"Kevin sam w domu". Aktor posunął się za daleko? Zaskakujące wyznanie
Daniel Stern, który wcielił się w jednego z włamywaczy w "Kevinie samym w domu", zdradził historię z planu bożonarodzeniowego klasyka. Okazuje się, że Joe Pesci, który wcielił się w jego partnera w zbrodni, w jednej ze scen posunął się nieco za daleko. Macaulay Culkin utrzymuje, że wciąż ma bliznę po tym zdarzeniu.
"Zupełnie o tym zapomniałem. Joe jest wspaniały. Kocham go, to mój drogi przyjaciel, ale to też przerażający typ i starał się tym grać. W pierwszym filmie staraliśmy się sprawiać wrażenie strasznych, zanim widz zrozumie, że tak naprawdę jesteśmy idiotami" - mówił Stern w rozmowie z "Entertainment Tonight".
W jednej ze scen grany przez Pesciego włamywacz udaje, że gryzie palce głównego bohatera, w którego wcielił się Macaulay Culkin. W pewnym momencie aktor się zagalopował. "Tak, myślę, że naprawdę go ugryzł w palec. [...] I zaraz: 'O szlag, nie chciałem, przepraszam za to'. To był jedyny raz, gdy Pesci wyszedł z roli" - kontynuował Stern.
O sytuacji opowiedział też Culkin w rozmowie z "New York Times". Potwierdził, że podczas wspomnianej sceny Pesci nieco się zagalopował. "Wciąż mam bliznę" - śmiał się. "Widziałem jego minę i nigdy wcześniej nie wiedziałem Joe Pesciego tak przerażonego. 'Ugryzłem dziecko'". Gazeta poprosiła Pesciego o komentarz, lecz ten odmówił.
"Kevin sam w domu" od lat cieszy się niesłabnącą miłością Polaków, królując w polskich domach w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Ten mały bohater bawi i wzrusza kolejne pokolenia i chyba już nikt nie wyobraża sobie wigilijnego wieczoru bez jego przygód.