Kate Winslet ostro o Polańskim i Allenie. Żałuje gry w ich filmach
Kate Winslet, aktorka znana m.in. z "Titanica" i nagrodzona Oscarem za grę w "Lektorze", w rozmowie z "Vanity Fair" przyznała, że z perspektywy czasu żałuje gry w filmach Romana Polańskiego i Woody'ego Allena. Obaj ci twórcy są oskarżani o molestowanie seksualne.
Roman Polański jest też ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości od 1977 roku. Uciekł ze Stanów Zjednoczonych przed ogłoszeniem wyroku w sądzie w Los Angeles w sprawie o gwałt na nieletniej.
Kate Winslet ma na swoim koncie występy w "Rzezi" Romana Polańskiego i "Na karuzeli życia" Woody'ego Allena.
W rozmowie z dziennikarzem "Vanity Fair" przyznała, że żałuje, iż pracowała z tymi reżyserami. Ta wypowiedź padła w kontekście jej przemyśleń związanych z powstaniem ruchu #MeToo. Aktorka stwierdziła m.in., że swoją pracą chciałaby dawać dobry przykład młodym kobietom.
"Co ja do cholery robiłam u Allena i Polańskiego? To dla mnie niewyobrażalne, że ci ludzie byli przez lata tak wysoce cenieni przez branżę filmową. To jest cholerna hańba" - oceniła aktorka.
"Muszę wziąć na siebie odpowiedzialność za to, że z nimi pracowałam, nie mogę cofnąć czasu. Zmagam się z wyrzutami, ale co mi zostaje poza szczerym mówieniem o tym?" - dodała Winslet.
Jak przypomina branżowy IndieWire, jeszcze w 2017 roku aktorka zupełnie inaczej oceniała obu reżyserów.
"Woody Allen jest niesamowitym reżyserem. Tak samo Roman Polański" - mówiła Winslet w wywiadzie dla "New York Times" i podkreślała, że praca z tymi twórcami była dla niej niezwykłym doświadczeniem.