Reklama

Keira Knightley nie lubi blasku fleszy

Keira Knightley, uchodząca za jedną z najpiękniejszych brytyjskich aktorek, prezentowane na pokazach mody kolekcje podziwiałaby najchętniej z tylnych rzędów. Jak tłumaczy, nie lubi wokół siebie blasku fleszy.

To już zwyczaj, że na pokazach mody w pierwszym rzędzie zasiadają największe gwiazdy show-biznesu. Często uwaga mediów skupia się na tym, kto przyjął zaproszenie projektanta, niż na walorach samej kolekcji.

Gwiazdy poczytują sobie za zaszczyt to, że mogą zasiadać w pierwszym rzędzie na pokazach prestiżowych pokazów mody. Jednak nie każda celebrytka czuje się komfortowo w świetle fleszy.

"Najchętniej czmychnęłabym na koniec sali i zasiadła w ostatnim rzędzie" - mówi Knightley w wywiadzie, jakiego udzieliła "Harper's Bazaar".

Reklama

Dlaczego aktorka unika miejsc blisko wybiegu? "Nie lubię, gdy robi mi się zdjęcia i staram się nie pojawiać tam, gdzie mogłyby mnie dostrzec obiektywy aparatów" - przyznaje.

Aktorka podkreśla przy tym, że nie ma nic przeciwko samym pokazom. "Uwielbiam sposób, w jaki prezentowane są kolekcje, bo to także forma sztuki. Kilka pokazów, które oglądałam, były absolutnie zachwycające" - twierdzi Knightley.

Mimo że aktorka jest od 2007 roku twarzą francuskiego domu mody Chanel, ostatni raz na pokazie mody pojawiła się w 2010 roku...

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Keira Knightley | Lubień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy