Kamil Kula: Kocha dwie dziewczyny
Dotychczas znaliśmy go z serialu "Hotel 52", jednak Kamil Kula nie zamierza występować tylko w serialu Polsatu. Już 10 maja do kin trafi film "Oszukane", który jest kinowym debiutem młodego aktora.
Jaki jest bohater, którego grasz w "Oszukanych"?
Kamil Kula: - Paweł jest zagubiony w miłości między dwiema kobietami. Poznajemy go jako chłopaka jednej z sióstr. To on doprowadza do spotkania dziewczyn, a później to z jego powodu zaczyna się lawina nieporozumień, kłótni. Jak w każdej znajomości także między bliźniaczkami są wzloty i upadki. W tym konkretnym przypadku jednak nie ma już raczej szans na odbudowanie tej relacji. Okazuje się, że dziewczyny są zagubione w całej tej sytuacji, tak jak Paweł jest zagubiony w miłości.
Na czym skupiłeś się przygotowując się do zdjęć?
- Najważniejszym pytaniem, które zadałem sobie przygotowując się do roli było jak można kochać dwie identyczne osoby? Później przypomniałem sobie, że sam miałem w życiu podobną sytuację, jeszcze w szkole podstawowej. W klasie byłem z bliźniaczkami i w trzeciej klasie kochałem się w jednej, ma na imię Monika, potem coś mi się odmieniło i zacząłem podkochiwać się w Małgosi. Kiedy zastanawiałem się nad tym, wracałem wspomnieniami do tych pierwszych zauroczeń, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę są to dwie zupełnie różne osoby. Może typ urody podobny, ale charakter, osobowość zupełnie różne. Dlatego Paweł jest tu po prostu zakochanym facetem, który w pewnym momencie przeżywa zauroczenie inną kobietą.
Zdjęcia do filmu skończyły się kilkanaście miesięcy temu. Jak wspominasz plan "Oszukanych"?
- Poza tym, że był to pierwszy plan filmu fabularnego, na którym pracowałem, to plenery, w których kręciliśmy były cudne. Kraków znam od dziecka, ponieważ pochodzę z Tarnowa. Mam tam bardzo wielu znajomych, jest to miasto, gdzie człowiek zwalnia. W Krakowie jest coś takiego, że choć to duże miasto, ma w sobie klimat sielanki. Na pewno nie była to nieustanna praca. Po zdjęciach wychodziliśmy z ekipą, żeby chłonąć tą krakowską energię. Mam same miłe wspomnienia z tamtego czasu.
Przeczytaj recenzję filmu "Oszukane" na stronach INTERIA.PL!
Niedawno miałeś okazję obejrzeć film. Jak Ci się podobał?
- Przed pokazem bardzo się stresowałem, ale film jest naprawdę dobry. W czasie prac nad nim nikt nie silił się, aby stworzyć wybitne dzieło, po prostu daliśmy z siebie wszystko i wyszło to "Oszukanym" na korzyść. Jest to historia o namiętnościach ludzkich, o ich problemach. Mnie wbiła w fotel Katarzyna Herman, która zagrała niezwykle emocjonalnie, ludzko, poruszająco. Może to głupio zabrzmi, bo jestem związany z tym projektem, ale autentycznie w kilku momentach się wzruszyłem. Jest to film do głębi poruszający, skłaniający do refleksji o tym, jak człowiek potrafi być silny, jak silna jest miłość, a z drugiej strony jak może być kruchy.
Co jest siłą filmu?
- Jest to przyzwoicie zrobione kino, grane szczerze, od serca. Największą jego siłą są emocje, dzięki nim nie da się przejść obok przekazu tego filmu obojętnie. Jest to historia chwytająca za serce. Tak naprawdę to ciężko kilkoma słowami określić film o takiej tematyce, bo bez wątpienia jest to film trudny tym bardziej, że jest to historia oparta na faktach. Na pewno pojawia się pytanie o to, kto ma większy wpływ na człowieka, rodzice, którzy cię urodzili, czy ci, którzy cię wychowali. Osoby wychodzące z kina będą miały wiele aspektów do przedyskutowania i na pewno choć przez moment zastanowią się nad tym, jak sami zachowaliby się w podobnej sytuacji.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!