Keira Knightley obawia się sztucznej inteligencji. Zagrożenie dla aktorów?
Sztuczna inteligencja staje się coraz głośniejszym i bardzo spornym tematem w przemyśle muzycznym i filmowym. Jedni, doceniając rozwój technologii, upatrują w tym ciekawych perspektyw, jednak wielu artystów dopatruje się w niej sporego zagrożenia. Do grona tych drugich należy niewątpliwie brytyjska aktorka Keira Knightley. Gwiazda filmu "Duma i uprzedzenie" przyznała, że postęp AI bardzo ją martwi. Nie wiedząc do jakiego stopnia w niedalekiej przyszłości ten nurt się rozwinie i jak bardzo będzie wykorzystywany w branży filmowej, aktorka już zastanawia się nad zastrzeżeniem praw do swojego wizerunku.
Komentarz gwiazdy filmu "Piraci z Karaibów" o sztucznej inteligencji pojawił się w kontekście strajków aktorów i scenarzystów, które od kilku miesięcy paraliżują amerykański przemysł filmowy. W rozmowie z "Daily Telegraph" 38-letnia aktora zauważa, że protestujący słusznie obawiają się sztucznej inteligencji. AI jawi się jako realne zagrożenie dla scenarzystów, których praca i wysiłki już są zastępowane przez wydajne maszyny. Jednak obawy dotyczą także aktorów. Zaawansowana technologia za chwilę umożliwi kreowanie aktorskich klonów, które z powodzeniem będą mogły zastąpić gwiazdy z krwi i kości. To rodzi uzasadnione obawy, tym bardziej że studia filmowe, kładąc na szali wydatki i zyski, będą opowiadać się za tym drugim.
"Nie wiem, na jakim etapie zakończyły się negocjacje. Ale ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że poważnie obawiam się tego, że za chwilę ktoś będzie chciał skopiować moją twarz. W związku z tym możliwe, że moim kolejnym krokiem będzie zastrzeżenie praw do mojego wizerunku" - stwierdziła Keira Knightley.
Taka decyzja może wydawać się zaskakująca, ale na ten moment jest także jedynym rozwiązaniem, które zabezpieczy jej przyszłość w branży filmowej. "Sztuczna inteligencja może być katastrofalna w skutkach. Liczę, że rządy zajmą w tym temacie odpowiednie stanowisko i uregulują prawnie związane z nią kwestie" - dodała.