na filmach z jego udziałem, a kontrowersje związane ze Spaceyem były dla niego jedynie powodem do lepszego przemyślenia propozycji roli, a nie zmartwieniem. "To jeden z najwspanialszych aktorów naszego pokolenia. Odkładając na bok jego osobiste problemy - nie chcę ich komentować i nie mam o nich wiedzy - to dla mnie szansa na pracę u boku wspaniałego aktora" - powiedział reżyser.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kevin Spacey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy