Reklama

Kate Winslet: Na castingach słyszała, że jest za gruba, by dobrze zarabiać

Kate Winslet w najnowszym wywiadzie wróciła wspomnieniami do początków swojej kariery. Aktorka zdradziła, że nie wróżono jej wówczas sukcesu - producenci i dyrektorzy castingów przekonywali ją bowiem, że powinna obniżyć swoje oczekiwania względem zarobków, gdyż... nie jest dość szczupła. "Konsekwentnie powtarzano mi, że z taką figurą będę musiała zadowolić się mniejszymi stawkami" - wyjawiła laureatka Oscara.

Kate Winslet w najnowszym wywiadzie wróciła wspomnieniami do początków swojej kariery. Aktorka zdradziła, że nie wróżono jej wówczas sukcesu - producenci i dyrektorzy castingów przekonywali ją bowiem, że powinna obniżyć swoje oczekiwania względem zarobków, gdyż... nie jest dość szczupła. "Konsekwentnie powtarzano mi, że z taką figurą będę musiała zadowolić się mniejszymi stawkami" - wyjawiła laureatka Oscara.
Kate Winslet /Carlo Paloni/BAFTA /Getty Images

Choć obecnie Kate Winslet należy do grona najbardziej cenionych i najlepiej opłacanych aktorek Fabryki Snów, jej początki w branży filmowej nie były łatwe. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Vogue" gwiazda filmów "Titanic""Lektor" czy "Marzyciel", ujawniła, że gdy debiutowała przed kamerą, nikt nie wróżył jej spektakularnej kariery. Producenci i dyrektorzy castingów nie mieli zastrzeżeń co do umiejętności aktorskich Winslet, tylko do jej, ich zdaniem, niewystarczająco smukłej sylwetki.

Reklama

"Ciągle słyszałam, że moje ciało ma zły kształt. Konsekwentnie powtarzano mi, że z taką figurą będę musiała zadowolić się mniejszymi stawkami" - wyjawiła laureatka Oscara.

W zeszłym roku Winslet odniosła się do złośliwej krytyki, jakiej padła ofiarą po premierze "Titanica". W bulwarowej prasie notorycznie prowadzono wówczas dyskusje na temat wagi aktorki. "Ludzie byli dla mnie potwornie niemili. Teraz powiedziałabym tym dziennikarzom: 'Nie ważcie się mnie tak traktować. Jestem młodą kobietą, a moje ciało cały czas się zmienia. Jestem tym przerażona, więc nie pogarszajcie sytuacji'. To, co o mnie wtedy pisano, było rodzajem przemocy" - wyznała.

Kate Winslet zabroniła retuszować mankamentów swojej figury

Winslet nie pozwoliła jednak, by nieprzychylne komentarze zachwiały jej poczuciem własnej wartości. Dziś 47-letnia gwiazda nie wstydzi się tego, że jej sylwetka nie jest idealna. W jednym z wywiadów aktorka zdradziła, że podczas kręcenia serialu "Mare z Easttown" zabroniła reżyserowi Craigowi Zobelowi retuszować mankamentów swojej figury.

"Kiedy w jednej ze scen seksu na ekranie pojawił się kawałek mojego wzdętego brzucha, Craig chciał to wyciąć. Powiedziałam mu: 'Ani mi się waż!'. Mare miała być normalną kobietą, mająca ciało, które wygląda i porusza się w sposób odzwierciedlający jej wiek, tryb życia i pochodzenie. Myślę, że brakuje nam tego w kinie i telewizji" - wyznała Winslet.

W rozmowie z magazynem "Vogue" aktorka zaapelowała więc do innych kobiet, by nie traciły wiary w siebie z powodu kompleksów dotyczących wyglądu. "Dziś już wiem, że lepiej nie marnować energii na krytykowanie swojego zewnętrznego ja. Myślę, że każda z nas powinna po prostu zaakceptować to, kim jest i jak wygląda. Nie ma znaczenia, co myślą inni ludzie" - podkreśliła gwiazda.

Już wkrótce będziemy mogli oglądać Winslet w filmowej biografii słynnej korespondentki wojennej Lee Miller. Premiera obrazu "Lee" odbędzie się 6 grudnia.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kate Winslet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy