Katarzyna Pawlak: Jej karierę przerwała choroba
Aktorka cierpi na stwardnienie rozsiane.
Zapowiadała się na świetną pianistkę, wybrała jednak aktorstwo. Zanim bez problemu zdała egzaminy do PWSTFiT w rodzinnej Łodzi, zagrała w serialu "Siedem stron świata" oraz dwóch fabułach: "Innej" i "Ptaki ptakom".
"Zasługuje na wielkie uznanie" - taką opinię wystawił jej artystyczny opiekun i wychowawca w szkole, profesor Jan Machulski. - Miałam wiele propozycji, gdyby nie choroba, pewnie grałabym nadal - mówi Katarzyna Pawlak, która od lat porusza się na wózku inwalidzkim. Ale w jej głosie nie czuć żalu czy pretensji do losu.
Nieco pożółkła okładka tygodnika "Film" z 22 stycznia 1984 roku przedstawia ładną, radosną dwudziestokilkulatkę w futrzanej czapce. To fotos z filmu "Romans z intruzem" Waldemara Podgórskiego. A zarazem jej pierwsza i ostatnia główna rola, którą zagrała na drugim roku studiów.
- Mniej więcej w tym czasie nastąpił pierwszy, gwałtowny atak choroby. Zostałam sparaliżowana, nie wiedziałam, co się stało, zupełna dezorientacja. Musiałam na rok przerwać naukę, nie poddałam się jednak i skończyłam szkołę z wyróżnieniem - wspomina pani Katarzyna, siedząc w swoim niewielkim mieszkaniu, gdzie mieszka z opiekującą się nią mamą i córką Julką. - Byłam prężnie działającą osobą, aktywną, z pasją - mówi.
Rzeczywiście, dopóki stan zdrowia jej na to pozwalał, komponowała, grała na pianinie, śpiewała. Dubbingowała też filmy, pojawiała się w słuchowiskach, czytała książki na spotkaniach niewidomych, dużo podróżowała, uczyła dykcji i scen aktorskich. - Przez kilka lat prowadziłam też autorskie audycje radiowe, zapraszałam gwiazdy, mój dom zawsze pełen był gości - opowiada.
- Gdy odeszłam z teatru, wraz z przyjaciółmi założyłam stowarzyszenie wspierające niepełnosprawnych. Teraz, niestety, trudno mi jest się realizować i dawać radość potrzebującym - mówi aktorka, której stan zdrowia się pogarsza. O wsparcie dla niej prosił niedawno kolega z roku, Jacek Kawalec.
Pani Katarzyna dzielnie walczy z chorobą, bo ma dla kogo żyć. - Mam coś najpiękniejszego w życiu, córkę - mówi.
Artur Krasicki